Nagłe zjawiska pogodowe z roku na rok się nasilają, a zawirowania na rynkach rolnych powodują, że każdy uszczerbek w plonie może być dotkliwy dla prowadzonej produkcji. Rolnicy rozumieją tę sytuacje i coraz chętniej ubezpieczają uprawy, zwłaszcza, że państwo dopłaca 65 proc. do składek zarówno w przypadku upraw, jak i zwierząt gospodarskich. Ponadto rolnicy otrzymujący dopłaty bezpośrednie obowiązkowo muszą ubezpieczyć co najmniej połowę upraw. W przeciwnym wypadku zostaną nałożone na nich kary od każdego hektara. W 2023 roku na dopłaty do ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich rząd przewidział 1,1 mld złotych. To niemal o 400 tys. złotych mniej niż w ubiegłym roku. Czy to wystarczy? Rozmawiamy z Krzysztofem Mrówką, Dyrektorem Departamentu Ubezpieczeń Rolnych Generali Agro.
Marta Nowak-Woźnica: Panie Krzysztofie, czy zaproponowana przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi kwota na dopłaty do ubezpieczeń na ten rok będzie wystarczająca? Czy wszyscy rolnicy, którzy chcą – będą mogli skorzystać z dofinansowania?
Krzysztof Mrówka: W tym roku limit, który został przewidziany przez rząd na dopłaty do ubezpieczeń upraw jest porównywalny do roku ubiegłego w części podstawowej. Zakładając, że ceny płodów rolnych, mam tu na myśli zboże i rzepak, utrzymają się na obecnym poziomie, nie widzę przyczyn, żeby miało zabraknąć dotacji z budżetu Państwa na ubezpieczenie upraw. Pamiętajmy także, że jest możliwość uruchomienia rezerwy, gdyż ten budżet mniejszy o 400 tysięcy złotych, to dalej jest 1,2 mld złotych, a historycznie najbardziej wykorzystana kwota w budżetu była w granicach około 700 mln złotych. Wydaje się, że budżet zaproponowany przez rząd na ten rok jest wystarczający.
Ostatnie lata były bardzo trudne dla rolników. Anomalia pogodowe z roku na rok się pogłębiają. Jak z Państwa doświadczenia, jeśli chodzi statystyki, wyglądały straty w uprawach jeśli chodzi o czynniki pogodowe w ubiegłych sezonach? Jakie ryzyka pogodowe przynoszą najwięcej szkód rolnikom?
Jesteśmy jednym z większych ubezpieczycieli, który ubezpiecza uprawy, w związku z tym nasze statystyki są dość istotne. W ostatnich trzech latach, co roku notujemy około 20 tysięcy szkód. Jest to bardzo dużo liczba. Najczęstszym ryzykiem w ostatnich trzech latach, który powoduje największe straty jest grad. Kolejnym ryzykiem, które powtarza się równie często jest deszcz nawalny w połączeniu z huraganem. W niektórych latach występują także przymrozki wiosenne – tak było w roku ubiegłym. To ryzyko w mocnym nasileniu występuje tylko w niektórych województwach. W zeszłym roku przymrozki powodowały największe szkody w województwie wielkopolskim, kujawsko-pomorskim oraz dolnośląskim. Grad nie występuje już tak lokalnie jak przymrozki, tylko na terenie całego kraju. Ww zależności od przebiegu pogody i frontów atmosferycznych są to różne województwa o podobnej sile. Dla producentów zbóż i rzepaku najbardziej dotkliwe gradobicia, to te występujące tuż przed żniwami. W zeszłym sezonie mocno ucierpiały także warzywa w Małopolsce. Takich szkód mieliśmy sporo i to były dość istotne szkody, bo w warzywach odpowiadamy za szkody jakościowe, a nie tylko ilościowe.
Ciekawe dane otrzymaliśmy z COBORU. Doświadczenia PDO z 20 lat pokazują, jak zmiany klimatyczne wpływają na długość wegetacji. W ciągu ostatnich 20 lat jesienna wegetacja wydłużyła się o około tydzień. W związku z tym hartowanie jesienne ozimin jest coraz krótsze. Z kolei wegetacja wiosenna rusza szybciej. 20 lat temu było to około 27 marca, dzisiaj, jak pokazuje COBORU jest to 15 marca. Zatem w wiosennym sezonie wegetacji dużo większe staje się zagrożenie przymrozkami. Mówię tutaj głównie o rzepaku ozimym, ponieważ w tym okresie jest on najbardziej narażony na ryzyko przymrozków. Z naszego doświadczenia wynika, że ryzyko przymrozków w sezonie wiosennym nie maleje, a zdecydowanie rośnie.
