Jak europejscy rolnicy wdrażają rozwiązania ekologiczne w swoich gospodarstwach?

Rozwiązania oparte na naturze polegają na tym, żeby w produkcji rolnej w jak największym stopniu polegać na potencjale biologii, a w jak najmniejszym na środkach chemicznych. Przykłady to pasy dzikich kwiatów dla owadów zapylających, praktyki poprawiające stan gleby lub sadzenie drzew w celu ochrony przed wiatrem.

Praktyki te, przynajmniej w teorii, powinny być wspierane z budżetu Wspólnej Polityki Rolnej w ramach ekoschematów.

Ilu rolników zdecydowało się je wdrażać i jaki to miało to wpływ na ich działalność? Jakie są przeszkody dla wdrażania rozwiązań ekologicznych w produkcji rolnej?

FRANCJA

Biedronki przeciw mszycom. Romain Planes, hodowca zbóż i roślin wysokobiałkowych w regionie Aude w południowej Francji, w walce z mszycami od około dekady stosuje skuteczną alternatywę dla środków owadobójczych: tzw. organizmy odgrywające rolę pomocniczą w uprawach.

Rolnik dołączył do stowarzyszenia DEPHY, zrzeszającego ok. 2 tys. francuskich gospodarstw eksperymentujących z technikami ograniczania pestycydów. Od tamtej pory zaczął uważniej obserwować swoje uprawy i identyfikować owady, które w naturalny sposób unicestwiają szkodniki.

Dorosła biedronka może zjeść dziennie od 50 do 70 mszyc. Rolnik pozwala więc owadom „robić swoje” i stosuje sztuczne preparaty tylko wtedy, gdy mszyc jest zbyt dużo lub pożytecznych owadów za mało. W ten sposób Planes zdołał znacząco ograniczyć zapotrzebowanie na środki owadobójcze.

Zmniejszył liczbę zabiegów z czterech do jednego w przypadku rzepaku i z trzech do jednego w przypadku roślin wysokobiałkowych. Co więcej, Planes uzyskuje nie mniejsze plony niż przed wdrożeniem nowej metody, a ograniczenie stosowania preparatów owadobójczych, które wcześniej odpowiadały za dużą część jego wydatków, pomogło znacząco obniżyć koszty produkcji.

Rolnik zaobserwował także, że ograniczenie insektycydów doprowadziło do zwiększenia obecności owadów pożytecznych w następnym roku.

Takie podejście wymaga jednak gruntownej znajomości szkodników i organizmów pożytecznych, a także skrupulatnego monitorowania upraw. Według Izby Rolniczej Aude rolnicy i technicy nie są wystarczająco przeszkoleni, aby rozpoznawać gatunki i identyfikować cykle biologiczne.

W sondażu przeprowadzonym w 2021 r. 69 proc. francuskich rolników zadeklarowało, że stosuje środki biologicznej ochrony roślin, takie jak owady, wirusy, bakterie i roztocza, we wszystkich uprawach i metodach produkcji. W analogicznym badaniu z 2018 r. stosowanie takich metod zadeklarowało 44 proc. rolników.

NIEMCY

Ekoschematy zbyt trudne do wdrożenia. W Niemczech nie brakuje rolników gotowych wdrażać w swoich uprawach rozwiązania ekologiczne, ale przyznają oni, że krajowy katalog ekoprogramów stawia przed nimi bariery nie do przeskoczenia.

Według wstępnych danych ministerstwa rolnictwa opublikowanych w czerwcu, stosunkowo niewielu niemieckich rolników zdecydowało się na wdrażanie ekoschematów – zainteresowanie było znacznie mniejsze, niż oczekiwano.

Niektóre schematy, takie jak nasadzenia pasów dzikich kwiatów, zostały wdrożone na mniej niż 1 proc. pierwotnie planowanego areału, zaś schemat „agroleśnictwo” – tylko na 50 hektarach w całych Niemczech.

Nie biorę udziału w żadnym ekoschemacie – przyznał w rozmowie EURACTIV.de Ottmar Ilchmann, hodowca bydła mlecznego i rolnik z północnych Niemiec.

