Wprawdzie wizja deeskalacji konfliktu między Rosją i Ukrainą jest coraz wyraźniejsza, a zatem i na rynku naftowym widać chwilę spadkowej korekty po emocjach ostatnich dni. Nie znaczy to jednak, że ceny na naszych stacjach spadną.
Zwłaszcza w przypadku cen oleju napędowego prawdopodobny jest ruch w górę – tutaj bowiem wysokość marż pozostaje minimalna.
VAT nam pomógł
Obniżki stawek podatku VAT, które obowiązują od początku miesiąca stanowią spory bufor w w warunkach rynkowej niestabilności i czynią nas najtańszym krajem w Unii Europejskiej (widać to w zestawieniu na stronie https://www.e-petrol.pl/notowania/rynki-zagraniczne/stacje-paliw-europa). Gdyby nie redukcja podatku płacilibyśmy dziś sporo powyżej 6 zł na litrze za oba paliwa podstawowe. Tak dzieje się w naszych ościennych krajach. Należy jednak pamiętać, że udogodnienie na razie obowiązuje do lipca, a biorąc pod uwagę prognozy całorocznego wzrostu zapotrzebowania i cen surowca, wyższe ceny u nas zostały tylko „odroczone” – do czasu przywrócenia zwykłych poziomów podatku.
Niewielkie zmiany w hurcie
Rafinerie w porównaniu z ubiegłą sobotą podniosły ceny raczej niezauważalnie – obecnie metr sześc. benzyny Pb98 kosztuje 5215 zł, a więc zwyżka wynosi tu 3 zł. Dla benzyny Pb95 zmiana to 8 zł w górę, a cena średnia wynosi 4932 zł/m sześc. W przypadku diesla dzisiaj cena średnia wynosi 5061 zł/m sześc., czyli o 31 zł więcej niż w weekend. 29-złotowa zwyżka w cenie oleju opałowego ulokowała go na poziomie 3788 zł/m sześc.
Będzie drożej
Zmiany zwyżkowe dotyczyć mogą przede wszystkim oleju napędowego, dla którego w okresie 21-27 lutego spodziewamy się cen z przedziału 5,37-5,49 zł za litr. Benzyna 98-oktanowa w kolejnym tygodniu ulokuje się w widełkach 5,60-5,72 zł/l, a Pb95 kosztować będzie 5,31-5,43 zł/l. Niewielka zmienność dotyczyć będzie autogazu, dla którego oczekujemy cen na poziomie 2,66-2,73 zł/l.
Źródło: e-petrol