IMGW opublikowało prognozy pogody na wiosnę i lato, z których wynika, że temperatury w czerwcu i lipcu będą sporo powyżej średniej. Jednym słowem czeka nas piekielne lato. Czego rolnicy powinni się spodziewać w tym sezonie i jak zabezpieczyć swoje uprawy? Czy jest jeszcze możliwość ubezpieczenia od suszy. Kiedy i na jakich zasadach można wykupić ubezpieczenie?
Generali Agro prowadzi sprzedaż ubezpieczeń od suszy tylko dla klientów, którzy ubezpieczyli się jesienią i ten okres sprzedaży już się zakończył. Można było wykupić ubezpieczenie od ryzyka suszy od 20 lutego do 20 marca.
Ryzyko suszy na pewno jest trudnym ryzykiem, zwłaszcza w uprawach jarych na glebach lekkich. Natomiast ja nie skupiałbym się na samym ryzyku suszy. Analizując prognozy IMGW, które pokazują temperatury w czerwcu i lipcu powyżej normy wieloletniej należy brać pod uwagę także zjawiska, które będą tym upałom towarzyszyły. Mam tu na myśli zmiany frontów atmosferycznych, które będą powodowały jeszcze częstsze gradobicia i opady deszczu nawalnego. Pamiętajmy, że lipiec jest miesiącem, w którym opadów jest bardzo dużo, natomiast zmienia się ich charakterystyka. Może średnio milimetrów spada tyle samo, natomiast ich intensywność rośnie. Mówimy wtedy o nawalności deszczu, który powoduje uszkodzenia, wyrwania i zamulenia roślin. Dla przykładu, z tych dwudziestu kilku tysięcy szkód – dwadzieścia procent to był deszcz nawalny. Można powiedzieć więc, że to już nie jest ryzyko, które być może wystąpi, tylko ono na pewno wystąpi. Pytanie, czy w moim gospodarstwie i z jaką siłą? I to zmierza w tym kierunku, że tych szkód mamy z roku na rok w ciągu ostatnich trzech latach coraz więcej.
Jakie polisy najczęściej wykupują rolnicy? Do kiedy trzeba ubezpieczyć uprawy w tym roku i jakie uprawy obejmuje polisa?
W sezonie wiosennym w Generali Agro ochroną można objąć takie uprawy, jak: zboża, rzepak, kukurydzę, buraki cukrowe, ziemniaki, rośliny strączkowe oraz wybrane gatunki owoców i warzyw. Rolnicy mogą ubezpieczyć rośliny od ryzyka gradu, przymrozków wiosennych, huraganu i deszczu nawalnego. Jak co roku, do wyboru dostępne są – dopasowane do potrzeb producentów – pakiety ubezpieczeń: 1. grad; 2. grad, przymrozki wiosenne; 3. grad, deszcz nawalny, huragan; 4. grad, przymrozki wiosenne, deszcz nawalny, huragan.
Pojedyncze ryzyko gradu, to jest najmniejszy pakiet, który można ubezpieczyć, mówimy tutaj o ubezpieczeniach z dotacją budżetu państwa. Następnie każdy pakiet można rozszerzać, o takie ryzyka jak przymrozek wiosenny, deszcz nawalny, huragan. Sprzedaż polis będzie trwała do 30 czerwca. Natomiast pakiety z przymrozkami sprzedajemy tylko do 15 czerwca ponieważ potem nie byłoby naszej odpowiedzialności z uwagi na okres karencji. Czyli jeśli chcemy mieć odpowiedzialność w przymrozkach wiosennych, która zaczyna się zgodnie z ustawą 15 kwietnia i karencja wynosi 14 dni, to aby mieć pełną ochronę w przymrozkach, musimy to zrobić do 1 kwietnia, bo wtedy faktycznie od 15 kwietnia do 30 czerwca mamy ochronę w przymrozkach wiosennych i to jest bardzo ważne. Niektórzy producenci o tym nie pamiętają.
