Komisja Europejska zaproponowała, aby zmienić status ochronny wilków w Unii Europejskiej na mniej rygorystyczny. Według Brukseli stają się one zagrożeniem. Ekolodzy podejrzewają jednak lobbing środowisk łowieckich i rolniczych – podało euractiv.pl.
Wilki są w Unii Europejskiej pod ścisłą ochroną m.in. na mocy dyrektywy siedliskowej i konwencji berneńskiej. Zabicie lub odłowienie wilka jest zakazane i zagrożone karą. Wyjątek, czyli tzw. derogację, stanowi tylko sytuacja zagrożenia zdrowia i życia człowieka lub zwierząt hodowlanych.
W najnowszej propozycji Komisja Europejska chce jednak obniżyć status ochronny wilków ze „ścisłej ochrony” na „ochronę zwykłą”. W ocenie brukselskich urzędników zwierzęta te mocno się rozmnożyły i stanowią coraz większe zagrożenie dla ludzi czy hodowli zwierząt.
Obniżenie statusu ochronnego oznaczałoby, że możliwe – w określonych warunkach – stałoby się nawet polowanie na wilki, jeśli na danym terytorium ich populacja zostałaby uznana za zbyt liczną.
– Powrót wilków to dobra wiadomość dla różnorodności biologicznej w Europie. Jednak koncentracja watah wilków w niektórych regionach Europy stała się realnym zagrożeniem, szczególnie dla zwierząt gospodarskich – oświadczył przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
– Po rozmowach z rolnikami i społecznościami wiejskimi, rozumiem, w jaki sposób powrót wilków stanowił poważne wyzwania w wielu obszarach, zwłaszcza w odniesieniu do pasterstwa, w i tak już trudnym kontekście społeczno-gospodarczym. Dzisiejszy wniosek odzwierciedla te wyzwania w oparciu o dogłębną analizę wszystkich dostępnych danych naukowych i technicznych – wtórował jej komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski.
Trzeba by zmienić konwencję berneńską
A komisarz ds. środowiska, oceanów i rybołówstwa Virginijus Sinkevičius precyzował, że w celu realizacji swojego planu KE musi doprowadzić do zmiany statusu wilka w przyjętej w 1979 r. konwencji berneńskiej (Konwencji o ochronie gatunków dzikiej flory i fauny europejskiej oraz ich siedlisk), bo ową konwencję za swoją podstawę prawną ma unijna dyrektywa siedliskowa.
Ale stronami konwencji berneńskiej są też poszczególne europejskie państwa, więc KE będzie musiała z nimi negocjować zmiany zapisów w tym międzynarodowym dokumencie. Tu szansy na porzucenie pomysłów Brukseli upatrują obrońcy praw zwierząt i ekolodzy, którzy podejrzewają, że za wszystkim stoi skuteczny lobbing środowisk łowieckich i branży rolnej.
W liście otwartym do Ursuli von der Leyen, podpisanym przez ponad 300 europejskich organizacji ekologicznych, w tym WWF Polska, zwrócono uwagę, że to właśnie ścisła ochrona pozwoliła uratować w Europie wilka, ale jego populacja wcale nie jest już stabilna.
– Udało się, odtworzyć populacje wilka na wielu obszarach Europy! Gatunek powrócił na tereny, na których nie był widziany dziesiątki, a nawet i setki lat. Tam, gdzie wilk pojawił się po latach nieobecności, ludzie po prostu odwykli od zabezpieczania stad swoich zwierząt i nie wiedzą, jak się zachowywać. Naszym zdaniem w pierwszej kolejności należy wprowadzać znane już od lat, przynoszące skutek i wypróbowane na innych obszarach działania prewencyjne – czytamy w liście.
Zdecydowana większość mieszkańców UE chce ścisłej ochrony wilków
Wskazano w nim także, że zdecydowana większość mieszkańców UE chce ścisłej ochrony wilków. – 72 proc. respondentów uważa, że duże drapieżniki powinny żyć w Europie. 68 proc. badanych osób jest zdania, że gatunki dużych drapieżnych ssaków powinny być w dalszym ciągu objęte ścisłą chronioną gatunkową. W Polsce odsetek osób żyjących na obszarach wiejskich wspierających ścisłą ochroną gatunkową dużych drapieżników jest jeszcze wyższy i wynosi 73 proc.! – napisały organizacje ekologiczne.
Według szacunków KE w Europie (z wyłączeniem Rosji, Białorusi i Ukrainy) żyje obecnie około 20 tys. wilków, najwięcej w Rumunii i Hiszpanii. Jeszcze dekadę temu było to zaledwie 12 tys. osobników.
Autor Anna Wolska | EURACTIV.pl