Po przejrzeniu katalogu ekoprogramów rolnik doszedł do wniosku, że warunki wstępne, jakie musiałby spełnić w swoim gospodarstwie (w którym duży udział powierzchni mają tereny zielone), są zbyt wygórowane w stosunku do jego możliwości jako małego rolnika.

Nawet w przypadku ekoschematu dotyczącego trwałych użytków zielonych, jednego z najszerzej stosowanych w Niemczech ekoschematów, zebranie niezbędnej dokumentacji, którą należy złożyć wraz z wnioskiem o dofinansowanie z budżetu WPR, jest kosztowne i czasochłonne, a gratyfikacja finansowa jest niewystarczająca, aby tę dodatkową inwestycję można było uznać za sensowną – wyjaśnia Ilchmann.

Jak dodał, zwłaszcza w przypadku małych gospodarstw oznacza to, że podjęte ryzyko finansowe przewyższa potencjalną nagrodę finansową. „Według mnie większość ekoschematów nie jest tego warta, bo ryzyko popełnienia błędu (w ich wdrażaniu i tym samym nieotrzymania gratyfikacji – red.) jest zbyt wysokie”, stwierdził.

Ilchmann uważa, że WPR powinna zmierzać w kierunku wynagradzania konkretnych praktyk, dlatego małe zainteresowanie ekoschematami i ich szeroka krytyka jego zdaniem zdecydowanie nie służy niemieckiemu rolnictwu.

– Jeśli problemu nie uda się rozwiązać szybko i skutecznie, to zwolennicy bezwarunkowych płatności obszarowych umocnią się w swoich pozycjach – ostrzegł.

AUSTRIA

Rolnictwo ekologiczne wkracza na nowy poziom. W Austrii wiele gospodarstw włączyło się w cztery ekoschematy, jakie przewidziano w krajowym planie strategicznym WPR, nie napotykając większych problemów podczas ich wdrażania.

– Właściwie nie ma żadnych przeszkód dla wdrażania ekoschematami, bo praktyki, których one dotyczą, są rolnikom dobrze znane – stąd tak duża liczba wnioskodawców – wyjaśnił w rozmowie z EURACTIV.de August Strasser ze Styryjskiej Izby Rolniczej, która zarządza płatnościami i dotacjami dla rolników.

Szczególnym wzrostem zainteresowania cieszą się w ostatnim czasie ekoschematy dotyczące zazieleniania i wypasu zwierząt.

Około 23,5 tys. gospodarstw wdraża ekoschemat związany z międzyplonami, a więc uprawami mającymi na celu ograniczenie wypłukiwania składników odżywczych z gleby po uprawie głównej. 13 tys. gospodarstw zdecydowało się wprowadzić u sobie w gospodarstwach tzw. „system wiecznie zielony” – chodzi o obecność drzew w okolicach pól uprawnych i pastwisk.

Zainteresowanie ekoschematami dotyczącymi wypasu bydła i koni było „znacznie wyższe od oczekiwań” – wnioski złożyło ponad 50 tys. hodowców, przekazało EURACTIV.de austriackie ministerstwo rolnictwa.

Z zebranych wynika, że ekoschematy są w Austrii wdrażane pełną parą, stwierdził resort. Ekoschematy w Austrii obejmują również kontrolę erozji w przypadku upraw trwałych, owoców, wina i chmielu (wpłynęło 5 tys. wniosków).

Rozwiązania oparte na przyrodzie „mają nie tylko pozytywny wpływ na klimat, glebę i dobrostan zwierząt, ale także wiążą się z rekompensata mi finansowymi dla rolników, którzy je wdrażają”, podkreśla Strasser.

HISZPANIA

Rośliny międzyplonowe zagrożone suszą. Pepe Gilabert z Andaluzji od 2014 roku stosuje uprawy okrywowe w swojej spółdzielni Puerta de las Villas, gdzie na obszarach górskich uprawia oliwki i sprzedaje oliwę z oliwek.

Uprawy międzyplonowe to pokrywanie gleby rolnej roślinami wyhodowanymi samoczynnie lub z wysiewu, aby nie pozostawiać ugoru. Uprawy okrywowe chronią glebę przed erozją, przyczyniają się do różnorodności biologicznej i pomagają magazynować dwutlenek węgla. Jest to dobrowolne rozwiązanie dla producentów oliwek, owoców czy winnic.