Jakie nowości dla rolników przygotowaliście Państwo na ten sezon ubezpieczeń upraw? Czy Generali Agro przewiduje dodatkowe bonusy do polis?
Od tego sezonu rozszerzyliśmy zakres huraganów o odpowiedzialność za szkody spowodowane erozją wietrzną w ryzyku huraganu. To wyjątkowo groźne dla upraw zjawisko, które może skutkować zawianiem roślin lub uszkodzeniem liści lub pędów, zwłaszcza we wczesnych fazach rozwojowych. Tę nowość mamy dostępną w ogólnych warunkach, czyli już w podstawowym zakresie ubezpieczenia, bez konieczności rozszerzania o dodatkowe klauzule. I myślę, że wyróżnia nas to, że co roku wdrażamy nowość nawet do podstawowego zakresu. Dodatkowo jako pierwsi wprowadziliśmy możliwość ubezpieczenia zbóż i rzepaku od wczesnych przymrozków już jesienią. Nasza odpowiedzialność zaczyna się już od 21 marca względem 15 kwietnia.
Kolejnym rozwiązaniem, które wprowadziliśmy już w zeszłym roku, jest oferta dla plantatorów buraków cukrowych – ubezpieczenie od spadu polaryzacji. Jeśli plantator ubezpieczył się od gradu, deszczu nawalnego lub huraganu i rzeczoznawca wyszacuje łącznie z jednego lub z tych wszystkich ryzyk stratę w plonie na poziomie 25 proc. i rozszerzono podstawowe ryzyko o klauzulę 1.3, która daje odpowiedzialność za spadek polaryzacji, to dodatkowo Generali Agro wypłaci 5 proc. czyli rolnik otrzyma nie 25, a 30 proc. odszkodowania. Sumy ubezpieczenia buraków są bardzo wysokie. Dzisiaj jest to około 19 tysięcy złotych na hektar.
W tym roku, podobnie jak w latach ubiegłych rolnicy przy zawieraniu umowy ubezpieczenia upraw z dopłatami budżetu państwa mogą ubezpieczyć także ziemiopłody. Ziemiopłody możemy ubezpieczyć od wielu ryzyk, m.in.: ogień, huragan, powódź, podtopienie, deszcz nawalny, grad, opady śniegu, piorun, eksplozja, obsunięcie się ziemi, tąpnięcie, śnieg, dym, czy przepięcia. Do wyboru są trzy warianty: 50 tysięcy suma ubezpieczenia, 100 tysięcy i 200 tysięcy złotych. Od powyższych ryzyk w tych trzech wariantach można ubezpieczyć to na polisie uprawowej bez konieczności ubezpieczenia majątku.
W tym sezonie kontynuujemy ubezpieczenie od wylegania. Przewagą Generali Agro jest to, że odpowiadamy także za wyleganie gryki. Nasza odpowiedzialność odbywa się na zasadach ryczałtowych. W zbożach jest to od 10-15 proc. sumy ubezpieczenia w zależności od fazy rozwojowej, a w gryce jest to 10 proc. sumy ubezpieczenia. Odpowiedzialność w gryce jest od końca fazy kwitnienia do zaawansowanej fazy dojrzewania i przebarwienia orzeszków. Zmieniliśmy zapis, który mówił o wyleganiu korzeniowym, które występuje bardzo rzadko na wyleganie u podstawy źdźbła. W uprawach zbóż lub gryki, pod warunkiem wystąpienia co najmniej dwóch symptomów szkód spowodowanych huraganem lub deszczem nawalnym, Generali Agro odpowiada za szkody powstałe na skutek wylegania, którego symptomami są zgięcia podstawy źdźbła rośliny.
Jeśli chodzi o bonusy od zeszłego roku funkcjonuje Agro Program. Jest to program lojalnościowy dla stałych klientów, który działa w ten sposób, że jeśli rolnik ubezpiecza w Generali Agro uprawy, maszyny, zwierzęta to w kolejnych latach może ponowić ubezpieczenie z 10 proc. zniżką nie wnioskując o żadną zgodę.
