Paliwa w sprzedaży hurtowej od kilku tygodni systematycznie drożeją, ale ku zadowoleniu kierowców, tankowanie samochodów w ostatnich dniach było tańsze, głównie za sprawą obniżek marż detalicznych i wakacyjnych promocji na wielu stacjach paliw.
W polskich rafineriach pierwszy pełny tydzień lipca upłynął po raz kolejny pod znakiem zwyżek, które kształtowały się na poziomie oscylującym wokół 0,5 proc. Średnia cena najbardziej popularnej benzyny bezołowiowej 95 wynosi dziś 5099,80 zł netto, to o 27,40 zł więcej niż w ubiegły piątek. Olej napędowy podrożał w ostatnich dniach o 27,40 zł i kosztuje przeciętnie 5187,80 zł netto za 1000 litrów.
Najbliższe dni mogą jednak przynieść wyhamowanie ostatnich wzrostów cen u polskich producentów paliw. Rafinerie już od soboty prawdopodobnie zaczną nieznacznie obniżać hurtowe ceny benzyn i olejów o kilka, a nawet o kilkanaście zł. Oznacza to, że podwyżka cen paliw z tego tygodnia może zostać częściowo zniwelowana.
Na stacjach zaoszczędzimy, ale trzeba być lojalnym
W ostatnim monitoringu cen na stacjach paliw, przeprowadzonym przez e-petrol.pl 3 lipca 2024 r., widzieliśmy niewielką korektę. Średnie ceny litra benzyny i diesla w tym tygodniu dzieliło już tylko 2 gr. Na krajowych stacjach paliw benzyna kosztowała 6,44 zł za litr (spadek o 2 gr), a olej napędowy sprzedawano o 3 grosze taniej niż tydzień wcześniej, w średniej cenie 6,46 zł/l. Najmniejszy wydatek za tankowanie ponosili właściciele samochodów z instalacją gazową – średnia cena litra LPG po wzroście o 1 grosz w tym tygodniu wynosiła 2,69 zł.
Niewielkie spadki w cennikach paliw podstawowych w mijającym tygodniu są najprawdopodobniej wynikiem spadku marż operatorów stacji. Z analizy rynku wynika, że na benzynie średnia marża detaliczna wyniosła 17 groszy, a na dieslu jest to zaledwie 10 groszy, po 7 groszowym spadku w ciągu tygodnia. Według prognoz e-petrol.pl w drugim tygodniu lipca ceny benzyny bezołowiowej 95 powinny utrzymywać się w przedziale 6,43-6,55 zł/l, diesel może kosztować 6,46-6,58 zł/l, a autogaz 2,68-2,76 zł za litr.
Trzeba jednak mieć na uwadze, że spora część stacji paliw w Polsce, podobnie jak w poprzednich latach, zdecydowała się na wprowadzenie wakacyjnych promocji lojalnościowych. Może to oznaczać, że chęć do dalszego obniżania cen na pylonach może być przez to mniejsza. Niemniej jednak propozycje operatorów sieci stacji paliw na najbliższe 2 miesiące są atrakcyjne, bowiem już za samo uczestnictwo w programach lojalnościowych można liczyć na obniżkę o ok. 30-35 groszy na litrze i w większości stacji będzie to dotyczyło paliw podstawowych.
Huragany i zapasy ukształtowały nastroje
Bieżący tydzień rozpoczynał się cenami ropy niemal o 2 dolary niższymi od obecnych, a przyczyn tego można upatrywać m.in. w zapowiedziach odnośnie zmian stóp procentowych USA, a także napiętej sytuacji między Izraelem i Libanem, która mogłaby teoretycznie przerodzić się w konflikt angażujący państwa trzecie (choćby Iran). Dodatkowo poza takimi – stałymi już w ostatnich tygodniach – czynnikami, nowością były niepokojące prognozy pogodowe dla obszaru Zatoki Meksykańskiej.
Obawy o możliwość ograniczenia czy spowolnienia amerykańskiej produkcji pojawiły się po tym, jak sugerowano, że huragan Beryl uderzy w obiekty wydobywcze ulokowane w Zatoce Meksykańskiej. Narodowe Centrum ds. Huraganów podało jednak ostatecznie, że do czasu wpłynięcia do Zatoki może on osłabnąć i przekształcić się w burzę tropikalną, co zmniejsza ryzyko paraliżu branży naftowej.
Dużym zaskoczeniem w mijających dniach był cotygodniowy odczyt o zapasach ropy i paliw podawany przez Energy Information Administration. Podano, że ropy w zapasach ubyło aż 12,16 mln brk, choć analitycy spodziewali się spadku jedynie o 0,2 mln brk. Nieco bardziej przewidywalnie wypadły paliwa gotowe – tutaj dla benzyn podano dane o spadku wynoszącym 2,21 mln brk przy wcześniejszych prognozach wynoszących 1,5 mln brk. Dla zapasów średnich destylatów analitycy przewidywali spadek o 1,1, mln baryłek, a tymczasem wyniósł on 1,54 mln brk. Warto także przypomnieć, że Energy Information Administration ogłosiła w końcówce ubiegłego tygodnia, iż produkcja ropy naftowej i popyt na główne produkty ropopochodne wzrosły w kwietniu do najwyższego poziomu od czterech miesięcy, co z pewnością wspiera ceny na rynku amerykańskim – a to pozostaje odczuwalne na całym świecie.
Oprac. Gabriela Kozan, Jakub Bogucki, e-petrol.pl