W Polsce potwierdzono pierwszy przypadek gorączki zachodniego Nilu

Główny Inspektor Sanitarny poinformował, że wszystko wskazuje na tzw. infekcję rodzimą, co oznacza, że do zakażenia tropikalną chorobą doszło już na terenie Polski.

W Polsce potwierdzono pierwszy przypadek gorączki zachodniego Nilu

– Wszystko wskazuje na to, że w Polsce doszło do zakażenia wirusem gorączki zachodniego Nilu – powiedział szef Głównego Inspektoratu Sanitarnego dr Paweł Grzesiowski Programie 1 Polskiego Radia.

Co prawda zastrzegł, że „w tej chwili GIS jest jeszcze w trakcie gromadzenia szczegółowych informacji”, ale jednocześnie stwierdził, że „wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z pierwszym, potwierdzonym, rodzimym przypadkiem choroby zachodniego Nilu”.

Według ustaleń polskich służb sanitarnych chora, dorosła osoba, nie wyjeżdżała w ostatnim czasie do krajów tropikalnych. Została natomiast ukąszona w Polsce przez komara, który prawdopodobnie był zakażony wirusem, bo wcześniej ukąsił chorego ptaka.

Ptaki padały masowo m.in. w Warszawie

To właśnie ptaki są głównym rezerwuarem wirusa gorączki zachodniego Nilu. Tzw. wektorem, czyli zwierzęciem przenoszącym patogen na człowieka jest natomiast komar. Zakażenia wirusem gorączki zachodniego Nilu były dotąd w Europie bardzo rzadkie, ale wraz ze zmianami klimatycznymi dochodzi do nich coraz częściej.

Wiąże się to zarówno z pojawianiem się na Starym Kontynencie nowych gatunków komarów, jak i z występowaniem warunków, które pozwalają łatwiej rozmnażać się wirusowi w komarzych organizmach.

Gorączka zachodniego Nilu nie przenosi się z człowieka na człowieka. Zakażenie u ludzi może nastąpić jedynie w przypadku ukąszenia przez komara. Wirus potrafi jednak przenosić się między ptakami.

Tego lata do masowego padania krukowatych doszło m.in. w Warszawie. Badaniami udało się potwierdzić, że odpowiada za to właśnie wirus gorączki zachodniego Nilu. U ptaków bowiem patogen powoduje często ciężkie objawy mózgowe i śmierć.

U ludzi natomiast zakażenie tym wirusem najczęściej jest bezobjawowe. Jeśli już objawy występują (średnio u co piątej osoby), to najczęściej są one podobne do grypowych. Pojawiają się wysoka gorączką, silne bóle głowy, bóle mięśni i stawów oraz silne zmęczenie.

Dodatkowo mogą się pojawić wysypka i powiększenie węzłów chłonnych a także nudności i wymioty, zaburzenie chodu, zawroty głowy, drżenie rąk i nóg czy kłopoty z przełykaniem lub tzw. kręcz szyi. Wówczas choroba robi się groźna, ale wciąż głównie dla osób starszych oraz cierpiących na tzw. schorzenia współistniejące.

Więcej zakażeń niewykrytych?

Mniej więcej 1 proc. przypadków przebiega jednak bardzo ostro. Dochodzi bowiem do zajęcia przez wirusa opon rdzeniowo-mózgowych oraz zwiotczenia mięśni. Wtedy śmiertelność choroby robi się bardzo wysoka i sięga nawet 10 proc.

Nie wiadomo w jakim stanie jest chorująca w Polsce osoba, ale – skoro udało się zakażenie wykryć – zapewne wystąpiły u niej wyraźne objawy. Jest niemal pewne, że nie jest to jedyne w Polsce zakażenie wirusem gorączki zachodniego Nilu.

W innych przypadkach były to jednak zapewne infekcje bezobjawowe lub o na tyle słabych objawach, że nie wzbudziły niepokoju. Zwiększona liczbę zachorowań na gorączkę Zachodniego Nilu zaobserwowano w tym roku zwłaszcza w krajach południowej Europy.

W Grecji, Hiszpanii czy Włoszech było to nawet pięciokrotnie więcej przypadków niż w dotychczas rekordowych pod tym względem latach.

Autor Anna Wolska | EURACTIV.pl

Agata Molenda
Agata Molendahttps://agronews.com.pl
Redaktor portalu agronews.com.pl. Email: a.molenda@agronews.com.pl

Zostaw komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Aktualne notowania zbóż: pszenicy, kukurydzy i rzepaku. Jak ceny zboża kształtują rynek eksportowy

Brak konkurencyjności w eksporcie francuskiej (też unijnej) pszenicy wywiera presję na notowania paryskiego kontraktu. Seria grudniowa wraca w okolice 220 eur/t, czyli do poziomów...
13,428FaniLubię
7,105ObserwującyObserwuj
3,946ObserwującyObserwuj
8,520SubskrybującySubskrybuj
Verified by ExactMetrics