W tym sezonie przewidzieliśmy także dla klientów prezenty w postaci e-kodów do sieci sklepów Biedronka, o łącznej wartości nawet 300 złotych. Bon na kwotę 150 złotych otrzyma rolnik, który do 30 czerwca wykupi ubezpieczenie upraw ze składką minimum 200 złotych oraz wypełni odpowiedni formularz w serwisie i-Rolnik. Dodatkowe 150 złotych przysługiwać będzie osobie, która w czasie wiosennego sezonu poza ubezpieczeniem upraw zdecyduje się również na nowe ubezpieczenie maszyn rolniczych. Warunkiem otrzymania e-kodu jest zawarcie umowy ubezpieczenia w ramach produktu Generali Agro Ekspert lub Sprzęt Rolniczy ze składką minimum 200 złotych i opłacenie polisy.
Generali Agro posiada w swojej ofercie ubezpieczenie od ognia. Jest to niezwykle ważne zabezpieczenie upraw. Czy ubezpieczenie pokrywa straty tylko po pożarze mającym miejsce podczas żniw, czy niezależnie od powstałego ognia?
W tym sezonie Generali Agro kontynuuje rozszerzenie zakresu ubezpieczenia w ryzyku ognia, które – w przypadku spalenia plonu głównego – daje możliwość otrzymania dodatkowego ryczałtu w wysokości 200 zł/ha za utratę słomy. Pozwoli to na częściowe pokrycie strat polegających na utracie składników pokarmowych pochodzących ze spalonej słomy oraz częściowej degradacji gleby spowodowanej przez wysoką temperaturę. Co ważne, ryczałt zostanie wypłacony niezależnie od przyczyny powstania pożaru, czyli krótko mówiąc nie tylko podczas prac polowych, ale niezależnie od przyczyny np. uderzenie pioruna. Generali Agro zapłaci za każdy spalony hektar słomy, niezależnie od sumy ubezpieczenia, na które była ubezpieczona uprawa. Czyli jeśli ubezpieczymy 1000 zł na hektar, dostaniemy 200 zł jeśli ubezpieczymy 5000 zł na hektar również dostaniemy 200 zł. Natomiast w tej chwili zboże najczęściej jest ubezpieczane w przedziale między 6 a 10 tysięcy zł na hektar, w zależności od gatunku. Ważne jest, że ubezpieczenie od ognia obejmuje spalenie plonu głównego, najczęściej jest to zboże na tak zwanym pniu, czyli znajduje się na polu. Jeżeli plon główny jest zebrany z pola, to tej odpowiedzialności nie ma, czyli za pozostawioną słomę po zbiorze jeśli ulegnie spaleniu odszkodowanie nie będzie odszkodowania. Ważną informacją jest to, że ubezpieczenie od ognia jest bez dotacji. W ustawie nie ma odpowiedzialności od ognia, więc ogień jest rozszerzony w ramach klauzul specjalnych i za to ryzyko klient ponosi koszty w wysokości 100 proc. składki. Można jednak obniżyć koszt tej składki. W Generali Agro jest tak, że jeśli rolnik ubezpieczy 25 ha lub więcej to cenę dodatkowych ryzyk obniżamy o 50 proc.
Drony, zdjęcia lotnicze czy satelitarne, zaawansowane modele prognozowania pogody – to narzędzia coraz mocniej wchodzące w rynek ubezpieczeń. Czy Generali Agro korzysta z tego typu rozwiązań technologicznych? Jak przebiega likwidacja szkód?
Ze zdjęć satelitarnych korzystamy już od 4 lat, od momentu, kiedy zaczęliśmy ubezpieczać od suszy. Tak naprawdę służą nam one do sprawdzenia wegetacji ubezpieczonych pól przez cały okres od jesieni do zbioru. Dzięki zdjęciom satelitarnym możemy ocenić pole i podzielić je względem jakości plonów. Jesteśmy w stanie wskazać miejsca z dużymi uszkodzeniami, małymi lub średnimi. Dzielimy wtedy pole na strefy i rzeczoznawca jest w stanie dokładnie określić powierzchnię uszkodzoną pola. Do precyzyjnej oceny ubytków w plonie, czyli różnicy między plonem zadeklarowanym, a rzeczywistym plonem na polu, potrzebujemy już oceny zrealizowanej przez człowieka. Satelity wykorzystujemy także do określenia terminu zbioru, czyli wiemy kiedy pole zostało zebrane. To pomaga nam ocenić czy szkoda powstała przed zbiorem czy po zbiorze. Korzystamy także z dronów, które mają znaczniej szersze zastosowanie niż zdjęcia satelitarne. Drony wykorzystujemy nie tylko do ubezpieczenia upraw, ale także do ubezpieczeń majątku. Zarówno w ubezpieczeniu upraw, jak i majątku drony docierają do miejsc trudno dostępnych dla człowieka i pomagają w szybszej likwidacji szkód.
