Szykuje się kolejny protest rolników. Ma się on odbyć 16 stycznia w Warszawie przed gmachem Sejmu. – Walczymy o godne życie – mówią organizatorzy.
Na Facebooku pod postem zapowiadającym protest już prawie 850 osób potwierdziło chęć udziału w nim. Kim są organizatorzy i o co walczą? To młodzi rolnicy – producenci trzody chlewnej z Wielkopolski. Mają dość złej sytuacji na rynku wieprzowiny i gwałtownego spadku opłacalności hodowli. Będą domagać się natychmiastowych działań rządu, które poprawiłyby koniunkturę nie tylko w tym sektorze, ale w całej branży rolnej.
– Dramatyczna sytuacja na rynku trzody chlewnej zmusiła nas do wzięcia sprawy w swoje ręce. Od roku do interesu dokładamy, nie zarabiamy. Jest bardzo źle, a będzie jeszcze gorzej! To ostatni moment, by ratować polskich rolników. Bądźmy solidarni, walczmy o to, co polskie! – tak nawołują do udziału w proteście jego organizatorzy.
Jedna z organizatorek tego wydarzenia, Joanna Dreger, w rozmowie z nami przyznała, że mobilizuje znajomych i rolników z całej Polski.
– Będzie nas naprawdę dużo – zapewnia.
Organizatorzy protestu do współpracy zaprosili także Michała Kołodziejczaka, lidera AgroUnii.
– Chcemy nawiązać współpracę i działać razem – mówi Dreger.
Na razie niewiadomo, czy AgroUnia włączy się w strajk, ale już dziś widać, że środowisko rolników zaczyna się silnie integrować i wspólnie walczyć o poprawę sytuacji.
Katastrofa na rynku trzody chlewnej
Sytuacja na rynku trzody chlewnej rzeczywiście jest dramatyczna. Ostatnio ceny żywca wieprzowego znacznie spadły w stosunku do roku ubiegłego. Dziś za kg tucznika rolnicy dostają ok. 3,85 zł. Hodowcy liczyli, jak zazwyczaj, na wyższe ceny przed Świętami. Jednak w tym roku nie dość, że podwyżek nie ma, to jeszcze cena spada – w stosunku do ubiegłego tygodnia o 7 gr/kg. Szans na poprawę niestety nie widać, tym bardziej, że prawdopodobnie do końca roku nie będzie znaczących zmian na rynku niemieckim, który ma wpływ na ceny w Polsce.
Rolnicy walczą o swoje
Fala protestów rolniczych przelewa się przez Polskę. Latem tego roku dwukrotnie strajkowali producenci warzyw i sadownicy. We wrześniu odbył się strajk Związku „Solidarni”. A ostatnio zdesperowani gospodarze zablokowali autostradę A2, domagając się natychmiastowych działań rządu i poprawy sytuacji polskiego rolnictwa.
Z kolei wczoraj około 200 rolników pod Wieruszowem w miejscowości Dobrydział nie wpuściło do zakładów mięsnych Wędlinka tira przewożącego mięso. Zrobili to w proteście przeciwko sprowadzaniu gorszej jakości tusz z zagranicy.
Podobny strajk odbył się także kilka dni temu w Rawie Mazowieckiej przed zakładami mięsnymi Food Service. Rolnicy zablokowali wtedy również trasę S8.
Kamila Szałaj