W dniach 7-8 lutego 2024 roku w Poznaniu odbyła się Konferencja Ochrony Roślin ‒ 64. Sesja Naukowa Instytutu Ochrony Roślin ‒ PIB, której tematem przewodnim było,,Zrównoważone rolnictwo i ochrona roślin”. Wielkopolska Izba Rolnicza objęła patronat honorowy nad tym wydarzeniem. Praktycy dobrze wiedzą, że ochrona roślin jest bardzo potrzebna. Zdrowe rośliny, w dobrej kondycji, zapewniają zdrowy, obfity plon. Plony z roślin chronionych ś.o.r., zgodnie z etykietą-instrukcją stosowania, są w praktyce bezpieczniejsze i zdrowsze niż rośliny w ogóle nie chronione.
Innowacyjne nawożenia z wykorzystaniem tzw. bionawozów
Zgodnie z zamysłem organizatorów, myśl przewodnia konferencji bezpośrednio nawiązuje do najważniejszych wyzwań w produkcji roślinnej, w tym także w ochronie roślin, do poszukiwania i wdrażania do praktyki rolniczej zrównoważonych systemów produkcji żywności, z większym wykorzystaniem alternatywnych dla chemicznych, metod i środków ograniczających występowanie agrofagów. Z pewnością dużym wyzwaniem będzie szersze wdrożenie do praktyki rolniczej metod biologicznych zwalczania agrofagów, czy też innowacyjnego nawożenia z wykorzystaniem tzw. bionawozów i nawozowych produktów mikrobiologicznych. Obecny czas i najbliższa przyszłość w produkcji roślinnej i ochronie roślin będzie nakierowana na produkcję bezpiecznej i zdrowej żywności, z zachowaniem odpowiedniej produktywności. Stopniowe odchodzenie od chemicznej ochrony i rolnictwa konwencjonalnego na rzecz rolnictwa regeneratywnego (produkcji rolniczej przyjaznej środowisku) i większego udziału produkcji ekologicznej ‒ to nie tylko nowe kierunki i wyzwania, ale bieżąca potrzeba.
W jednym z referatów wprowadzających dr inż. Sylwia Łąba z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przedstawiła temat „Stan zrównoważanie polskiego rolnictwa w kontekście zużycia środków ochrony roślin (ś.o.r.) na tle innych krajów Unii Europejskiej Aspekty ekonomiczne”. W artykule zamieszczono najważniejsze slajdy z tego referatu.
Wnioski z prezentacji dr inż. Sylwii Łąba przedstawiają się następująco. Wolumen zużycia ś.o.r. w Polsce wynosi 7,5% zużycia całej UE, przy 10,5% udziale w powierzchni gruntów ornych i upraw trwałych. Rolnictwo polskie na tle wielu innych krajów UE cechuje się umiarkowanych zużyciem ś.o.r. w przeliczeniu na 1 ha upraw. Pod tym względem cechuje go zatem ograniczony negatywny wpływ na środowisko przyrodnicze. W latach 2015-2021 zużycie substancji aktywnych zawartych w ś.o.r. na 1 ha upraw w Polsce było od 27,5-35% niższe niż średnio w UE. W 2021 roku wyniosło ono 2,3 kg substancji aktywnej na 1 ha, przy średniej unijnej 3,2 kg.
W praktyce – nie mamy już za bardzo z czego schodzić.
Zużycie ś.o.r. na 1 ha upraw w wielu krajach europejskich było co najmniej 2-, a nawet 3-krotnie większe niż w Polsce. W tym kontekście należy zatem z ostrożnością podchodzić do możliwości jeszcze większego ograniczania ich stosowania w warunkach rolnictwa polskiego. W praktyce – nie mamy już za bardzo z czego schodzić.
W Polsce poziom zużycia ś.o.r. w przeliczeniu na 1 ha jest wyraźnie zróżnicowany pomiędzy poszczególnymi uprawami. Największe ilości substancji aktywnej stosuje się w ochronie upraw sadowniczych, najmniej natomiast w uprawach zbóż, w tym tych uprawianych na najsłabszych glebach, np. owiec czy mieszanki zbożowe.
W Polsce występują duże dysproporcje w ponoszonych kosztach ś.o.r. w gospodarstwach, niezależnie od posiadanego typu produkcyjnego i wielkości ekonomicznej na obszarach z gorszymi i niekorzystnymi warunkami do gospodarowania. Ustalono, że koszty te są niższe w gospodarstwach z gmin o wskaźniku WRPP wynoszącym poniżej 66,6 punktów. Możliwości redukcji stosowania ś.o.r. na obszarach z gorszymi naturalnymi warunkami są zatem organiczne, aczkolwiek możliwe i w dużym stopniu należy je wiązać z dalszym zachęcaniem rolników do podejmowania działań środowiskowych w ramach WPR, a także unikaniem sytuacji, w których część gospodarstw zaprzestaje stosowania działań po zakończeniu ustawowego okresu realizacji.
Polskie rolnictwo nie jest nadmiernie schemizowane, nie mamy się czego wstydzić
W Polsce, obok obszarów z trudnymi warunkami do gospodarowania, występują także obszary, gdzie posiadane warunki przyrodnicze sprzyjają prowadzeniu intensywnej produkcji rolniczej. Na obszarach tych ambicja na rzecz dbałości i stan środowiska przyrodniczego nie powinna być traktowana nadrzędnie w stosunku do potrzeby zachowania konkurencyjności polskiego rolnictwa względem rolnictwa z innych krajów UIE. Są to obszary o wskaźniku WRPP co najmniej równym średniej krajowej (66,6 punktów), na których ś.o.r. stosowane są często w większym zakresie. Jest to uzasadnione, gdyż na tych obszarach rolnictwo powinno pełnić przede wszystkim funkcję produkcyjno-rynkową. Do takich obszarów należy Wielkopolska – rejon z produkcją towarową. To właśnie rolnictwo towarowe jest w pierwszej kolejności odpowiedzialne za zapewnienie samowystarczalności żywnościowej kraju oraz możliwości eksportu krajowych produktów rolno-spożywczych. Na tych obszarach również są pewne możliwości redukcji stosowania ś.o.r., bez straty dla uzyskiwanych efektów produkcyjnych. Wymaga to jednak postępu hodowlanego i technologicznego w ramach technik rolnictwa precyzyjnego.
Jak wynika z powyższego – polskie rolnictwo nie jest nadmiernie schemizowane, nie mamy się czego wstydzić. Produkujemy bezpieczną, zdrową żywność! Jesteśmy rolniczą potęgą! Od rządzących zależy czy tego nie zniszczą, psując importem krajowy rynek rolno-spożywczy. Oby ideologia decydentów z Brukseli nigdy nie zdominowała racjonalnego podejścia do rolnictwa!
Źródło: WIR, Grzegorz Wysocki