W ostatnich dniach członkowie prezydium Nowej Lewicy odbyli delegację do Brukseli, gdzie spotkali się z przedstawicielami KE i PE. Rozmawiano m.in. o funduszach unijnych dla Polski – podje EURACTIV.pl
„Będziemy rozmawiać z komisarzami o tym, czy w momencie, w których polski rząd nie radzi sobie z wypełnieniem kamieni milowych, da się przekazać te środki samorządom z pominięciem polskiego rządu” – oświadczył Robert Biedroń podczas poniedziałkowej (24 października) konferencji prasowej.
Co dalej z unijnymi funduszami?
Polska w dalszym ciągu nie otrzymała należnych jej środków przewidzianych w ramach unijnego funduszu odbudowy „Next Generation EU”, utworzonego w celu pomocy państwom członkowskim w uporaniu się z kryzysem związanym z pandemią COVID-19. Nasz kraj miał w jego ramach pozyskać 35 mld euro – w formie bezzwrotnych dotacji, jak i preferencyjnych pożyczek.
Pomimo tego, że KE na początku czerwca b.r. zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy (KPO), zaznaczyła jednak, że zawiera on „kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji” oraz że „Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy”. Te w dalszym ciągu nie zostały jeszcze zrealizowane.
Ponadto, UE nie uruchomi także wypłaty funduszy z polityki spójności w nowej perspektywie finansowej na lata 2021-2017. Ich suma wynosi ponad 75 mld euro dotacji. Wynika to z zapisów umowy partnerstwa, które warunkują wypłaty w odniesieniu do Karty Praw Podstawowych (KPP) UE. Zdaniem KE, Polska nieskutecznie stosuje i wdraża zapisy Karty m.in. w kwestii wymiaru sprawiedliwości, co pozwala na zablokowanie środków.
Czy da się „ominąć” rząd?
Podczas spotkania z Katariną Barley, wiceprzewodniczącą PE, członkowie prezydium Nowej Lewicy mieli zapytać właśnie o kwestię przekazania unijnych środków do samorządów z pominięciem rządu. Czy jest to jednak rozwiązanie realne?
Jak przyznał w rozmowie z EURACTIV.pl Jan Olbrycht, członek komisji PE ds. budżetu, „Należy walczyć o to, by pieniądze poszły docelowo do samorządów i to powinno zostać zagwarantowane. Natomiast pominięcie rządu i to, by pieniądze poszły bezpośrednio z Brukseli do samorządów z punktu widzenia prawnego jest niemożliwe” – stwierdził polityk.
„To jest blokada pieniędzy dla Polski, nie blokada pieniędzy dla rządu – to jest najbardziej bolesne dla nas wszystkich” – podkreślił nasz rozmówca.
W innym tonie wypowiedział się zaś prof. Artur Nowak Far, były wiceminister spraw zagranicznych ds. prawnych i traktatowych, szef Instytutu Prawa Szkoły Głównej Handlowej. W rozmowie z EURACTIV.pl ekspert zauważył, że w obecnej sytuacji „wszystko jest realne”.
„Stanowiłoby precedens, ponieważ stanowiłoby to jakąś formę ominięcia relacji kontraktowych, jakie Polska ma w ramach zasady partnerstwa, stosowanej w ramach wszystkich funduszy. W przypadku KPO wszystko jest możliwe, ponieważ jest to nowe narzędzie”.
Sejm przyjął ustawę ograniczającą wysokość cen energii elektrycznej
Zdaniem naszego rozmówcy „wymagałoby to systemu, który ominąłby rząd”. „Trzeba się jednak zastanowić, czy byłaby to formuła dobra na dłuższą metę. Bo jednak, jeśli myśli się o krótkiej perspektywie czasu i o tym, że rząd dobiera sobie te samorządy, które chce finansować, a inne pomija celowo, to z punktu widzenia krótkoterminowego interesu ogólnego Polski byłoby dobrym rozwiązaniem, natomiast długofalowo – chyba nie”.
Podczas ubiegłotygodniowej wizyty w PE, premier Mateusz Morawiecki podkreślał, że „jeśli chodzi o KPO to mam wrażenie, że jesteśmy coraz bliżej, mimo że rzeczywiście kilka procent tych uzgodnień jeszcze cały czas nas dzieli”.
Jak podkreśla Artur Nowak Far: „Wiarygodność tego rodzaju wypowiedzi już wcześniej okazywała się dość niska. Musimy poczekać i zobaczyć”.
Autor Kinga Wysocka | EURACTIV.pl