Po względnie długim okresie wyciszenia się wirusa ASF, w ubiegłym tygodniu nastąpił jego prawdziwy wysyp. W ciągu tylko kilku ostatnich dni wykryto ogniska ASF w aż czterech gospodarstwach.
Drugie w tym roku ognisko ASF u świń stwierdzono 14 czerwca w gospodarstwie położonym w woj. wielkopolskim w miejscowości Wielowieś (pow. międzychodzki), gdzie utrzymywano 93 świnie.
Kolejne dwa ogniska ASF potwierdzono w woj. lubelskim – w zagłębiu trzody chlewnej: w powiecie radzyńskim ASF pojawił się w gospodarstwie liczącym 109 świń w cyklu zamkniętym, w powiecie parczewskim wirus zaatakował gospodarstwo utrzymujące 1200 szt. Strefą czerwoną ASF będzie tam objętych około 50 hodowców trzody chlewnej.
Kolejne ognisko potwierdziło się w województwie warmińsko-mazurskim w powiecie gołdapskim w hodowli zarodowej liczącej 691 świń.
Stale rośnie też liczba przypadków ASF u dzików – na dzień dzisiejszy mamy już potwierdzonych 1748 przypadków, co zwiększa presję wirusa w środowisku i zwiększa prawdopodobieństwo przedostania się go do stad trzody chlewnej.
Wielkopolska Izba Rolnicza apeluje do wszystkich producentów trzody chlewnej o jeszcze ściślejsze przestrzeganie wymogów ochrony biologicznej gospodarstw. „Zwróćmy uwagę, aby w gospodarstwach zajmujących się produkcją trzody dbać o bioasekurację oraz wzmóc czujność i zdrowy rozsądek. Pojawienie się ogniska choroby w stadzie to nie tylko problem dla samego rolnika, ale także dla okolicznych producentów trzody, na których gospodarstwa nałożona zostaje czasowa blokada obrotu zwierzętami. Skutkiem zaniedbania w bioasekuracji może być odmowa wypłaty odszkodowania za zlikwidowane zwierzęta” – alarmuje WIR.
Opracowanie
Maria Schubert