Do leśników z katowickiego Nadleśnictwa Siewierz dotarła informacja o nieprzyjemnych zapachu, który wyczuli na zrębie pracownicy leśni. Strażnicy nie zbagatelizowali informacji. Jakież było ich zdziwienie, gdy okazało się, że źródłem nieleśnych zapachów, jest rura kanalizacyjna wypuszczona z pobliskich zabudowań wprost do lasu.
Po interwencji strażników leśnych sprawca zanieczyszczenia zdemontował rurę oraz przyjął mandat 500 zł.
To jednak nie koniec. Ponieważ maksymalna kara jaką wystawili strażnicy, ich zdaniem jest niewspółmiernie niska w stosunku do przewinienia, dokumentacja sprawy trafiła do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach oraz Urzędu Gminy w Psarach, gdyż to na jej terenie doszło do ujawnienia procederu.
Niestety, to nie był pojedynczy przypadek pozbywania się nieczystości w lesie. W kwietniu ubiegłego roku strażnicy leśnicy z białostockiego Nadleśnictwa Czarna Białostocka ujawnili sprawców zanieczyszczania środowiska.
Nawadnianie upraw ściekami: jaki wpływ na rośliny mają pozostałości leków?
Wprawdzie do przestępstwa dochodziło nie na terenie lasów nadleśnictwa, ale smród nieczystości unosił się w całej okolicy. Dodatkowo należy podkreślić, że teren, gdzie wylewano szambo to teren ujęcia wód powierzchniowych i podziemnych.
lasy.gov.pl