Polska jest unijnym liderem w procesie ograniczania emisji CO2 — wynika z danych pochodzących z systemu ETS. W 2023 r. emisja dwutlenku węgla w Polsce wyniosła bowiem 114,8 mln ton, czyli o 38 proc. mniej niż rok wcześniej i stanowiła aż jedną czwartą redukcji CO2 w całej UE.
Największe ograniczenia emisji tego szkodliwego dla klimatu gazu odnotowano w polskiej energetyce. Produkcja energii z węgla bowiem spada, a rośnie ta z odnawialnych źródeł energii.
W redukcji Polska najlepsza, ale w emisji ósma od końca
Według danych systemu ETS, na które powołuje się Business Insider, w zeszłym roku polska gospodarka ze stacjonarnych instalacji (bez lotnictwa, dla którego jeszcze nie ma danych) wyemitowała 114,8 mln ton CO2 (zweryfikowane emisje), czyli o aż 38 proc. (69,3 mln ton) mniej rok do roku.
Dla porównania w szczycie w 2007 r. było to 210 mln ton, a jeszcze w 2018 r. — 200 mln ton. Tymczasem we wszystkich 27 państwach Unii ograniczono emisje o „tylko” 22,5 proc., czyli o 289 mln ton. Polskie cięcie o 69,3 mln ton stanowiło więc aż jedną czwartą redukcji całej Unii.
Zajmujące drugie miejsce Niemcy zmniejszyły emisje o 68,9 mln ton, czyli o niecałe 20 proc., a trzecie Włochy — o 22,5 mln ton (-16,5 proc.). Większe od nas procentowo cięcia zrobiły tylko: Łotwa i Bułgaria. Dzięki tym ograniczeniom Polska awansowała na ósme miejsce od końca w rankingu najbardziej emisyjnych państw kontynentu.
W przeliczeniu na mieszkańca wciąż nie jest dobrze
Na przeciętnego Polaka przypada 3,1 tony CO2 rocznie, czyli dużo więcej niż średnia unijna wynosząca 2,2 tony. Jednak najwyższą emisję na głowę w Europie ma Cypr z 4,72 tony na mieszkańca, a powyżej 4 ton emitują jeszcze Islandczycy i Czesi. Gorsze od naszego wskaźniki mają jeszcze w kolejności: Norwegia, Estonia, Niemcy i Holandia.
Tymczasem tylko nieznacznie lepsza pod tym względem jest natomiast Słowacja, a najmniej emisyjne są: Łotwa i Francja (państwo UE z najbardziej rozwiniętą energetyką jądrową).
Gdzie najwięcej udało się ograniczyć emisje?
Z danych ETS, na które powołuje się Business Insider wynika, że największe ilościowo ograniczenia nastąpiły w energetyce i motoryzacji — zmniejszono tam emisje o 38 proc. czyli o aż 54,5 mln ton. Największe zmiany procentowe dotyczą: polskich hut żelaza (-95 proc. rdr), producentów papieru (-91 proc.), wełny mineralnej (-81 proc.), producentów szkła (-72,5 proc.) i przetwórców metali żelaznych (-71 proc.).
Jednak wynik ten — podkreśla BI — jest efektem nie tylko instalacji środowiskowych u producentów, ale też “zwijania” produkcji z Polski z powodu coraz droższej energii elektrycznej i gazu.
Najwięcej CO2 emituje spalanie paliw w energetyce i motoryzacji (czyli tam, gdzie emisje udało się najbardziej ograniczyć: 90 mln ton w 2023 r., o -54,5 mln ton rdr. Na drugim miejscu jest produkcja cementu — 8,5 mln ton, o 2,7 mln ton mniej rdr.
Natomiast produkcja prądu z najbardziej emisyjnego węgla brunatnego spadła w zeszłym roku o 26,3 proc. rdr, a z trochę mniej emisyjnego węgla kamiennego — o 13,8 proc. Rosła tymczasem produkcja energii elektrycznej, w tym z paneli fotowoltaicznych o 42 proc. rdr, z wody o 25 proc. i wiatru o 18 proc.
Jednak największy procentowo przyrost odnotowały wodne elektrownie szczytowo-pompowe, które służą za magazyny energii, gdzie wzrost wyniósł aż 70 proc. W zeszłym roku w polskiej energetyce prąd z elektrowni na węgiel brunatny stanowił 20,5 proc., a z takich na węgiel kamienny — 42,6 proc., podczas gdy rok wcześniej te wskaźniki wynosiły odpowiednio: 26,3 proc. i 46,5 proc.
Autor Barbara Bodalska | EURACTIV.pl
Redukcja CO2 kolejny ściema żeby nas wydoić z kasy politycy obślizgłe glisty niszczą rolnictwo i całą gospodarkę w imię jakiejś idei z du….y wziętej firmy uciekają za granicę eu i tam nadal produkują i wytwarzają CO2 gdzie jest sens