W Rosji zimą brakuje mleka – przyznała oficjalnie największa krajowa firma mleczarska Wimm-Bill- Dann (WBD). Nie wynika to tylko z sezonowego spadku produkcji, ale także z nieprzewidzianych niedoborów mleka w proszku – wskutek tego WBD musiał ograniczyć wolumen produkcji kilku rodzajów artykułów mlecznych.
Latem (od 15 czerwca do końca września) import mleka w proszku z Białorusi zawieszono na mocy umowy rządowej, gdyż Rosjanie obawiali się załamania cen skupu w pełni sezonu i poważnych problemów własnego sektora produkcji mleka w proszku w obliczu dużej podaży i znacznie niższych cen płaconych za towar z Białorusi. W czwartym kwartale 2009 roku bezcłowy import z Białorusi przywrócono, ale jego wolumen nie mógł do końca ub. r. przekroczyć 15 tys. ton. W wydanym na początku br. raporcie rządowym stwierdza się, że proszek białoruski jest znacznie bardziej konkurencyjny cenowo niż krajowy, kosztując 44,8 tys. rubli (1063 EUR) za tonę wobec 77,65 tys. rubli – czyli aż o 42% mniej.
W ciągu trzech kwartałów 2009 r. mleko w proszku z Białorusi stanowiło 96% całkowitego wolumenu przywozu tego towaru, wobec 85% w okresie porównawczym. Krajowa produkcja mleka w proszku spadła w omawianym okresie prawie o 1/3. Prawdopodobnie to wzmiankowane niedobory mleka w proszku są przyczyną gwałtownej jesiennej zwyżki cen PMP w Rosji. Na przeszkodzie zwiększeniu produkcji mleka w proszku stoją też obowiązujące w Rosji od końca 2008 roku przepisy, w myśl których produkty powstające po ponownym "rozpuszczeniu" mleka w proszku (rekonstytucji) nie mogą być już nazywane mlekiem, ale tylko "napojami mlecznymi". Z tego względu latem rosyjscy przetwórcy nie robili zapasów surowca z przeznaczeniem na produkcje mleka w proszku.