Tzw. duża ustawa o GMO w Min. Środowiska. To ona ma rozwiązać kwestie upraw.
Ustawa o nasiennictwie czeka już tylko na podpis prezydenta, ale jej przyjęcie nie oznacza końca pracy nad zmianami w prawie dotyczącymi roślin genetycznie modyfikowanych. Reguluje ona tylko obrót nasionami takich roślin. Zapowiadane rozporządzenia ministerstwa rolnictwa zakazać mają uprawy określonych roślin, ale nie załatwiają sprawy całkowicie. W resorcie środowiska leżą dwa inne projekty, w całości regulujące kwestię uprawy GMO w Polsce.
Czytaj: "Wpuszczając GMO do Polski zniszczymy renomę państwa produkującego żywność o najwyższej jakości"
– Leży i oczekuje na nadanie obiegu projekt tzw. dużej ustawy o GMO, regulujący kwestie upraw roślin zmodyfikowanych genetycznie. Już dwa lata temu trwały w Sejmie gorące dyskusje nad tym projektem, ostatecznie nie został przyjęty – przypomina Janusz Zaleski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska odpowiedzialny za kwestię GMO.
Kontrowersje wzbudziły wtedy tzw. strefy buforowe. Ustawa miała uregulować kwestię funkcjonowania upraw GMO obok upraw tradycyjnych. Jej projekt trafił do Sejmu w 2009 roku, ale posłowie wnieśli wówczas zapis, że uprawy GMO w Polsce są w ogóle zakazane, co okazało się niezgodne z prawem Unii Europejskiej.
– Regulacje tej ustawy szły w tym kierunku, żeby określając możliwości upraw GMO tak je zapisać, żeby praktycznie stało się to trudne, graniczące z niemożliwym, bo wymagana była np. zgoda sąsiadów. Te strefy buforowe, zgoda sąsiadów, tworzenie regionów wolnych od GMO miały zapewnić, że Polska będzie wolna od GMO, a jednocześnie byłoby to prawo zgodne z prawem unijnym. Nie udało się wówczas tego w Sejmie przeprowadzić. Będziemy dalej pracować nad tą ustawą – zapowiada Janusz Zaleski.
GMO tylko w lekach
Większe szanse na przyjęcie przez Sejm ma projekt ustawy o zmianie obecnej ustawy o GMO i innych ustaw ministra środowiska. Jest po konsultacjach międzyresortowych i społecznych. Zdaniem wiceministra ten projekt budzi stosunkowo najmniej problemów i kontrowersji.
– Reguluje się z jednej strony sposób postępowania z organizmami genetycznie zmodyfikowanymi w laboratoriach naukowych i udzielenia zgody na te badania. A także kwestię zamierzonego uwolnienia, czyli badania już na otwartej przestrzeni, na gruncie tego, co w laboratoriach powstało. Ale to jest ciągle ten etap, który mówi o naukowym badaniu, doświadczalnictwie. Tutaj nie ma kontrowersji, dlatego że polskie społeczeństwo jest przeciwne GMO, ale aprobuje używanie organizmów genetycznie zmodyfikowanych do celów leczniczych, farmaceutycznych – uważa przedstawiciel resortu.
Czytaj: Nowa ustawa o nasiennictwie to KOŃ TROJAŃSKI dla Polski – stanowisko ICPPC
Wiceminister przypomina, że bez technologii GMO nie mielibyśmy insuliny i wielu innych leków.
– I to są właśnie te sfery, które reguluje nasz projekt. Po konsultacjach społecznych i międzyresortowych nie dokonywaliśmy żadnych istotnych zmian, bo nie było w tym temacie kontrowersji – zapewnia Janusz Zaleski.
Zapowiada, że projekt może jeszcze w tym roku trafić pod obrady Komitetu ds. Europejskich Rady Ministrów, a potem na Radę Ministrów. Obecnie resort oczekuje na opinię o zgodności projektu z prawem wspólnotowym z MSZ i następnie prześle go na posiedzenie komitetu.
Czytaj: NIE dla GMO!
Sprawa już jest praktycznie rozwiązana
Rząd przekonuje, że wszystkie regulacje zmierzają ku temu, by wprowadzić unijne dyrektywy do polskiego prawodawstwa, a równocześnie, by stworzyć bariery dla tego typu upraw w kraju.
– Jeżeli na podstawie ustawy o nasiennictwie minister rolnictwa zamierza wydać rozporządzenie, w którym zakaże obrotu nasionami roślin genetycznie zmodyfikowanych, to bez tych następnych ustaw będziemy mieli prawdopodobnie kwestię GMO rozwiązaną. Kwestie doświadczalnictwa, badań naukowych z jednej strony i upraw z drugiej strony są regulowane w innych ustawach, które jednak muszą być kompatybilne z ustawą o nasiennictwie – tłumaczy wiceminister.
Podkreśla, że rząd nie zamierza dopuścić do tego typu upraw w Polsce.
– Tak, jak głosi stanowisko rządu i tak, jak jest naszą intencją będąc zgodnymi z prawem unijnym, jednocześnie stwarzamy bariery lub tak jak minister rolnictwa chcemy zakazać GMO – podsumowuje Janusz Zaleski.
Źródło: Newseria.pl
Redakcja AgroNews, fot. sxc.hu