Podobnie jak w wielu innych krajach (także w Polsce), uprawy międzyplonowe są w Hiszpanii jednym z ekoschematów w ramach krajowego planu strategicznego WPR o budżecie w wysokości 307 mln euro.

Gilabert posiada uprawy ekologiczne i stosuje integrowaną ochronę roślin przed szkodnikami (IPM), a także działa w stowarzyszeniu rolników zaangażowanym w promowanie tej metody. Organizacja wspiera również wdrażanie upraw międzyplonowych jako rozwiązanie problemu degradacji gleby spowodowanej przez herbicydy i inne sztuczne środki ochrony roślin.

Jego zdaniem międzyplony są opłacalne, ponieważ pozwalają rolnikom zmniejszyć ilość stosowanych pestycydów, na czym długoterminowo korzystają wszyscy.

Prowadzenie upraw międzyplonowych nie jest jednak w Hiszpanii łatwe, a to ze względu na susze. Jak tłumaczy agronom Manuel Candelas, rośliny okrywowe „konkurują” z uprawami rolnymi o wodę na obszarach suchych, zagrażając produkcji.

Pojawiają się również wątpliwości co do opłacalności praktyki, która wymaga specjalistycznych maszyn, głównie siewników. W związku z tym hiszpański rolnicy domagają się większej elastyczności i wsparcia we wdrażaniu tego ekoschematu.

Co najmniej w przypadku 80 proc. użytków rolnych w Hiszpanii objętych wnioskami o płatności bezpośrednie w ramach WPR rolnicy zgłaszali również chęć wzięcia udziału w ekoschematach.

WŁOCHY

Agroleśnictwo na przedmieściach. Misja „Soul Food Forest Farms Hub Italia” to połączenie wydajnej produkcji rolnej z ochroną różnorodności biologicznej. Organizacja zrzesza ponad 200 wolontariuszy, a jej działalność ma charakter eksperymentalny. Zrzeszenie zajmuje się agroleśnictwem na obrzeżach Mediolanu.

Jeden z założycieli, Alessandro di Donna, opisuje projekt jako „praktykę regeneracyjną”, wyjaśniając, że polega on na uprawie polikultury roślin owocowych przeplatanych drzewami i krzewami typowymi dla lokalnej naturalnej flory leśnej.

Pomiędzy rzędami wierzb, jabłoni i brzoskwiń rosną więc jagody, porzeczki, maliny, jagody i inne drzewa oraz krzewy.

– Dzięki takiemu układowi maksymalnie zwiększamy fotosyntezę i wychwytywanie dwutlenku węgla, zapobiegamy zubożeniu gleby i chronimy siedliska rodzimych gatunków – wyjaśnia.

Pochodzące z Ameryki Południowej agroleśnictwo we Włoszech nie jest jeszcze szeroko rozpowszechnione, ale stopniowo zyskuje na popularności, zwłaszcza na północy kraju.

Ludzie dbają o pola i zbierają z nich plony – wyjaśnia Di Donna koncepcję „Soul Food Forest Farms Hub Italia”.

Soul Food Forest Farms powstały w 2019 roku i zajmowały na początku 10 hektarów opuszczonej ziemi w parku Vettabbia na południe od Mediolanu. Dziś jest to już prawie 20 hektarów, na których rośnie ponad 2,5 tys. drzew.

W ramach oddzielnego projektu pod nazwą „POEMA” przez cztery lata monitorowano populacje motyli, ważek i ptaków w Soul Food, porównując centrum pod tym względem z konwencjonalnymi obszarami rolniczymi.

Inicjatywa Soul Food Forest Farms realizowana jest we współpracy z Uniwersytetem w Mediolanie, który odpowiada za ocenę jej wpływu na życie społeczności i wolontariuszy.

– Naszym celem jest renaturyzacja obrzeży miasta poprzez tworzenie złożonych i różnorodnych biologicznie agroekosystemów – konkluduje Di Donna.

POLSKA

Pieniądze skuteczną zachętą. Do 13 kwietnia 2023 r. wnioski w sprawie ekoschematów złożyło 40 419 polskich rolników, czyli 27,6 proc. wszystkich rolników w kraju.

