Chcieli zostać współwłaścicielami Krajowej Spółki Cukrowej, ale akcji na razie nie dostaną, a kredyty i pożyczki trzeba spłacać – informuje „Gazeta Pomorska”.
– Czuję się jak idiota, którego państwo zrobiło na szaro – mówi gazecie pan Roman, rolnik który dostarcza buraki cukrowe do zakładu w Nakle. – Pożyczyłem pieniądze, żeby kupić akcje Krajowej Spółki Cukrowej. Nawet teściową ubłagałem o pomoc i okazało się, że na darmo, bo prywatyzację KSC wstrzymano. Kiedy oddadzą nam pieniądze? I co z odsetkami?
Jak informuje gazeta, zapisy na akcje trwały do 20 marca. Prowadzono je w oddziałach Banku PKO BP oraz w punktach Domu Maklerskiego PKO BP. Osobami uprawnionymi do nabycia akcji byli pracownicy KSC oraz plantatorzy związani ze spółką umowami kontraktacji. W kraju to ok. 18 tys. osób.
2 kwietnia minister skarbu wstrzymał prywatyzację KSC.
Biuro prasowe PKO BP wyjaśnia, że termin rozpoczęcia zwrotu pieniędzy, zostanie podany w komunikacie.
Na odsetki lub odszkodowanie niedoszli akcjonariusze nie mają co liczyć.
Redakcja AgroNews, fot. sxc.hu