Policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia, do którego doszło wczoraj w miejscowości Horoszczyce.
Jak wynika z ustaleń 58-latek pracując w polu własnym kombajnem spostrzegł, że doszło do gwałtownego zaprószenia ognia na ściernisku. Kiedy mężczyzna próbował gasić płomienie nagle upadł na ziemię nie dając oznak życia. Na miejsce przybyli strażacy ochotnicy z Dołhobyczowa, którzy podjęli akcję gaśniczą i resuscytację. Niestety mężczyzny nie udało się uratować.
Do zdarzenia doszło wczoraj w miejscowości Horoszczyce. Jak wynika z ustaleń policji 58-letni mężczyzna w trakcie zbioru pszenicy własnym kombajnem zbożowym spostrzegł, że doszło do zaprószenia ognia na ściernisku za kombajnem.
Wyjechał z pola w celu uniknięcia spalenia maszyny i wsiadł do ciągnika którym akurat jechała jego 33-letnia córka. Pozostawiając kobietę na drodze, pojechał w pobliże miejsca pożaru. Po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów zszedł na pole i zaczął gasić ogień ręczna gaśnicą, gdyż zapaleniu uległa przyczepa ze zbożem. Jak wynika z ustaleń, mężczyzna kilka chwil gasił płomienie po czym bezwładnie upadł na ziemię twarzą w dół, nie dając oznak życia.
Przybyła na miejsce załoga OSP Dołhobyczów podjęła akcję gaśniczą i resuscytację mężczyzny. Niestety 58-latka nie udało się uratować. Policjanci wyjaśniają wszelkie okoliczności tego zdarzenia.
Źródło i fot.:http://www.lubelska.policja.gov.pl
Redakcja AgroNews