Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych wystosował pismo do ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela w sprawie dzików. Związek uważa, że pogłowie tych zwierząt w Polsce jest za duże. Zdaniem rzecznika PZPRZ właściwa liczba dzików powinna wynosić maksmalnie 100 tys. , a nie tak jak obecnie prawie 300 tys.
Dlatego związkowcy domagają ze strony resortu rolnictwa działań mających na celu uregulowanie pogłowia dzików.
PZPRZ zwraca uwagę, że rząd powinien wesprzeć działania myśliwych i zapłacić od 150 zł do 200 zł za odstrzelenie jednej sztuki zwierzęcia w okresie zgodnym z kalendarzem łowieckim.
– Ta kwota mogłaby zasilić konta kół myśliwskich przeznaczonych na odszkodowania za szkody. Nie można z tym problemem zostawić myśliwych, a protesty rolników w tym zakresie są zasadne, bo celem działalności rolniczej nie jest uzyskiwanie odszkodowania, które nie pokrywa kosztów i pozbawia rolnika paszy dla zwierząt – czytamy w piśmie do ministra.
PZPRZ zwraca też uwagę na utrzymujące się zagrożenie rozwoju ASF w woj. podlaskim. Zdaniem rzecznika PZPRZ Tadeusza Szymańczaka, aby wyeliminować rozprzestrzenienie się tej niebezpiecznej choroby, należy mocno zredukować populację dzików na obszarze występowania ASF oraz w gminach bezpośrednio sąsiadujących.
Związek przypomina, że nie tylko dziki są odpowiedzialne za szkody wyrządzane rolnikom. Często większe problemy sprawiają łosie, bobry, wrony, czaple czy wilki. Dlatego związkowcy apelują do ministra rolnictwa o podjęcie radykalnych działań w celu dopasowania zwierzyny łownej i chronionej do łowisk i siedlisk, w których się znajdują.
– Poziom zwierzyny chronionej musi być również obniżony i dopasowany do siedlisk, ponieważ te zwierzęta migrując, będą się przyczyniać do przenoszenia choroby na sierści, kopytach, na tereny wolne od ASF – mówi Szymańczak. I dodaje, że istnieją sprawdzone rozwiązania pozwalające ograniczyć wzrost populacji zwierząt.
– Jedną z metod obniżenia poziomu zwierzyny łownej i chronionej jest wykorzystanie chemicznych metod zapobiegania zachodzenia w ciążę tych zwierząt. Wiele samorządów dopłaca do zapobiegania zachodzenia w ciążę psów i kotów. Te same działania można podjąć do zwierzyny łownej i chronionej – wyjaśnia rzecznik PZPRZ.
oprac. Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews, fot. flickr.com/Colin and Sarah Northway