Sytuacja producentów świń z terenów objętych restrykcjami w związku z występowaniem ASF jest bardzo trudna. Cena oferowana im przez zakłady mięsne jest niższa niż rynkowa, a w chlewniach robi się ciasno, bo rolnicy nie mają gdzie sprzedać świń.
Dlatego wczoraj na odcinku między Białą Podlaską a miejscowością Woroniec doszło do protestów rolników. Zablokowali oni drogę kolumną 30 ciągników.
Gospodarze domagali się, by rząd podjął konkretne działania i zapewnił skup świń po cenach rynkowych.
Jak wyjaśnia Krajowy Związek Pracodawców – Producentów Trzody Chlewnej, ze względu na restrykcje nałożone przez powiatowych lekarzy weterynarii i wstrzymanie sprzedaży z ich gospodarstw, świnie poprzerastały, przez co producenci nie są w stanie uzyskać rynkowej ceny za sprzedane tuczniki.
– Skupujące zakłady płacą 4,80-5,00 zł/kg żywca, podczas gdy cena rynkowa wynosi 5,30-5,60 zł/kg. Różnica w otrzymywanej kwocie przez producentów w stosunku do cen rynkowych wynosi ok. 50 groszy za kilogram żywca – wylicza Aleksander Dargiewicz z KZPPTCh.
Poza tym na skutek dużego zagęszczenia w chlewniach i braku możliwości zapewnienia zwierzętom odpowiednich warunków dobrostanu, upadki świń uległy znacznemu zwiększeniu. Rolnicy objęci restrykcjami zużyli również dużo więcej paszy w stosunku do stanu sprzed nałożenia zakazu sprzedaży.
Dlatego KZPPTCh zwrócił się do wiceministra Jacka Boguckiego z uwagami dotyczącymi skupu żywca wieprzowego i strat finansowych, jakie ponoszą producenci. KZPPTCH prosi także o pilne spotkanie, na którym zostałyby wypracowane warunki i wysokość pomocy dla producentów świń ze stref ograniczonych.
oprac. Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews, fot. flickr.com