Podobnie jak to jest w przypadku hiszpańskich rolników, również dla polskich rolników główną przeszkodą na drodze do wdrażania ekoschematów są skomplikowane procedury, w tym konieczność przedstawienia dokładnej dokumentacji dotyczącej upraw, wskazuje portal AgroNews, partner EURACTIV.pl.

Polski plan strategiczny WPR obejmuje pięć ekoschematów: Rolnictwo węglowe i zarządzanie składnikami odżywczymi, Biologiczna ochrona upraw, Obszary z roślinami miododajnymi, Prowadzenie produkcji roślinnej w systemie Integrowanej Produkcji Roślin oraz Retencjonowanie wody na trwałych użytkach zielonych.

Najwięcej wniosków napłynęło w województwach mazowieckim, podkarpackim, lubelskim, łódzkim i małopolskim.

Największą popularnością cieszy się ekoschemat związany z rolnictwem węglowym, a w jego ramach takie praktyki jak wymieszanie słomy z glebą, międzyplony ozime lub wsiewki śródplonowe czy wymieszanie obornika na gruntach ornych stało się najpopularniejszych w ciągu 12 godzin od aplikacji.

Popularny okazał się także ekoschemat „Dobrostan zwierząt”, na który złożono łącznie w kraju 5 061 wniosków.

Redakcja EURACTIV.pl dotarła do rolnika z województwa mazowieckiego, który złożył wniosek na ekoschemat „Rolnictwo Węglowe”, a konkretnie na uprawę międzyplonu ozimego. W przyszłości nie wyklucza też aplikowania na inne ekoschematy.

– Na ekoschematach zyskuje zarówno rolnictwo, jak i klimat. Gratyfikacja finansowa rekompensuje natomiast potencjalne koszty związane z wdrażaniem określonych praktyk – wskazuje.

Jego zdaniem ekoschematy „zachęcają rolników do bardziej zrównoważonych środowiskowo praktyk rolniczych”.

– Pieniądze są ważną zachętą, ale program ekoschematów inspiruje też rolników do wdrażania pewnych praktyk niezależnie od tej gratyfikacji – podkreśla nasz rozmówca.

RUMUNIA

Gospodarstwa ekologiczne: lokalna odpowiedź na globalne wyzwania? W Rumunii temat rozwiązań opartych na przyrodzie w produkcji rolnej nie jest zbyt popularny, pomimo znacznego potencjału rozwojowego tego kraju.

Niektórzy rolnicy w Transylwanii stosują jednak takie praktyki od lat.

Tak zwane uprawy o wysokiej wartości dla środowiska naturalnego (HNVF) obejmują ok. 30 proc. ogółu użytków rolnych – najwięcej właśnie w Transylwanii.

W regionie od 19 lat działa fundacja ADEPT, której celem jest ochrona bioróżnorodności poprzez współpracę z małymi rolnikami w celu wypracowywania modeli produkcji rolnej przyjaznych dla środowiska naturalnego.

Jak podkreśla prezes fundacji Benone Mehedin, produkty HNV to wciąż niszowy podsektor, ale mogą one stanowić lokalne rozwiązanie ważnych globalnych problemów.

Utrzymywanie małych i średnich gospodarstw produkujących żywność w sposób przyjazny dla środowiska nie zawsze jest jednak opłacalne, wskazuje Laura Chirila Pasca, kierownik ds. marketingu w ADEPT Transylvania.

– Zainteresowanie tymi produktami jest, ale konsumenci nie zawsze mogą je kupić, chociażby z tego powodu, że nie są świadomi ich dostępności, mimo że produkty te mogą znaleźć czasami nawet w swoim bezpośrednim sąsiedztwie – tłumaczy.

W gospodarstwie ekologicznym w wiosce Ciocănari w okręgu Dymbowica aby chronić bioróżnorodność rolnicy unikają stosowania nawozów sztucznych, a zamiast nich wykorzystują metody bardziej przyjazne dla środowiska, co według zarządzającej gospodarstwem Cristiny Briziou pozwala chronić glebę przed skutkami zarówno suszy, jak i długotrwałych ulewnych deszczy.

