Uprawa pasowa zyskuje coraz więcej zwolenników. W odróżnieniu od metody tradycyjnej, pozwala na spulchnianie wąskiego paska gleby, nawożenie i siew podczas jednego przejazdu po polu. Pytanie czy warto pokusić się o zastosowanie tej technologii w swoim gospodarstwie zadaje sobie wielu rolników. Dlatego firmy Syngenta, Czajkowski i Pfeifer und Langen wraz z naukowcami z Instytutu Ochrony Roślin postanowili porównać oba systemy uprawy. Na warsztat wzięli burak cukrowy i kukurydzę, a wyniki doświadczenia przedstawili podczas spotkania w Sokołowie na Kujawach.
Wśród największych korzyści stosowania technologii strip-till wymienia się przede wszystkim wyższy plon korzeni i krótszy czas pracy, a co za tym idzie – niższe koszty. Ale to nie wszystkie zalety tej metody.
-Pod względem plonów obydwa systemy wypadły podobnie. Jednak jak wykazują analizy ekonomiczne uprawa pasowa jest bardziej opłacalna – mówi dr inż. Dariusz Górski z Terenowej Stacji Doświadczalnej IOR-PIB w Toruniu.
Decydując się na uprawę pasową należy pamiętać, że wymaga ona odpowiednio przygotowanego pola. Okazuje się bowiem, że największym problemem tego systemu jest fitotoksyczność, która może spowodować poważne obniżenie obsady. Czy da się tego uniknąć?
-Tego się nie da ustrzec. Po prostu trzeba wiedzieć o tym, że przy uprawie pasowej prawdopodobieństwo pozostałości środków ochrony roślin w stosunku do uprawy tradycyjnej jest większe. Z tytułu tego, iż w uprawie pasowej nie występuje mieszanie gleby. Następuje gromadzenie substancji aktywnej przy powierzchni jeśli nastąpią warunki sprzyjające – tłumaczy dr inż. Dariusz Górski.
Z kolei zdaniem Macieja Czajkowskiego wieloletniego praktyka uprawy pasowej, fitotoksyczności można uniknąć odpowiednio, planując zmianowanie.
– Rolnik, który planuje płodozmian na kilka lat, musi wiedzieć, co na tym polu będzie rosło za rok. Dlatego rok wcześniej pryska takimi środkami, które pozwalają aby pozostałości substancji aktywnej nie było w glebie – mówi Maciej Czajkowski, rolnik, producent agregatów do uprawy pasowej.
Przybyli na pokazy rolnicy mieli także okazję zapoznać się z najnowszymi odmianami kukurydzy firmy Syngenta.
– W bieżącym sezonie firma Syngenta zaoferowała Państwu dziewięć nowych odmian dostępnych na rynku polskim, w tym między innymi odmianę TALISMAN. Odmiana ta charakteryzuje się wysokimi plonami ziarna zarówno w badaniach rejestracyjnych w Polsce, a także w Niemczech oraz Austrii. Myślę, że w Polsce w tym roku po raz kolejny potwierdzi swój wysoki potencjał plonowania. Jest to roślina świetnie nadająca się na stanowiska zimne, wolniej nagrzewające się wiosną, roślina o dosyć dynamicznym starcie – tłumaczy Maciej Kuś z firmy Syngenta.
Na poletkach doświadczalnych rolnicy mogli także ocenić działanie najlepszych rozwiązań w ochronie herbicydowej kukurydzy. Wielu plantatorów zainteresował nowy preparat firmy Syngenta, który bardzo szybko zwalcza chwasty. Doradcy przekonywali, że wystarczy jeden zabieg, by utrzymać czyste pole aż do końca okresu wegetacji.
– Jest to preparat ELUMIS FORTE PACK. Stosujemy go między drugim, a czwartym liściem kukurydzy. Jest to optymalny termin, gdyż wtedy część chwastów już wyszła, a część będzie dopiero wychodzić. ELUMIS FORTE PACK to preparat trójskładnikowy który zwalczy chwasty zarówno te które już wyszły oraz będzie dobezpieczał plantację przed wschodami kolejnych chwastów. Preparat ten jest również bardzo bezpieczny dla kukurydzy – mówi Maciej Kuś z firmy Syngenta.
Swoją wiedzę mogli poszerzyć także plantatorzy buraka cukrowego. Na poletkach doświadczalnych Syngenta zaprezentowała im nowe, odporne na chwościka i suszę odmiany.
– Contenta to jest nowość, która zaistniała bardzo dobrze w roku ubiegłym podczas suchego roku, ponieważ ta odmiana posiada niską wrażliwość na suszę. To znaczy, że dobrze gospodaruje wodą i dobrze plonuje przy deficycie wody. Druga odmiana to Armesa. Ta odmiana jest zarejestrowana z listy europejskiej. Jest to odmiana bardzo zdrowa i o dużym plonie zarówno korzeni jak i cukru. Jeśli chodzi o odporności na rizomanię czy chwościk jest to bardzo zdrowa odmiana – wyjaśnia Jerzy Włodarski z firmy Syngenta.
Prawdziwym utrapieniem producentów buraka cukrowego są choroby grzybowe, a wśród nich najtrudniejszy do zwalczenia chwościk i mączniak prawdziwy. Dlatego prezentacja nowego fungicydu Armure wzbudziła tak duże zainteresowanie. Okazuje się, że w walce z tymi patogenami daje on świetne rezultaty.
– Są to dwie substancje aktywne difenokonazol i propikonazol. Do tej pory te substancje nie były stosowane w buraku cukrowym w Polsce, a więc możemy założyć, że chwościk nie ma na te substancje aktywne odporności. Stąd powinny działać dobrze. Są to substancje o działaniu zapobiegawczym oraz interwencyjnym. Daje to możliwość stosowania substancji na pierwszy zabieg, kiedy liście są jeszcze czyste, ale także na kolejne zabiegi kiedy już chwościk wystąpi na liściach – tłumaczy Jerzy Włodarski z firmy Syngenta.
Po takiej dawce wiedzy rolnicy z pewnością będą mieli o czym rozmyślać. Za rok wrócimy tu z kamerą, by przekonać się ilu z nich wypróbowało technologię strip till na swoim polu i jakie osiągnęli rezultaty.
Kamila Szałaj