Wiatraki mimo weta. Rząd idzie własną drogą w sprawie energetyki wiatrowej

Choć prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę wiatrakową, rząd nie zamierza się wycofywać z planów rozwoju lądowej energetyki wiatrowej. Premier Donald Tusk oraz minister klimatu Paulina Hennig-Kloska zapowiedzieli, że dwa kluczowe elementy projektu zostaną wdrożone rozporządzeniami – bez względu na prezydencką decyzję.

Wiatraki mimo weta. Rząd idzie własną drogą w sprawie energetyki wiatrowej

Co zakłada plan rządu?

Rząd chce zwiększyć moc elektrowni wiatrowych przede wszystkim poprzez repowering, czyli wymianę starych turbin na nowe, wydajniejsze urządzenia w już istniejących lokalizacjach. Dzięki temu produkcja prądu może wzrosnąć nawet kilkukrotnie bez konieczności wyznaczania nowych terenów pod inwestycje.

Drugim celem jest przyspieszenie procesu inwestycyjnego – skrócenie procedur środowiskowych i administracyjnych, które dotąd hamowały rozwój tej technologii.

Prąd z wiatraków popłynie tak czy inaczej. Chcemy i musimy mieć tańszą energię – to nie tylko kwestia codziennych rachunków polskich rodzin, ale też bezpieczeństwa całej gospodarki – podkreślił premier Donald Tusk.

Spór o ustawę

Prezydent Karol Nawrocki ogłosił 21 sierpnia, że zawetował nowelizację ustawy o inwestycjach w elektrownie wiatrowe. Dokument zakładał m.in. zniesienie zasady 10H (dotychczas 700 m od budynków mieszkalnych) i wprowadzenie minimalnej odległości 500 m.

Nowela przewidywała także zamrożenie cen prądu dla gospodarstw domowych do końca 2025 roku. Prezydent sprzeciwił się całości, ale jednocześnie podpisał odrębny projekt ustawy dotyczący jedynie przedłużenia zamrożenia cen energii.

Dlaczego wiatraki są kluczowe?

Energia z lądowych turbin wiatrowych to obecnie najtańsze źródło prądu w Polsce. Choć premier Tusk przyznał, że „nie przepada za krajobrazem pełnym wiatraków”, podkreślił, że korzyści ekonomiczne i energetyczne są nie do przecenienia.

Nie ma alternatywy – Polska potrzebuje taniej energii, aby utrzymać konkurencyjność gospodarki i odciążyć domowe budżety – mówił szef rządu.

Rząd kontra prezydent

Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska wyjaśniła, że mimo weta rząd zrealizuje dwa z trzech filarów ustawy wiatrakowej – repowering i przyspieszenie inwestycji. Jedynym elementem, którego nie da się wdrożyć bez ustawy, pozostaje zmiana minimalnej odległości turbin od zabudowań.

Plany powiększenia do 2030 roku potencjału elektrowni wiatrowych na lądzie wciąż obowiązują. Będą trudniejsze do zrealizowania, ale nie rezygnujemy z tego kierunku – zaznaczyła Hennig-Kloska.

Choć prezydenckie weto zahamowało liberalizację przepisów, rząd znalazł sposób, by realizować swoje cele. Repowering i uproszczenie procedur inwestycyjnych mają przyspieszyć rozwój energetyki wiatrowej, a w efekcie obniżyć ceny prądu w Polsce. Spór o wiatraki staje się więc kolejnym polem politycznej konfrontacji – z jednej strony prezydent, z drugiej rząd zdeterminowany, by „prąd popłynął tak czy inaczej”.

Małgorzata Kulma
Małgorzata Kulmahttps://agronews.com.pl
Redaktor portalu agronews.com.pl. Email: m.kulma@agronews.com.pl

Zostaw komentarz

      • Przestań pierniczyć głupoty. Kto ci wciska kity i zanieczyszczeniu przez elektrownie węglowe co. Propaganda pseudo ekologów nic nie wiedzących o tym jak i polityków pro wiatrakowych i anty węglowych. Obecnie technologie pozwalaja na bardzo duże ograniczenie zanieczyszczeń wypuszczanych do atmosfery ,i to bardzo bardzo ograniczyć można. Od tego są filtry wszelakie . Popatrz sobje na twoją wiatrowa ekologię. Setki tysięcy ton stali i betonu zakopanych na polach i łąkach, .to jest eko ,to nie jest zanieczyszczaniem środowiska. Do tego stare łopaty i nie tylko są zakoptawane w ziemi . Tak to wygląda ich utylizacja. Konserwacja, setki ton wszelkich smarów które potencjalnie przy awarii poważnej zanieczysza środowisko . Do tego prócz tysięcy ton betonu i stali potrzeba rozkopać ziemię by przeprowadzić wszelkie inne prace. Wykopać kable ,gdzieś tam je połączyć z czymś . To wielka ekologia . A farmy wiatrowe na morzach to jeszcze gorsze gówno . Wystarczy poszukac o negatywnych skutkach jakie to przyniesie i może przynieść. Tu nie chodzi o ekologię a jak zawsze o kasę. Tak było kiedyś z żarówkami ,termometrami oto itd. kasa kasa nie ekologia i jakaś zielona energia. Nie ma czegoś takiego jak bez emisyjne. Nie ma i nie będzie.

    • Wiatrami dają prąd, gdy wiatr wieje..
      Wcale nie jest bezpłatny bo wyprpdukowanie, transport, montaż i serwis sporo kosztuje.
      Ponadto 70-80% urządzeń korzystającej z energii elektrycznej potrzebuje stałego i stabilnego zasilania a to dają elektrociepłownie korzystające z węgla, gazu, ropy czy energii atomowej.
      Każdy kraj winien rozwijać własną energetykę w oparciu o własne zasoby surowców energetycznych a nie ulegać poj….banym „ekologom”..
      Środowisku najmniej szkodzą elektrownie atomowe.

  1. Głośne turbiny? A czy ulice w centrum miast są ciche? Jeździ mnóstwo samochodów, objazdy na sygnale(nawet w nocy). I ludzie jakoś żyją tam , nie protestują, odpoczywają też i śpią. Poza tym na większości ruchliwych ulicach naszych miast mieszka dużo więcej ludzi niż w jednej dużej wiosce. A błogi spokój to będziemy mieli kiedyś wszyscy.
    B.M.

  2. Weto prezydenta polegało na pozostawieniu odległości wiatraków bez zmian. Od razu Tusk zatriumfował, że „weto prezydenta nic nie da, bo i tak kupimy wiatraki”. Tak jak by interes Polski lokalnej, czyli zachowanie dawnej odległości, był dla niego niewidoczny. Trochę to brzmiało jak by się szczycił, że jakiś polski prezydent mu nie przeszkodzi w realizacji priorytetowego interesu.

  3. 1. Opłacalnych gałęzi biznesu nie trzeba dotować. Nie dotuje się ropy, kosmetyków, farmakologii. Jeśli coś dotujemy, tzn. Że z założenia do tego trzeba dokładać, proste.
    2. Wiatraki są na odpuście, kolorowe, dzieci się zachwycają. Energię elektryczną produkują turbiny wiatrowe.

    • 1. Tak, masz rację. Polski węgiel od lat trzeba dotować. Sprzedaje się go poniżej kosztów wydobycia. Jeśli projekt wiatrowy podpisze umowę z energochłonnym zakładem, spokojnie może się obejść bez aukcji urzędu regulacji energetyki, więc subsydia dla wielu farm wiatrowych mogą być niepotrzebne.
      2. Jeszcze raz masz rację. Energię elektryczną produkują turbiny wiatrowe.

  4. 1. Tak, masz rację. Polski węgiel od lat trzeba dotować. Sprzedaje się go poniżej kosztów wydobycia. Jeśli projekt wiatrowy podpisze umowę z energochłonnym zakładem, spokojnie może się obejść bez aukcji urzędu regulacji energetyki, więc subsydia dla wielu farm wiatrowych mogą być niepotrzebne.
    2. Jeszcze raz masz rację. Energię elektryczną produkują turbiny wiatrowe.

  5. Przyspieszają wdrażanie tego ścierwa bo wiedzą że to ostatnie 2 lata ich panowania. A Niemiec musi zarobić inaczej Tuska rozliczy. 😂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

13,428FaniLubię
7,105ObserwującyObserwuj
3,946ObserwującyObserwuj
13,432SubskrybującySubskrybuj
Verified by ExactMetrics