Ministerstwo rolnictwa pracuje nad wdrożeniem wniosków zespołu ekspertów, który opracował program wsparcia produkcji trzody chlewnej – poinformowała posłów wiceminister Zofia Szalczyk. Resort chce, by były dotowane inwestycje w hodowlę trzody chlewnej.
Raport zespołu ekspertów w sprawie odbudowy stada trzody chlewnej w Polsce, opracowany na zlecenie resortu rolnictwa przedstawiła na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa wiceminister rolnictwa Zofia Szalczyk. Jak mówiła, zespół składający się z 15 ekspertów został powołany w marcu 2012 r.
W skład jego weszli przedstawiciele: hodowców trzody, firm przetwórczych, izb rolniczych i instytutów naukowych oraz resortu rolnictwa. Zespół zakończył pracę w lutym bieżącego roku.
Eksperci wskazali, że na efektywność produkcji wyraźny wpływ ma jej koncentracja, jak i integracja dostawców żywca i zakładów mięsnych. Dzięki koncentracji produkcji, jak ma miejsce m.in. w Danii, Holandii czy w Niemczech, producenci są w stanie produkować duże partie żywca o wyrównanych parametrach, a w efekcie negocjować jak najkorzystniejsze kontrakty – tłumaczyła wiceminister. Dodała, że zdaniem zespołu na opłacalność produkcji wpłynie rozwój spółdzielczości i grup producenckich.
Czytaj: Rekordowy wzrost redukcji pogłowia świń
Czytaj: Dlaczego chów świń już się nie opłaca
Czytaj: Trzoda traci przez drożejące żyto
Z przeprowadzonej przez zespół ekspertów analizy sytuacji w sektorze produkcji żywca wieprzowego wynika, że ewentualne wsparcie powinno objąć utrzymanie loch, produkcję prosiąt oraz przekazywanie fachowej wiedzy na temat hodowli trzody.
– Rynek oczekuje świń szybko rosnących i późno dojrzewających o mięsności 56-58 proc. w wyrównanych partiach handlowych, których wielkość wynosi około 200 sztuk – stwierdziła Szalczyk. W związku z tym w zależności od systemu produkcji stado powinno wynosić od 150 do 450 loch.
Według Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej produkcja trzody jest opłacalna w gospodarstwach utrzymujących co najmniej 400 sztuk loch. Jednak w polskich realiach dla zwiększenie skali produkcji w początkowym okresie potrzebne będzie wsparcie również gospodarstw mniejszych, dlatego proponuje się wsparcie gospodarstw, w których będzie co najmniej 150 sztuk loch – zaznaczyła wiceminister.
– Taka koncentracja produkcji jest możliwa do osiągnięcia, jeżeli odbiorcami pomocy będą głównie grupy producenckie, spółdzielnie rolno-produkcyjne lub spółki utworzone specjalnie w celu wspólnej produkcji świń – powiedziała Szalczyk, przedstawiając raport zespołu ekspertów.
W opinii zespołu ekspertów, w Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020 powinny znaleźć się pieniądze na dofinansowanie inwestycji, takich jak np. specjalistyczne wyposażenie budynku, budowa i modernizacja budynku, silosy paszowe, linie do mieszania pasz. Środki te kierowane powinny być do producentów, którzy utrzymują stado loch w przedziale od 150 do 750 sztuk. Dodała, że należałoby także wspierać przekazywanie wiedzy nt. hodowli macior i prosiąt, jak również rozwój lokalnego przetwórstwa i sprzedaży.
Wiceminister zaznaczyła, że eksperci wnioskowali także o inne formy pomocy, np. dopłaty do oprocentowania kredytów dla producentów świń, utrzymanie dopłat do produkcji roślin motylkowych, jak również wnioskowali o przywrócenie możliwości wykorzystywania w paszach białka zwierzęcego.
Okres wdrażania wniosków
Szalczyk wyjaśniła, że resort rolnictwa obecnie wdraża wnioski ekspertów. Między innymi chce, by w PROW 2014-2020 były dotowane inwestycje w hodowlę trzody chlewnej.
Poinformowała, że wkrótce ogłoszony zostanie konkurs na kompleksowe szkolenie rolników w zakresie nowoczesnej produkcji prosiąt. Przewiduje się, że weźmie w nim udział ok. 4 tys. osób.
Części posłów nie podobały się jednak wnioski zawarte w raporcie ekspertów. W opinii Zbigniewa Dolaty (PiS), jest on klasycznym przykładem lobbingu jednego ze środowisk. Chodzi o przetwórców wieprzowiny, którzy są zainteresowani w kupowaniu w dużych, jednorodnych partii mięsa. Według niego, taka pomoc dla dużych producentów – jaką proponują eksperci – jest przeciwna interesom polskiego rolnictwa.
Podobnego zdanie była Gabriela Masłowska (PiS), która zwróciła uwagą, że produkcją trzody zajmuje się też wielu drobnych rolników, którzy nie będą mogli liczyć na pomoc i mogą mieć kłopoty z utrzymaniem gospodarstwa. Krytycznie o raporcie ekspertów mówili także inni posłowie PiS.
Wątpliwości miał także Piotr Walkowski (PSL), zdaniem którego część rolników zajmujących się chowem trzody będzie musiała zrezygnować z tej produkcji. Natomiast Romuald Ajchler (SLD) podkreślił, że podstawową sprawą przy tworzeniu programów jest wypracowaniu modelu polskiego rolnictwa.
Robert Telus (PiS) zgłosił wniosek o odrzucenie tej informacji, a także o uchwaleniu dezyderatu w sprawie konieczności utworzenie rządowego programu wspierania trzody chlewnej uwzględniającego małe, rodzinne gospodarstwa. Głosowanie w tej sprawie ma odbyć się w czwartek.
Źródło: TVP Info,
Redakcja AgroNews, fot. sxc.hu