KE wstąpiła na drogę prawną przeciwko Polsce.
Instytut Spraw Obywatelskich INSPRO podał dziś, że po jego skardze Komisja Europejska wystąpiła na drogę prawną przeciwko Polsce o dopuszczenie do niekontrolowanej uprawy GMO – informuje „Rzeczpospolita”.
INSPRO wniósł skargę przeciw Polsce o niestosowanie ważnych przepisów dotyczących obowiązku utworzenia publicznego rejestru upraw genetycznie modyfikowanych oraz obowiązku nadzoru państwa nad tymi uprawami zgodnie z dyrektywą 2001/18/WE w 2010 roku.
We wtorek Instytut Spraw Obywatelskich na konferencji prasowej poinformował, że otrzymał odpowiedź, iż Komisja Europejska zdecydowała się wystąpić na drogę prawną przeciwko Polsce. INSPRO szacuje, że kara dla naszego kraju może wynieść nawet 50 mln euro, czyli ponad 200 mln zł.
– Pierwszą informację, że KE przychyla się do naszej skargi otrzymaliśmy w sierpniu 2011 roku – mówi Marek Kryda z INSPRO.
W piśmie z 17 sierpnia 2012 r. do INSPRO czytamy, że 22 czerwca 2012 r. Komisja Europejska skierowała do Rzeczpospolitej Polskiej wezwanie o usunięcie naruszenia przepisów unijnych poprzez „brak ustanowienia w krajowym porządku prawnym obowiązku powiadomienia właściwych polskich władz o lokalizacji GMO (…), brak ustanowienia rejestru lokalizacji upraw GMO oraz brak podania do publicznej wiadomości informacji o lokalizacji upraw GMO"- podaje gazeta.
Kryda wyjaśnia, że prawo unijne dopuszcza uprawę kukurydzy, ziemniaków i soi GMO. Wymaga jednak, aby przestrzegane były środki ostrożności, aby nie doszło do pomieszania upraw modyfikowanych z pozostałymi. Stosuje się w tym celu m.in. strefy buforowe. Trzeba też m.in. prowadzić rejestr upraw i znakować produkty GMO.
– W Polsce uprawy nadal nie podlegają kontroli, mimo że obowiązuje u nas prawo unijne – zaznacza Marek Kryda.
Taka sytuacja może m.in. uderzać w rolników ekologicznych. W przypadku ich produktów tolerancja domieszki GMO wynosi 0,9 proc. Nie mając jednak pewności z jakimi uprawami sąsiadują są narażeni na ryzyko, że ten udział będzie większy. W konsekwencji mogą utracić nie tylko certyfikat, ale też ponieść karę finansową. Z kolei w przypadku miodu tolerancja obecności GMO wynosi 0 proc.
Już w 2010 r. Instytut Spraw Obywatelskich wskazywał, że według oficjalnych danych Komisji Europejskiej w Polsce nie ma upraw GMO, co nie było zgodne z prawdą. Jego zdaniem dopuszczenie do niekontrolowanej uprawy GMO, w tym także roślin zakazanych w UE (czyli rzepaku GMO), może doprowadzić do eliminacji żywności europejskiej z rynków światowych – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
– Trzeba jak najszybciej uchwalić kompleksową ustawę o GMO, która regulowałaby wszystkie kwestie związane z uprawami genetycznie modyfikowanymi – apeluje Marek Kryda.
Za całościowym uregulowaniem kwestii GMO opowiada się prezydent Bronisław Komorowski. Jego zdaniem kluczem do rozwiązania w obecnej sytuacji jest pilne wznowienie przez rząd i parlament prac nad taką kompleksową ustawą.
Źródło: „Rzeczpospolita”
Redakcja AgroNews, fot. sxc.hu