Marzenie o własnym azylu na emeryturę zamieniło się w koszmar. Pani Danuta Kinel, mieszkanka Aleksandrowa Łódzkiego, zainwestowała 270 tys. złotych w niewielki 35-metrowy dom pod Łodzią, który miał być spokojnym miejscem na jej emeryturę. Transakcja odbyła się zgodnie z procedurami w obecności notariusza. Jednak już podczas próby zameldowania kobieta odkryła, że nieruchomość jest samowolą budowlaną.

Samowola budowlana i brak zezwoleń
Okazało się, że deweloper nie uzyskał wymaganych pozwoleń na budowę, a obiekt powstał na terenie, gdzie miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego zakazuje takich budynków. Pani Danuta wyznała w programie „Państwo w Państwie”, że deweloper oszukiwał ją, zapewniając, że wszystkie dokumenty są w porządku. Cytując słowa poszkodowanej: „Po prostu kłamał. W żywe oczy kłamał.”
Spór o odpowiedzialność: deweloper kontra notariusz
Zarówno deweloper Marcin W., jak i notariusz biorący udział w transakcji, stali się celem oskarżeń. Deweloper twierdzi, że to notariusz powinien był zweryfikować zgodność transakcji z przepisami, podczas gdy notariusz odmówił komentarza. Tymczasem urzędnicy jednoznacznie orzekli, że budynek kwalifikuje się do rozbiórki.
Konsekwencje prawne i walka o sprawiedliwość
Poszkodowana kobieta nie zamierzała się poddać. Sąd cywilny przyznał jej rację i zobowiązał dewelopera do zwrotu wpłaconych pieniędzy. Jednak deweloper odwołał się od wyroku, co wydłuża postępowanie. Dodatkowo prokuratura postawiła Marcinowi W. zarzuty oszustwa, co grozi poważnymi konsekwencjami prawnymi.
Patodeweloperka: rosnący problem na rynku nieruchomości
Historia pani Danuty jest kolejnym przykładem tzw. patodeweloperki. To przestroga dla wszystkich kupujących, by dokładnie weryfikowali stan prawny nieruchomości, nawet jeśli transakcja odbywa się zgodnie z procedurami.
Więcej szczegółów tego przypadku zostało przedstawionych w programie „Państwo w Państwie”, który wyemitowano 20 kwietnia 2025 roku na antenie Polsatu.