Drony i satelity to świetna rzecz natomiast dla Generali Agro bardzo ważny jest szybki przekaz informacji wewnątrz firmy, który został bardzo zautomatyzowany. Dzisiaj 76 proc. rolników zgłasza nam szkody poprzez formularz online. W ciągu 15 minut ta szkoda trafia do rzeczoznawcy. Jeśli rolnik zgłosi szkodę telefonicznie czas rozpatrzenia zgłoszenia znacząco się wydłuża. Dodatkowo, jeśli rolnik zarejestruje się na naszym portalu i-rolnik.pl, może monitorować szkodę na każdym jej etapie.
Likwidacja szkód w Generali Agro przebiega bardzo sprawnie. Po zaakceptowaniu przez rolnika oględzin szkód, rzeczoznawca przesyła informację o szkodach prosto z pola do likwidatora, który może wyliczyć szkodę nawet tego samego dnia. W przypadku szkód, co do których nie ma żadnych wątpliwości, po oględzinach na polu, w ciągu dwóch dni zostają rozpatrzone a pieniądze trafiają na konto rolnika. Na przestrzeni ostatnich trzech lat średni proces likwidacji szkód zmniejszył się z 30 dni od momentu zgłoszenia do wypłaty odszkodowania, do poniżej dwóch tygodni.
Chciałbym uczulić rolników, aby zwracali uwagę na zapisy w polisach i ubezpieczali uprawy na polu lub jego części. Jest to bardzo istotne zwłaszcza przy małych szkodach, np. lokalny przymrozek, który uszkodzi część pól, czy grad, który spadnie na 1/3 pola. W zależności od tego jakie uszkodzenie będzie, to albo wystąpi franczyza na całym polu, albo nie. W Generali Agro to nie ma znaczenia, ponieważ nawet jeśli to będzie pół hektara, to zawsze, jak przekroczy poziom franczyzy następuje wypłata odszkodowania.
Sezon ubezpieczeń ruszył 20 marca. Czy rolnicy myślą już o ubezpieczeniu upraw?
Należy podkreślić, że rolnicy, którzy chcieli ubezpieczyć rzepak ozimy zrobili to jesienią i ubezpieczyli się także w zakresie przymrozków wiosennych. Dotyczy to także zbóż ozimych. Natomiast Ci rolnicy, którzy z jakiś przyczyn nie ubezpieczyli się jesienią, to teraz ubezpieczają głównie rzepaki ozime. Widać także większe niż dotychczas zainteresowanie ubezpieczeniem sadów, krzewów owocowych, takich jak maliny, jeżyny, borówka. Od lat największy sezon zainteresowania rolników ubezpieczeniami przypada na kwiecień. Wtedy to rolnicy ubezpieczają zboża jare, kukurydzę, buraki i ziemniaki.
Rolnicy są dziś w bardzo trudnej sytuacji poprzez dużą niepewność na rynku i niskie ceny skupu płodów rolnych. Dlatego uważam, że tym bardziej nie powinno się lekceważyć ubezpieczenia, gdyż ono daje wsparcie finansowe. Każdy rolnik, który myśli o swojej płynności finansowej powinien ubezpieczyć uprawy, chociażby od gradu i ognia. To nie są wysokie koszty, zwłaszcza z dofinansowaniem do składki.
Uważam także, że koszt ubezpieczenia powinno się liczyć na koszt każdego hektara, wtedy rolnik jest w stanie zarządzić tym w gospodarstwie. W arkuszu kalkulacyjnym każdego gospodarstwa oprócz kosztów na hektar nasion, nawozów, środków ochrony roślin powinien znaleźć się koszt ubezpieczenia. Wtedy rolnik mógłby przeliczyć sobie ile jest w stanie przeznaczyć na ubezpieczenie i wybrać odpowiednią ochronę dla poszczególnych upraw.
Dziękuję za rozmowę.