Wysokie ceny na targowiskach to efekt kilku niekorzystnych czynników. O co naprawdę chodzi z cenami warzyw i owoców – bardzo interesujący artykuł Grzegorza Kowalczyka w Business Insider na ten temat.
Bieżący rok zaskoczy nas wysokimi cenami na bazarach. Ekonomiści i rolnicy wskazują, że nawarstwiło się wiele różnych czynników wymuszających podnoszenie cen.
– Pojawiające się nowalijki zawsze są relatywnie drogie. Wraz z czasem i wzrostem krajowej podaży nastąpią obniżki, niemniej w tym sezonie ceny owoców i warzyw będą wyraźnie wyższe niż przed rokiem. W niektórych kategoriach wzrost cen może sięgać 20 proc. – przyznaje Jakub Olipra, analityk rynków rolnych w Credit Agricole.
Pierwszą przyczyną kryzys energetyczny
Rekordowo wysokie ceny gazu przełożyły się na koszty produkcji nawozów. Te podrożały na tyle, że część producentów na Zachodzie Europy na początku roku zapowiedziała tymczasową redukcję swoich mocy. W efekcie w wielu miejscach nawozów brakowało, a ceny poszły drastycznie w górę.
Przykładowo popularna saletra amonowa kosztuje nawet czterokrotnie więcej niż rok temu (jej cena wzrosła z ok. 1 do 4 tys. zł za tonę). I choć rząd uruchomił dopłaty do nawozów, to pokryją one zaledwie część poniesionych przez rolników kosztów – przewidziano, że można ubiegać się pieniądze sięgające 500 zł na 1 ha (według wyliczeń resortu rolnictwa na hektar zużywa się 1/3 tony).
Drogie surowce
Oznaczają to również droższe paliwa dla rolników. – Dobrze, że rząd pomaga, ale jedynie w niewielkiej mierze zmniejsza ponoszone koszty. Większość będą musieli wziąć na siebie rolnicy – przyznaje Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw (KZGPOiW).
– Koszty produkcji ogrodniczej są co najmniej dwukrotnie wyższe niż rok temu. Zdrożało wszystko, nie tylko nawozy czy paliwa, w górę poszły też np. ceny opakowań – mówi Grzegorz Pagacz, właściciel farmy smaczneowoce.pl z Białej koło Wielunia.
Brak rąk do pracy
W warunkach odpływu części pracowników z Ukrainy i narastającej presji płacowej trzeba liczyć się z tym, że w tym sezonie o pracowników będzie trudniej i trzeba będzie im więcej zapłacić, co dodatkowo będzie podbijać ceny owoców i warzyw – tłumaczy Jakub Olipra.
– Szacujemy, że nawet 90 proc. pracowników sezonowych przy zbiorach to osoby pochodzące z Ukrainy. Teraz ich nie ma, bo wrócili do kraju. Przy szparagach już widać niedobory, prawdopodobnie tak też będzie przy zbieraniu truskawek – przyznaje Witold Boguta.
Pogoda – głównie susza
– Deszczu jest mało, tej zimy nie było zbyt dużo śniegu, który uzupełnia zasoby wody w ziemi wiosną. W konsekwencji rośnie ryzyko suszy – mówi Jakub Olipra.
– Faktycznie na polach brakuje wody, co zmniejsza szanse na duże plony. Z drugiej strony trzeba liczyć się z tym, że lokalnie może być wręcz odwrotnie – przelotne burze czy obfite opady też mogą utrudniać prace polowe i niszczyć zbiory – dodaje Witold Boguta.
Przymrozki, z jakimi mieliśmy do czynienia w kwietniu w Hiszpanii, mogły wpłynąć na wzrost cen owoców pestkowych, w tym czereśni importowanych – mówi Mariusz Dziwulski, analityk ds. rynków rolnych w PKO BP. I dodaje, że w niektórych przypadkach ceny może windować też brak importu z Ukrainy – tak jest m.in. z malinami.
Decyduje także świadomość konsumenta
Autor dodaje, że dużą rolę odgrywają także kwestie psychologiczne.
W obecnych czasach, w warunkach silnego wzrostu inflacji, o wiele łatwiej jest przepchnąć podwyżki cen, nawet w większej skali niż uzasadniałyby to wyższe koszty. Część producentów czy sprzedawców może w ten sposób próbować poprawić marże. Konsumenci łatwiej akceptują podwyżki i nie zadają pytań, bo widzą, że drożeje wszystko wokół – przyznaje Jakub Olipra.
Rolnicy obawiają się, że padną ofiarą dużych sklepów, będących jednocześnie największymi odbiorcami. – Cena, z jaką spotka się konsument na sklepowej półce, to w dużej mierze kwestia polityki handlowej największych detalistów. Z jednej strony mogą one wywierać presję na obniżanie cen przez rolników, a z drugiej strony wykorzystać sytuację do wytłumaczenia konsumentom wysokich cen – mówi natomiast prezes KZGPOiW.
Źródło: Business Insider – Grzegorza Kowalczyk