Ukraińskie władze chcą eksportować drogą morską zboże poprzez alternatywną trasę. Tymczasem Rosja grozi, że może atakować statki płynące do Ukrainy. Ceny pszenicy i kukurydzy na rynkach światowych rosną, a ubezpieczyciele wycofują swoje gwarancje dla transportów – podało EURACTIV.pl
Moskwa nie przedłużyła swojej części tzw. porozumienia zbożowego, w związku z czym zawarta przez Rosję z Turcją i ONZ umowa wygasła przedwczoraj (18 lipca). Ukraina jednak swoją część porozumienia chce wypełniać dalej i prowadzić eksport żywności ze swoich trzech portów nad Morzem Czarnym.
Będzie trasa przez wody Rumunii?
Ukraiński minister infrastruktury Wasyl Szkurakow poinformował wczoraj (19 lipca), że Kijów planuje uruchomić alternatywny korytarz dla statków transportowych między Odessą, Czarnomorskiem i Piwdennym, a Stambułem.
W tej sprawie został przez Kijów wysłany oficjalny list do Międzynarodowej Organizacji Morskiej. Tymczasowy szklak miałby zostać poprowadzony przez wody terytorialne Rumunii i Bułgarii.
Oznaczałoby to wydłużenie czasu transportu przez Morze Czarne, ale pozwoliło również uniknąć południowo-wschodniej i północno-zachodniej części międzynarodowych wód tego akwenu. Rosja ogłosiła wczoraj, że ten obszar jest „niebezpiecznym dla żeglugi morskiej”.
Rosyjskie dowództwo powiadomiło nawet, że potraktuje teraz statki płynące do Ukrainy za wrogie (nawet jeśli będą cywilne), ponieważ uznaje je za potencjalnie transportujące broń lub amunicję. Jednocześnie od dwóch dni rosyjska armia wzmaga ostrzały ukraińskich terenów w okolicy czarnomorskiego wybrzeża.
Rosjanie niszczą infrastrukturę zbożową
20 lipca po raz kolejny doszło do bombardowania Odessy. Celem ponownie były portowe magazyny służące do przechowywania zboża. Według wczorajszej oceny odeskich władz, zniszczeniu uległo około 30 tys. ton pszenicy. Dzisiejszych szacunków jeszcze nie przedstawiono.
Rosyjskie pociski spadły także na pobliski Mikołajów, gdzie ostrzelano również bloki mieszkalne w centrum miasta. Rannych zostało co najmniej 18 osób, w tym pięcioro dzieci. Uszkodzono też pięć bloków mieszkalnych. Ale i w tym przypadku jednym z celów była infrastruktura służąca do przechowywania i eksportowania zboża.
USA i Wielka Brytania ostrzegły natomiast o możliwych rosyjskich prowokacjach na Morzu Czarnym. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu Adam Hodge stwierdził, powołując się na dane wywiadowcze, że może dojść do rosyjskich uderzeń na cywilne statki, o które Moskwa oskarży Ukrainę.
Z kolei brytyjskie Ministerstwo Obrony – które codziennie publikuje swoje oceny sytuacji w Ukrainie – uznało, że ryzyko użycia przez Rosję Floty Czarnomorskiej znacząco wzrosło. Nie musi to jednak oznaczać ponownego zablokować ukraińskich portów za pomocą statków.
– Rosyjska Flota Czarnomorska prawdopodobnie podejmie bardziej aktywną rolę w zakłócaniu wszelkiego handlu, który będzie kontynuowany. Jednak jej operacje blokujące będą narażone na ryzyko ze strony ukraińskich dronów nawodnych i pocisków manewrujących obrony przybrzeżnej – napisano.
Kłopot z ubezpieczeniem statków
Rosja może jednak sparaliżować transport zboża z Ukrainy bez użycia realnej siły. Wystarczy groźba wystąpienia incydentów, takich jak przeszukiwania statków na morzu czy niedopuszczanie ich do portów.
Niektóre firmy ubezpieczające fracht morski w rejonie Morza Czarnego zaczęły się już w związku z tym wycofywać z udzielania gwarancji armatorom. Wiele wskazuje na to, że jeśli jednak zdecydują na zawieranie takich umów, to stawki znacząco wzrosną.
Już dziś standardowa wysokość ubezpieczenia przepłynięcia masowca ze zbożem przez Morze Czarne to co najmniej 50 mln dolarów. A to oznacza nawet kilkumilionowe składki, jakie muszą wnieść armatorzy.
IJHARS bierze się za maliny. Skupy oraz firmy importujące maliny pod lupą!
Ceny zboża idą w górę
Gdyby koszty ubezpieczenia frachtu znacząco wzrosły, to przełożyłoby się to na wzrost cen zbóż na rynkach światowych. Już wczoraj na europejskim rynku cena pszenicy podskoczyła o 8,2 proc., a kukurydzy o 5,4 proc.
Ukraina jest bowiem znaczącym dostawcą wielu zbóż oraz nasion roślin oleistych. Jeszcze przed wybuchem wojny odpowiadała za około 10-12 proc. światowego eksportu pszenicy i niemal połowy eksportu nasion słonecznika.
Odkąd w lipcu 2022 r. uruchomiono morski korytarz zbożowy z Ukrainy, popłynęły tą drogą 33 mln ton żywności, z czego aż 30 mln ton to zboża (pszenicy, jęczmienia i kukurydzy) lub rośliny oleiste. Oprócz słonecznika także nasiona rzepaku.
Autor Anna Wolska | EURACTIV.pl