Metody te wiążą się jednak z kosztami. „Mamy trudności z uzyskaniem wysokiej jakości obornika w tańszy sposób”, powiedziała Cristina Briziou w rozmowie z EURACTIV.ro.

Dodała, że lepsza organizacja zarówno po stronie lokalnej administracji, jak i ferm zwierzęcych, aby zapewnić rolnikom wysokiej jakości naturalne nawozy, „pomogłoby obniżyć koszty, a zwłaszcza zwiększyć popularność praktyk ekologicznych wśród rolników z sąsiednich gospodarstw”.

BUŁGARIA

Naturalne nawozy i właściwe zarządzanie pastwiskami. Wielu bułgarskich rolników wykorzystuje do odżywiania gleby nawozy pochodzenia zwierzęcego, co jest dobrą opcją dla rozwoju rolnictwa ekologicznego, a w przypadku gospodarstw konwencjonalnych pozwala zaoszczędzić na nawozach sztucznych.

– Jest szczególnie ważne w obliczu trudności z dostępem do nawozów sztucznych, które są skutkiem rosyjskiej inwazji na Ukrainę – mówi przewodniczący bułgarskiego stowarzyszenia młodych rolników Petar Petrow.

Zdaniem Petrowa, hodowcy bydła z 13-letnim doświadczeniem, najlepsze praktyki ekologiczne w kraju to te związane z rotacyjnym użytkowaniem pastwisk (rotacyjny wypas) i odżywianiem gleby naturalnymi nawozami.

Popularyzację rolnictwa ekologicznego w Bułgarii utrudnia jednak lokalna specyfika własności gruntów. Małe gospodarstwa, które próbują wdrażać praktyki ekologiczne graniczą z większymi gospodarstwami należącymi do koncernów praktykujących rolnictwo konwencjonalne.

– Nie może być tak, że masz cztery hektary ziemi i na tych czterech hektarach uprawiasz pomidory w sposób ekologiczny. Jeśli sąsiednie gospodarstwa uprawiają ziemię w sposób konwencjonalny i używają nawozów sztucznych i pestycydów, wpłynie to również na uprawy ekologiczne – zauważa Petrow.

Stoiłko Apostołow z Fundacji Rolnictwa Biologicznego Bioselena zwraca natomiast uwagę, że największa liczba gospodarstw w Bułgarii zgłosiła się do ekoschematu dywersyfikacji upraw. To praktyka, którą bułgarscy rolnicy znają i z tego powodu uważają ten ekoschemat za łatwy do wdrożenia, wyjaśnia.

Za najtrudniejszy do wdrożenia rolnicy uznali ekoschemat dotyczący rolnictwa ekologicznego, a to ze względu na ścisłe kontrole i wymóg posiadania certyfikatu produkcji ekologicznej zarówno w przypadku hodowli zwierząt, jak i uprawy roli. To jednak właśnie ten ekoschemat ma największy wpływ na klimat i ochronę gleby.

GRECJA

Rolnictwo regeneracyjne wciąż na etapie „pilotażowym”. Rozwiązania oparte na naturze w rolnictwie nie są jeszcze w Grecji dostatecznie rozpowszechnione. Stosuje się głównie w gospodarstwach ekologicznych, raczej nie w konwencjonalnych uprawach rolnych i nie na szeroką skalę.

W ostatnich latach uruchomiono jednak program pilotażowy o nazwie „Rolnictwo regeneracyjne w Grecji” w czterech gospodarstwach produkujących w sposób konwencjonalny. Jest to inicjatywa promująca rolnictwo regeneracyjne i obejmująca praktyki oparte na naturze.

Program rozpoczęto w 2021 roku po pożarach lasów na wyspie Evia i w regionie Attyki, do jakich doszło latem tamtego roku.

Pożary te spowodowały ogromne zniszczenia w uprawach, co doprowadziło do załamania gospodarczego dużej części greckiego sektora rolnego. W tej sytuacji start-up „Southern Lights” uruchomiła wspomniany projekt, który miał „umożliwić i wesprzeć przekształcenie rolnictwa w Grecji w rolnictwo regeneracyjne poprzez dzielenie się wiedzą (…) i budowanie odporności na zmiany klimatu”.

