Na blisko 90 proc. ferm zwierząt futerkowych nie przestrzegało się wymogów ochrony środowiska, w połowie działalność była prowadzona w nielegalnie wybudowanych obiektach, a w ok. 30 proc. szwankowała kontrola weterynaryjna – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Jak informuje TVP Infio, "NIK krytykuje m.in. państwowy nadzór nad fermami zwierząt futerkowych. Chodzi m.in. o inspekcję weterynaryjną. Ale rząd zapewnia, że niedociągnięcia zostały już poprawione. Na wszelki wypadek, w tym roku zostanie sprawdzona każda z ferm lisów, królików, jenotów oraz norek. Kontrole już się zaczęły.
Dostało się też właścicielom ferm. Ci jednak odrzucają te zarzuty.
– Nie mogę się zgodzić. Branża jest transparentna. Staramy się robić wszystko, aby zwierzęta były w dobrych warunkach – mówi Daniel Chmielecki, prezes Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych.
Tłumaczą się także przedstawiciele resortu rolnictwa. Ale, ich zdaniem, raport NIK-u dotyczy sytuacji z lat 2009-2010 i nie ma już nic wspólnego z rzeczywistością, bo błędy naprawiono.
Rzeczywiście w tych powiatach, gdzie wystąpiła kontrola były nieprawidłowości, ale wobec części powiatowych lekarzy weterynarii zostały wyciągnięte już konsekwencje służbowe – tłumaczy wiceminister rolnictwa Andrzej Butra.
Inspekcję Weterynaryjną oraz hodowców zwierząt futerkowych czeka teraz ciężka praca, aby podobne zarzuty nie powtórzyły się w przyszłości.
– Jako związek opracujemy Przewodnik Dobrej Praktyki dla Hodowców Zwierząt Futerkowych – deklaruje Daniel Chmielecki.
Hodowla zwierząt futerkowych ma w Polsce długą tradycję sięgającą lat dwudziestych ubiegłego stulecia. W latach 90-tych nastąpił jej upadek, potem powolne odrodzenie. Teraz biznes ten daje zatrudnienie około 50 tysiącom osób. Produkujemy głównie na eksport do Rosji i Chin. Zeszłoroczne przychody ze sprzedaży skór sięgnęły 400 milionów euro. Jesteśmy trzecim producentem na świecie."
Źródło: Witold Katner, TVP Info, www.tvp.info, fot. sxc.hu