Afrykański pomór Świń jest chorobą zwalczaną z urzędu. Oznacza to, że rolnicy, którzy otrzymali administracyjny nakaz likwidacji całego stada otrzymują odszkodowanie ze skarbu państwa. Są jednak odstępstwa od tej zasady:
a) jeśli posiadacz zwierzęcia wprowadził do swojego gospodarstwa zwierzę, o której wiedział, że jest chore, zakażone lub podejrzane o zakażenie lub chorobę, lub z naruszeniem przepisów,
b) jeśli posiadacz zwierząt nie zastosował się do obowiązków określonych w przepisach o identyfikacji i rejestracji zwierząt – brak lub nieprawidłowości dotyczące: zgłoszenia siedziby stada, oznakowania świń, zgłoszenia zdarzeń w siedzibie stada do ARiMR w określonym terminie, księgi rejestracji świń,
c) jeśli posiadacz zwierzęcia nie zastosował się do: – obowiązku zgłoszenia podejrzenia choroby do PLW lub innych osób lub instytucji wymienionych w ustawie; – zakazów i nakazów wydanych w drodze decyzji PLW, rozporządzenia PLW, rozporządzenia wojewody lub rozporządzenia MRiRW wydanych w związku z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń, w tym dotyczących bioasekuracji.
Jest oczywiste, że rolnik który świadomie lekceważy zasady bioasekuracji, np. nie zgłasza upadków części stada i podejrzewając zakażenie ASF „po cichu” sprzedaje pozostałe świnie narażając na straty swoich kontrahentów zasługuje na napiętnowanie. Udowodnienie takiego działania nie może być pobłażane i wymaga zdecydowanych decyzji administracyjnych z powiadomieniem organów ścigania włącznie. Nikt nie ma wątpliwości, że w takim przypadku odszkodowanie z powodu strat związanych z wystąpieniem ogniska ASF nie przysługuje.
Brak współpracy rolnika z komisją prowadzącą dochodzenie epizootyczne
Po wystąpieniu ogniska i likwidacji całego zakażonego stada prowadzone jest dochodzenie epizootyczne, które na celu ma wykrycie drogi przeniknięcia wirusa ASF do stada świń. Dochodzenie może trwać kilka miesięcy. Większość dochodzeń epizootycznych nie kończy jednoznacznym stwierdzeniem w jaki sposób wirus dostał się do stada. Często rolnicy i ich pracownicy bojąc się utraty odszkodowania nie współpracują należycie z komisją prowadzącą dochodzenie. W rezultacie nasza wiedza o rozprzestrzenianiu się wirusa i sposobach przenikania do stada świń nie poprawia się. Rolnikowi i jego pracownikom przypada rola podejrzanych, a osobom powołanym do prowadzenia dochodzenia przypada rola oskarżycieli. Przy tak przypisanych rolach trudno mówić o współpracy. Jedni się bronią, drudzy oskarżają.
Perlustracje nie dają gwarancji otrzymania odszkodowania
Inspekcja Weterynaryjna, która od lat boryka się z problemami kadrowymi, otrzymała trudne zadanie dokonania perlustracji wszystkich gospodarstw zajmujących się produkcją trzody chlewnej w kraju. Zadanie to zostało rozłożone na cztery lata. Celem kontroli jest sprawdzenie, czy stada trzody chlewnej są należycie zabezpieczone poprzez wprowadzenie zasad bioasekuracji. Jest to słuszne działanie prewencyjne, bo lepiej zabezpieczać stada niż je likwidować. Jednakże gospodarstwa, które pozytywnie przeszły inspekcję dalej nie mogą być pewne uzyskania odszkodowania. PLW może zmienić zdanie i odmówić wypłaty odszkodowania niezależnie od wcześniejszych ustaleń. Zgodnie z krajowymi przepisami, rolnicy ukarani odmową wypłaty odszkodowania mogą ubiegać się o nagrodę za pomoc w likwidowaniu ogniska. Jest to kolejny paradoks mówiący o braku systemowych rozwiązań i stanowieniu prawa w pośpiechu.
