Rosja zapowiada, że dopuści na swój rynek dostawców z Węgier, Cypru, Grecji.
Szef Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Siergiej Dankwert zapowiedział, że w przypadku uchylenia embarga na produkty rolne, będzie można dopuścić na rosyjski rynek około 20 proc. poprzednich dostawców z Węgier, Grecji i Cypru – informuje Polska Agencja Prasowa.
Czy jest to kolejna próba rozbicia unijnej jedności? Przypomnijmy, że w styczniu 2015 Francja za plecami Unii podjęła rozmowy z Rosją o wznowieniu eksportu wieprzowiny na rynek rosyjski. Wówczas wiele państw członkowskich zarzuciło rządowi francuskiemu zdradę, dlatego ostatecznie Francja nie dała namówić się współpracę z Moskwą.
Czytaj także:
Dzięki współpracy polscy producenci żywności mają większe szanse na zdobycie chińskiego rynku
Jak zagospodarować nadwyżki polskiej żywności?
Rosyjskie "niet"
1 sierpnia Rosja wprowadziła czasowe ograniczenie wwozu owoców i warzyw z Polski. Tydzień później premier Rosji Dmitrij Miedwiediew ogłosił, że rosyjski zakaz importu żywności obejmie Unię Europejską, USA, Australię, Kanadę oraz Norwegię i będzie trwał rok. Rosja przestała sprowadzać owoce, warzywa, mięso, ryby, mleko i nabiał z tych rynków.
Sankcjami nie zostały objęte dostawy żywności z Japonii i Ukrainy, która jest największym eksporterem żywności do Rosji.
Kolejne embargo zostało wprowadzone 6 października. Tym razem na reeksport polskiej produkcji roślinnej. Rosja oskarża polskich producentów, że pod przykrywką reeksportu wysyłają do Rosji swoje produkty.
Z kolei 21 października Rosja powiedziała "niet" wołowym podrobom i skrawkom z krajów UE. To posunięcie Moskwa uzasadnia licznymi przypadkami wykrycia w tych produktach szkodliwych substancji i antybiotyków.
oprac. Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews, fot. K. Szałaj