W pilotażowym programie udział wzięły cztery gospodarstwa, które – jak podano na stronie internetowej projektu – uznane zostały za „w największym stopniu reprezentujące dominujące modele rolnicze w regionie Morza Śródziemnego”. Projekt jest realizowany w gminie Larisa, regionie Trikala, gminie Sparta i miejscowości Scala.

Wśród rozwiązań opartych na przyrodzie, jakie są tam wdrażane, jest system rolno-leśny na plantacji migdałów w Larisie, który składa się z mieszanki drzew pekan, czarnego bzu i topoli, które posadzono w okolicach drzew migdałowych w celu zwiększenia retencji wody i odżywienia gleby.

Z kolei na plantacji granatów w Sparcie granatowce przeplatane są drzewami figowymi i eukaliptusowymi – z tych samych powodów, co w gospodarstwie w Larisie. Podobne praktyki wdrożono w pozostałych dwóch gospodarstwach – tam z kolei w sposób przyjazny dla środowiska uprawia się oliwki, zboża i rośliny strączkowe.

CZECHY

Czescy rolnicy sceptyczni wobec ekoschematów. W Czechach ekoschematy spotkały się z mieszanymi reakcjami rolników. Z jednej strony pomagają one rolnikom wprowadzić w swoich uprawach praktyki bardziej przyjazne dla środowiska. Z drugiej czescy rolnicy narzekają na te same przeszkody, co hiszpańscy czy polscy, a mianowicie na skomplikowane procedury, nadmierną biurokrację, a także niewystarczające kwoty rekompensat, co skutecznie zniechęca do angażowania się w ekoschematy.

Jak dowiedziała się redakcja EURACTIV.cz, w tym roku wnioski o dopłaty bezpośrednie złożyło sumie około 30 tys. czeskich rolników.

Jeśli chodzi o poszczególne praktyki w ramach ekoschematów, tylko niektóre spotkały się z szerszym zainteresowaniem. Według Jana Štefla, wiceprezesa Czeskiego Związku Rolnictwa Indywidualnego, większość rolników zdecydowało się na ekoschemat związany z gruntami ugorowanymi, a część na uprawę roślin wysokobiałkowych.

W przypadku innych ekoschematów jedną z głównych przeszkód okazuje się niewystarczająca motywacja finansowa.

Czescy rolnicy argumentują, przy niskich stawkach dopłat wdrażanie określonych praktyk jest nieopłacalne. Wielu rolników odstraszyły też złożone procedury i biurokracja.

– Intencje były dobre, ale zmarnowała je słaba realizacja – powiedział w rozmowie z EURACTIV.cz Vladimír Pícha z Czeskiego Związku Rolniczego. Podkreślił, że zasady przyznawania dopłat w ramach ekoschematów są zbyt szczegółowe i skomplikowane, co utrudnia ich przestrzeganie.

Oszustwa w imporcie zbóż z Ukrainy. KAS przeszukuje 222 firmy

Sceptyczni są nawet rolnicy ekologiczni. Kateřina Urbánková, przewodnicząca stowarzyszenia rolników ekologicznych PRO-BIO, uważa ekoschematy za „nieudaną inicjatywę” UE.

Podkreśliła, że w przypadku Czech ekoprogramy są „rodzajem dodatku do GAEC (tzw. norm dobrej kultury rolnej zgodnej z ochroną środowiska – red.)”. Jej zdaniem niosą one za sobą „wiele problemów dla praktyki (rolniczej – red.), często bez realnych korzyści dla środowiska”.

Niektórzy rolnicy – szczególnie mali i średni – stosują praktyki oparte na przyrodzie, jednak nie motywują ich do tego ekoschematy.

(Aneta Zachová | EURACTIV.cz)

Agata Molenda
Agata Molendahttps://agronews.com.pl
Redaktor portalu agronews.com.pl. Email: a.molenda@agronews.com.pl

Zostaw komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Przeceny na rynku rzepaku nabierają tempa

Kompleks oleistych traci na wartości za sprawą dobrych warunków upraw w Brazylii, gdzie rosną szanse na rekordowe zbiory soi. Soja w Chicago zaczyna też odczuwać...
13,428FaniLubię
7,105ObserwującyObserwuj
3,946ObserwującyObserwuj
8,520SubskrybującySubskrybuj
Verified by ExactMetrics