Bioasekuracja nie zabezpiecza w 100% przed ASF
Na temat zasad bioasekuracji wiadomo już wiele. Szczególnie w ostatnich latach opublikowano dużo materiałów i prac naukowych. Wszyscy autorzy są zgodni co do jednego. Bioasekuracja nie zabezpiecza w 100% przed wirusem ASF (jak i innymi chorobami), ale jedynie zmniejsza ryzyko zakażenia świń. Oznacza to, że wirus może przeniknąć do stada utrzymywanego w gospodarstwach bardzo dobrze zabezpieczonych. Jedynie współpraca właściciela zwierząt i jego pracowników z organami Inspekcji Weterynaryjnej może poszerzyć naszą wiedzę na temat nieodkrytych dróg przenikania wirusa do stad. Tymczasem nierzadko spotykamy się ze stwierdzeniem, że skoro wirus dostał się do stada to winny jest rolnik lub zatrudniony personel, „bo przecież nikt inny nie wniósł wirusa do środka”. Jest to błędne podejście do tematu odpowiedzialności, bo skoro nauka i największe autorytety weterynaryjne nie poradziły sobie tematem pełnego zabezpieczenia epizootycznego stad świń, to dlaczego za wystąpienie ogniska obarcza się winą rolnika. Jeszcze pięć lat temu nasza wiedza na temat wirusa ASF była znikoma. Cały czas uczymy się jak walczyć z wirusem.
Bankructwa rolników
Obowiązujące przepisy prawa nie pozwalają na racjonalne podejście do problemu odszkodowań. Powiatowy Lekarz Weterynarii, po zakończeniu dochodzenia, podejmuje ostateczną decyzję o przyznaniu bądź odmowie wypłaty odszkodowania. Jeżeli produkcja trzody chlewnej stanowi podstawowe źródło utrzymania rolnika, to brak odszkodowania prowadzi do bankructwa gospodarstwa. Rolnika nie stać na ponowne uruchomienie produkcji, a brak spłaty bieżących zobowiązań bankowych wyklucza możliwość otrzymania nowego kredytu. W naszym kraju nie ma ubezpieczeń, które mogłyby rozwiązać problem odszkodowań z tytułu likwidacji stada zarażonego ASF. W przypadku odmowy wypłaty odszkodowania rolnikowi pozostaje droga sądowa. Jednakże możliwość dochodzenia swoich praw przed sądami z punktu widzenia rolnika nie poprawia sytuacji. Rolników pozbawionych środków do życia nie stać wynajęcie dobrych kancelarii prawnych, czy powołania biegłych. Poza tym rozstrzygnięcia sądowe nie zapadają w krótkim okresie czasu. Z czego mają żyć rolnicy skazani na długotrwałe procesy sądowe, którzy zostali pozbawieni środków na kontynuowanie produkcji?
Przykłady z innych krajów
Przykłady z innych państw pokazują, że brak jasnych kryteriów wypłaty odszkodowań oraz brak współpracy i zaufania pomiędzy rolnikami a administracją państwową prowadzi do ukrywania zakażeń stad, zakopywania padłych zwierząt, czy wręcz okazyjnej sprzedaży zakażonych świń. Przyczynia się to do dalszego niekontrolowanego rozprzestrzeniania się wirusa.
Hiszpania walczyła z wirusem ASF przez 35 lat. Znaczący postęp nastąpił dopiero w ostatnich pięciu latach walki z chorobą, po włączeniu do działań organizacji branżowych. Wprowadzono system wypłat odszkodowań dla wszystkich poszkodowanych w trybie natychmiastowym. Rolnicy uzyskiwali środki na pokrycie strat, a dochodzenia epizootyczne miały jeden cel – wyjaśnienie dróg szerzenia się ASF.
Konieczne są nowe rozwiązania prawne
W przepisach krajowych warto zastanowić się nad wprowadzeniem certyfikatu bioasekuracyjnego dla gospodarstw prowadzących produkcję trzody chlewnej nadawanego przez IW lub niezależny podmiot certyfikujący. Uzyskanie certyfikatu, poddawanego weryfikacji w określonych przedziałach czasowych, uprawniałoby każdego rolnika do otrzymania 75% należnego odszkodowania po kilku dniach od likwidacji stada. Pozostałe 25% wartości odszkodowania uzależnione byłoby od pełnej współpracy rolnika z komisją epizootyczną. Wówczas rolnik byłby bardziej przekonany do współpracy z komisją, a zebrana wiedza lepiej służyłaby zwalczaniu ASF. Gospodarstwa utrzymujące świnie byłyby lepiej zabezpieczone, a rolnicy nie musieliby obawiać się wizji bankructwa.
Źródło: http://www.kzp-ptch.pl