Przedłużająca się łagodna jesień z dosyć wysokimi temperaturami oraz dużymi opadami deszczu sprzyja poprawie stanu zasiewów ozimin. Po długim okresie suszy rośliny mają wreszcie szansę nadgonić opóźnienia w rozwoju. Ale istnieje także poważne ryzyko, że kontynuacja wegetacji przyczyni się do większego wymrożenia roślin.
Jak mówi w rozmowie z nami inż. Adam Paradowski z Instytutu Ochrony Roślin w Poznaniu, w najgorszej sytuacji znajdują się oziminy siane najwcześniej, a więc jęczmień ozimy i rzepak ozimy. Cześć z nich siana była w warunkach dalekich od optymalnych.
Czytaj także:
Odchwaszczanie zbóż ozimych podczas jesieni – porady eksperta
Stan ozimin jest zróżnicowany. Zależy to przede wszystkim od okresu, jaki dzielił siew i pierwsze opady. Paradowski ocenia jednak, że większość zbóż oraz rzepak nadrobiły opóźnienia w rozwoju.
– Zboża siane później trafiły na bardziej korzystne warunki i kłopoty będą miały plantacje w układzie lokalnym – wyjaśnia ekspert IOR.
Zabiegi nalistne korzystniejsze w tym sezonie
Paradowski zwraca również uwagę, że pojawił się problem związany z wykonaniem zabiegów herbicydowych.
– Rolnicy nieco pogubili się z podjęciem decyzji o odchwaszczaniu – czy zabieg ten przeprowadzić doglebowo, czy czekać na wykonanie zabiegów powschodowych – mówi Paradowski.
Zdaniem eksperta, w tym sezonie bardziej korzystne było wykonanie zabiegów nalistnych, nawet tych nieco spóźnionych, a więc wykonanych w stosunkowo niskich temperaturach.
– Sądzę, że rolnicy odchwaszczający oziminy jesienią bez względu na warunki (i uzyskane efekty), postąpili właściwie. Łatwiej będzie wykonać i uzyskać skuteczne efekty po korekcyjnych zabiegach wiosennych – wyjaśnia Paradowski.
Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews, fot. flickr.com/David Wright