Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych zlecił w marcu br. Food Research Institute wykonanie badań dotyczących stosowania nasion kwalifikowanych przez rolników. Sondaż ten zbiegł się w czasie z pierwszymi potwierdzonymi przypadkami koronawirusa w Polsce. Badanym rolnikom zadano więc przy tej okazji dodatkowe pytanie: czy epidemia będzie miała negatywny wpływ na funkcjonowanie ich gospodarstw?
Niestety, nie są one zbyt optymistyczne. Dlatego PZPRZ przesłał na ręce Ministra Rolnictwa wyniki tych badań.
– Doceniamy dotychczasowe działania resortu rolnictwa, które mają za zadanie wesprzeć rolników w tym trudnym czasie epidemii, jednak – biorąc pod uwagę wyniki marcowych badań – zwracamy się z prośbą o ponowne przeanalizowanie planowanych, kolejnych działań ministerstwa w tym obszarze – aby już dziś starać się zapobiec prognozowanemu przez wielu ekonomistów kryzysowi gospodarczemu, w tym także w branży rolnej – – mówi Stanisław Kacperczyk, Prezes PZPRZ.
PZPRZ: rolnicy boją się o przyszłość swoich gospodarstw
Aż 84% badanych rolników obawia się, że taki negatywny wpływ będzie miał miejsce, w tym aż 58,3% uważa tak w stopniu zdecydowanym. Optymistów jest znacznie mniej. W trakcie badania, co dziesiąty rolnik stwierdził, że epidemia nie wpłynie na kondycję ekonomiczną jego gospodarstwa. – Biorąc pod uwagę fakt, że pytanie zadano w pierwszych tygodniach epidemii można założyć, że obecnie nastroje rolników są znacznie gorsze – uważa dr Adam Ustrzycki, Badacz Food Research Institute.
Jak podkreśla dr Ustrzycki, Polska jest jednym z największych eksporterów płodów rolnych w Unii Europejskiej. W 2019 r. żywność i żywe zwierzęta stanowiły 10,7% polskiego eksportu.
W sezonie 2018-2019 w Polsce wyprodukowano 9% zbóż całej Unii Europejskiej, co daje nam 4 pozycję we wspólnocie. Eksport wyniósł wówczas 1,151 mln ton wszystkich zbóż, w tym 1,096 mln ton pszenicy a import – odpowiednio 282,91 tys. ton (głównie kukurydzy).
– Z powodów epidemiologicznych eksport już obecnie jest bardzo utrudniony, co jest związane z ograniczeniami w transporcie i przetwórstwie produktów rolnych na terytorium całej Unii. Również w Polsce produkcja żywności przetworzonej znacznie spadnie. Na obecnym etapie szacuje się, że spadek ten może wynieść, aż 40% – ocenia dr Ustrzycki.
Badanie wykazało, że negatywne nastroje związane z wpływem koronawirusa na funkcjonowanie gospodarstw korelują statystycznie z wielkością gospodarstw, województwem, w jakim są one zlokalizowane oraz z wykształceniem badanych rolników. Największy pesymizm odnotowano wśród gospodarstw o areale zasiewu od 15 do 20 ha, a relatywnie najmniejszy w gospodarstwach o areale zasiewu od 20 do 50 ha.
Niskich zbiorów zbóż nie zrekompensowały ceny. PZPRZ podsumowuje trudny sezon
W poszczególnych regionach najwięcej badanych rolników obawiających się wpływu epidemii na funkcjonowanie ich gospodarstw odnotowano w województwach: kujawsko-pomorskim, podlaskim i śląskim. W tych województwach negatywnego wpływu epidemii obawia się ponad 90% rolników. Z kolei najniższy wskaźnik obaw związanych z wpływem koronawirusa na gospodarstwa rolne zaobserwowano w województwie lubuskim.
Ciekawą zależność zaobserwowano porównując poziom obaw rolników związanych z wpływem epidemii z ich wykształceniem. Obawy te są znacznie częstsze u rolników z wykształceniem wyższym niż rolników z wykształceniem podstawowym, zasadniczo-zawodowym i średnim.
– Biorąc pod uwagę zauważalny już spadek eksportu oraz najprawdopodobniej niższe zapotrzebowanie na pasze wśród rolników specjalizujących się w hodowli należy uznać, że w roku 2020 na skutek epidemii rolnictwo będzie kolejnym sektorem, które poniesie znaczne straty finansowe. Ewidentnie potrzebuje ono wsparcia – komentuje wyniki badań dr Ustrzycki z Food Research Institute.
– Rolnicy obawiają się koronawirusa w szczególności w tych gospodarstwach, gdzie przeważa czynnik pracy ludzkiej – stąd większe obawy w mniejszych gospodarstwach, gdzie często pracują rolnicy i członkowie ich rodzin. Tam gdzie większe „umaszynowienie” gospodarstw i produkcja w mniejszym stopniu wykorzystująca pracę człowiek, tym obawy mniejsze. Niezależnie od potencjalnego ryzyka związanego z zarażeniem COVID-19 przez rolników dochodzi czynnik koronawirusa w postaci masowych powrotów do domu Ukraińców, którzy od lat byli kluczowi dla rentowności i utrzymania gospodarstw, gdzie konieczny jest zbiór ręczny i prace ręczne – komentuje wyniki badań dr Jakub Jasiński, Zakład Integracji Europejskiej IRWIR PAN.
Wyniki badań nie są zaskakujące
W ocenie Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych, wyniki tych badań nie są – niestety – zaskakujące.
-Nie od dziś wiadomo, że rolnictwo boryka się z ogromnymi problemami w zakresie produkcji i zbytu swoich płodów, a do tego doszedł kolejny czynnik – czyli szalejąca epidemia koronawirusa, który powoduje, że praca rolnika – producenta żywności, stała się jeszcze trudniejsza. Obawa o zachowanie płynności finansowej w gospodarstwie, w tym trudnym okresie, jest dziś chyba większa, niż sam strach przed chorobą. Już teraz obserwujemy dramaty producentów w wielu sektorach rolnych, którym z dnia na dzień załamał się rynek zbytu. Nie można zapominać, że rolnictwo to kooperacja – system naczyń połączonych. Jeśli więc w jednym segmencie coś szwankuje, za chwilę w kolejnym może być źle. Już dziś musimy więc myśleć – jak zabezpieczyć się na przyszłość, aby spodziewany przez wielu ekonomistów kryzys gospodarczy, będący pokłosiem epidemii, w jak najmniejszym stopniu dotknął polskiego rolnika – mówi Stanisław Kacperczyk, Prezes PZPRZ.
Redakcja AgroNews, fot. Kamila Szałaj