Przeciętne wynagrodzenie w rolnictwie w 2020 roku wyniosło ponad 5,7 tys. zł brutto. To o 550 zł więcej niż średnia krajowa i 2,1% więcej niż w 2019 roku – wskazują dane GUS. Pensje idą w górę, ale liczba pracowników nieco spada. W 2020 roku w tym sektorze zatrudnionych było 81,3 tys. osób, czyli 2,7% mniej niż rok wcześniej. Inaczej sytuacja wygląda w gospodarstwach ekologicznych, w których podstawą działalności jest praca człowieka. Eksperci Farmy Świętokrzyskiej wskazują, że automatyzacja popularna w rolnictwie konwencjonalnym, w przypadku uprawy bio ma zdecydowanie mniejsze zastosowanie.
– Sprzedaż żywności ekologicznej jest coraz wyższa i prognozuje się, że ten trend będzie postępował, co sprawia, że w sektorze przybywa miejsc pracy. Widzimy to oczywiście również w naszej firmie, gdzie zwiększamy zatrudnienie, bo w rolnictwie ekologicznym zdecydowana większość zadań musi być wykonywana ręcznie. Najbardziej żmudnym i pracochłonnym zajęciem jest ręczne odchwaszczanie. Stosowane są zabiegi zgodne z zasadami rolnictwa ekologicznego, aby chwastów było jak najmniej, jednak praca ludzkich rąk jest niezastąpiona. Ważny jest też płodozmian. Siedmioletnia przerwa w uprawie gatunku na danym polu zapewnia bioróżnorodność, która jest podstawą tego typu rolnictwa. Zakup specjalistycznych maszyn do każdej z co najmniej siedmiu upraw zdecydowanie przekroczyłby zyski większości gospodarstw ekologicznych. Dlatego podstawą są i pozostaną ludzie, których maszyny nie zastąpią – mówi Łukasz Gębka, Prezes Farmy Świętokrzyskiej.
Dane GUS wskazują, że w całym 2020 roku przeciętne wynagrodzenie brutto w rolnictwie wynosiło 5718 zł brutto, czyli o 550 zł więcej niż średnia krajowa, która była równa 5167 zł brutto. W porównaniu do kwoty z zeszłego roku pensje w branży wzrosły o 2,1%. Spadło natomiast przeciętne zatrudnienie. W 2020 roku w rolnictwie pracowało 81,3 tys. osób, a więc o 2,7% mniej niż w poprzednim roku.
Więcej przepracowanych godzin
Łącznie, w całym 2020 roku pracownik w branży rolniczej przepracował 1791 godzin. To o 0,3% więcej niż w 2019 roku. Osoby zatrudnione w sektorze notują dłuższy czas pracy niż wynosi średnia krajowa w przywoływanych przez GUS sekcjach gospodarki narodowej. W 2020 roku była ona równa 1683 godziny. Jak wskazują eksperci z Farmy Świętokrzyskiej, czas przepracowany w rolnictwie jest oczywiście różny w zależności od sezonu. Szczególnie dużo zadań jest w okresie od końca maja do końca listopada, gdy dojrzewa najwięcej upraw.
– Liczba zatrudnianych osób i czas ich pracy w ogromnym stopniu zależy od specyfiki upraw. W rolnictwie konwencjonalnym łatwiej niż w ekologicznym realizować konkretną specjalizację, która pozwala ograniczyć zatrudnianie pracowników na rzecz automatyzacji niektórych procesów. W naszej firmie mamy kilkadziesiąt różnych upraw i nie jesteśmy w stanie niczym zastąpić dobrych pracowników. Wszystkie czynności wykonywane przy uprawie, począwszy od pozyskiwania nasion, przez pielęgnację, odchwaszczanie, walkę z chorobami czy szkodnikami, nawożenie i nawadnianie czy wreszcie zbiór plonów wykonuje się przy ogromnym zaangażowaniu pracy ludzkich rąk, bo wszelkie chemiczne wspomaganie upraw jest zabronione. Dodatkowo, w miesiącach, w których mniej dzieje się na polu, mamy dużo pracy przy konfekcjonowaniu, przetwórstwie warzyw i owoców. To powoduje, że potrzeba rąk do pracy jest wysoka niezależnie od pory roku – mówi Łukasz Gębka.
Źródło: Biuro Prasowe Farmy Świętokrzyskiej