Mijający tydzień przyniósł nieznaczną korektę cen paliw na polskich stacjach tankowania i pewnie wielu Polaków zastanawia się, z jakim wydatkiem będzie wiązało się tankowanie baku auta przed pierwszym wakacyjnym wyjazdem. Z analiz e-petrol.pl wynika, że w tym roku kierowcy nie muszą się obawiać podwyżek.
W polskich rafineriach 24 tydzień tego roku upłynął pod znakiem przeceny – zmiany cen nie miały tym razem charakteru skokowego i obniżki cen benzyn kształtowały się na poziomie od 0,52 do 1,20 proc. Średnia cena najbardziej popularnej benzyny bezołowiowej 95 wynosi dziś 5125 zł netto, to o 62 zł mniej niż w ubiegły piątek. Olej napędowy w rafineriach także potaniał w ostatnich dniach o 25 zł i kosztuje przeciętnie 4943,60 zł netto za 1000 litrów. Większe spadki cen pojawiły się w połowie tygodnia, ale w przypadku benzyn częściowo zostały zniwelowane wczorajszą podwyżką. Wg prognoz e-petrol.pl dla rynku hurtowego w sobotę można spodziewać się bardzo niewielkich korekt w cennikach rafinerii, a to oznacza, że także na stacjach ceny powinny zachować się stabilnie.
Z ostatniego monitoringu cen na stacjach paliw, przeprowadzonego przez e-petrol.pl 14 czerwca 2023 r. wynika, że przeciętnie litr najpopularniejszej benzyny 95 kosztował 6,51 zł po spadku o grosz, a za olej napędowy po 6-groszowej obniżce kierowcy płacili przeciętnie 6,11 zł. Swojej ceny nie zmienił tylko autogaz, który kosztował średnio w Polsce 2,92 zł/l.
Prognozowane niewielkie obniżki cen hurtowych w rafineriach raczej nie znajdą odzwierciedlenia na stacjach paliw. Analiza e-petrol.pl na nowy tydzień (19-23 czerwca) przewiduje, że średnia cena benzyny 95 na polskich stacjach paliw powinna, podobnie jak w tym tygodniu, mieścić się w przedziale 6,46-6,57 zł/l, a litr oleju napędowego może kosztować przeciętnie 6,08-6,21 zł. Korekty cen, przynajmniej na razie, nie muszą obawiać się właściciele samochodów z instalacją gazową – za litr LPG kierowcy mogą płacić ok. 2,88-2,96 zł.
Lato będzie upalne i potrwa do jesieni. IMGW podał najnowsze dane
Powodem, dla którego, pomimo obniżek cen w hurcie, wyraźnej przeceny na stacjach możemy w najbliższych dniach nie zobaczyć, są bardzo niskie poziomy marż detalicznych, szczególnie w przypadku diesla. Nie oznacza to jednak, że właściciele stacji dopłacają do sprzedaży paliw. Rozumieć to należy raczej w ten sposób, że okresowo dzielą się oni z kierowcami swoim rabatem handlowym, aby utrzymać cenę paliwa na niższym, atrakcyjnym dla kierowców poziomie.
Emocjonujący tydzień bez widocznego przełomu
Ostatnie dni na rynku naftowym charakteryzował brak zdecydowania wśród inwestorów i każda kolejna sesja przynosiła zmianę kierunku notowań. Najmniej za baryłkę ropy Brent płacono w poniedziałek, kiedy jej cena na giełdzie w Londynie znalazła się w trakcie dnia poniżej 72 dolarów. W piątkowe przedpołudnie, zbliżając się do poziomu 76 dolarów, notowania surowca ustanowiły tygodniowe maksima.
W centrum uwagi inwestorów w mijającym tygodniu była decyzja amerykańskich władz monetarnych w sprawie poziomu stóp procentowych. Fed, zgodnie z oczekiwaniami, pozostawił je na niezmienionym poziomie, ale zasygnalizował, że cykl podwyżek w tym roku może być jeszcze kontynuowany. Taki kierunek polityki monetarnej może negatywnie odbić się na tempie wzrostu gospodarczego na świecie, bo stanowi m.in. problem dla sektora bankowego. To pogarsza perspektywy popytu na paliwa, a te już przed posiedzeniem amerykańskiej Rezerwy Federalnej nie były zbyt optymistyczne i skłoniły w ostatnich dniach instytucje finansowe do skorygowania w dół prognoz cen ropy na ten rok. Swoje szacunki obniżył Goldman Sachs, według którego w grudniu br. ropa Brent będzie kosztować 86 dolarów za baryłkę, wobec wcześniejszych przewidywań na poziomie 95 dolarów. Analitycy JP Morgan swoją prognozę na ten rok dla baryłki ropy Brent obniżyli z 90 na 81 dolarów.
Pierwsza reakcja na giełdach naftowych na sygnały płynące ze strony Fed była spadkowa, ale przed weekendem straty zostały odrobione i notowania surowca wróciły w okolice poziomu zamknięcia ubiegłego tygodnia. Wsparciem dla wyższych cen ropy są rosnące ograniczenia w wydobyciu wdrażane przez producentów współpracujących w ramach OPEC+ oraz nadzieja na przyspieszenie konsumpcji paliw w Chinach.
Oprac. Gabriela Kozan, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl