Rosnąca liczba wilków w stanach takich jak Arizona, Nowy Meksyk, Montana czy Idaho niesie ze sobą nie tylko sukces ekologiczny, ale też poważne problemy dla hodowców bydła. Szacuje się, że obecność wilków może zmniejszyć przychody gospodarstw nawet o 28%, głównie przez utratę cieląt i dodatkowe koszty zabezpieczeń.

Ukryte koszty: stres, mniej mięsa, więcej wydatków
Nie tylko bezpośrednie ataki są problemem. Wilcza obecność wywołuje stres u stada, co powoduje:
- Spadek masy ciała o ok. 3,5%
- Wolniejszy przyrost cieląt
- Zwiększone wydatki na ochronę pastwisk
W ciągu 30 lat straty mogą obniżyć potencjał zarobkowy fermy aż o 45%.
Tysiące dolarów strat rocznie
Przy stadzie 367 sztuk bydła i tylko 2% strat cieląt:
- Utrata przychodu brutto: ~9 800 USD
- Spadek dochodu netto: ~5 000 USD
Przy wyższych stratach (14% cieląt) może to oznaczać:
- Utrata wartości rynkowej: ponad 68 000 USD
- Spadek dochodu netto: ~42 000 USD, czyli 34% rocznego zysku.
Cielęta mniej ważą, hodowcy mniej zarabiają
Stres wywołany obecnością wilków obniża wagę cieląt:
- Przy 3,5% spadku masy (8,2 kg): strata ~3 800 USD
- Przy 10% spadku (24 kg): strata ponad 10 600 USD
W Montana i Idaho straty przekraczają 16 milionów USD. W skali kraju – ponad 50 milionów USD rocznie.
Biurokracja zamiast rekompensaty
Odszkodowania? Teoretycznie istnieją, ale w praktyce:
- Trudność w udowodnieniu strat
- Zbyt mało rekompensaty za pośrednie skutki
- Rolnicy ponoszą koszty dokumentowania strat
Średni koszt ochrony stada: 79 USD na krowę, czyli 55 USD na cielę – co zmniejsza dochód gospodarstwa o kolejne 19%.
Kto naprawdę płaci za ochronę wilków?
Rolnicy apelują o:
- Sprawiedliwszy podział obowiązków
- Prostsze procedury odszkodowawcze
- Większe wsparcie finansowe i organizacyjne
Choć nie negują potrzeby ochrony przyrody, czują się osamotnieni w walce z jej skutkami.