Podlaskie służby weterynaryjne, rolnicy i myśliwi z tamtego regionu spotkali się w ubiegłym tygodniu, by porozmawiać o walce z afrykańskim pomorem świń, a także o relacjach pomiędzy tymi grupami zawodowymi.
W Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego spotkali się m.in. wicewojewoda podlaski Jan Zabielski, wojewódzki lekarz weterynarii Krzysztof Pilawa, z RDLP; z-ca dyr. ds. gospodarki leśnej Piotr Czyżyk i Piotr Wawrzynowicz.
Koła łowieckie reprezentowali przewodniczący okręgowych zarządów polskiego związku łowieckiego – z Białegostoku Jarosław Żukowski, z Łomży Jerzy Włostowski i z Suwałk Jan Goździewski.
W dyskusji wzięli również udział przedstawiciele rolników, m.in. prezes Podlaskiej Izby Rolniczej Grzegorz Leszczyński. Gospodarzem spotkania był członek zarządu Województwa Podlaskiego Stefan Krajewski.
– W lutym miną dwa lata od kiedy stwierdzono pierwszy przypadek ASF w Polsce – mówił członek zarządu WP Stefan Krajewski – Staramy się wspólnie walczyć z tym problemem i to dzisiejsze spotkanie jest po to, aby współpraca pomiędzy instytucjami rządowymi, samorządowymi, myśliwymi i rolnikami była coraz lepsza – dodał.
Z kolei wojewódzki lekarz weterynarii Krzysztof Pilawa poinformował, że w Polsce sytuacja poprawia się, ponieważ obszar objęty restrykcjami zmniejszył się o trzy powiaty.
– Gorzej jest na Litwie, Łotwie. Najgorsza sytuacja panuje w Estonii, gdzie obszar objęty restrykcjami to teren całego kraju – przypomniał Pilawa. I dodał, że w Polsce wdrożono program bioasekuracji i wprowadzono w ubiegłym aktywne poszukiwania padłych dzików w promieniu 3 km od każdego przypadku ASF.
– Planowane jest również m.in. wprowadzenie obszaru działań prewencyjnych – to 50 km od granicy obszaru objętego ograniczeniami oraz na całej długości granicy z Białorusia i Ukrainą – poinformował Pilawa.
Służby weterynaryjne zapowiadają także zakup 21 kontenerów niezbędnych do przetrzymywania tusz dzików. Kontenery zostaną przekazane do kół łowieckich i nadleśnictw – problem braku odpowiednich kontenerów do przetrzymywania dziczyzny zgłaszali niektórzy z uczestników spotkania.
Zostaną również zakupione żywołowne odłownie – specjalne „klatki’ , które pozwolą monitorować populację dzików pod względem zdrowia, przemieszczania się i ilości osobników.
O ograniczaniu populacji dzików, czyli o odstrzale dzików mówili reprezentanci kół łowieckich i Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.
Podkreślano, że plany odstrzału dzików na kończący się 31 marca sezon łowiecki zostały już wykonane w większości okręgów. Teraz spływają wnioski o ich zwiększenie, tak aby wykorzystać sprzyjająca pogodę i czas.
Reprezentanci myśliwych wnioskowali o zmiany w prawie łowieckim. Chodzi głównie o złagodzenie przepisów dotyczących polowań zbiorowych: przedłużenie możliwości polowań zbiorowych również na luty, zwiększenie liczby naganiaczy i możliwość polowania z psami tropiącymi.
– Teraz jest śnieg, więc łatwiej zwierzynę wytropić po śladach, ale w dużych i gęstych obszarach leśnych dzika bez psa się nie wypędzi – mówił przewodniczący Okręgowego Zarządu Związku Łowieckiego w Białymstoku Jarosław Żukowski.
Czytaj także:
Producenci trzody chlewnej: wsparcie dla sektora ma znamiona dyskryminacji
Rezultaty działań w walce z afrykańskim pomorem świń przedstawili także podlascy leśnicy.
– W 2015 roku w stosunku do 2014 nastąpił spadek populacji dzika o blisko 30 procent. To w gospodarce łowieckiej bardzo dobry wynik – mówił Piotr Wawrzynowicz z RDLP.
– Przysłuchując się wypowiedziom różnych instytucji wydawałoby się, że sytuacja jest niezła, a wręcz dobra – komentował wypowiedzi uczestników spotkania prezes Podlaskiej Izby Rolniczej Grzegorz Leszczyński.
Reprezentant rolników pytał jednocześnie, czy wraz ze zmniejszającą się ilością dzików zmniejsza się ilość rolniczych wniosków o odszkodowania składanych do kół łowieckich.
Jak się okazało liczba wniosków wzrasta, co jednak może być spowodowane większą znajomością procedur ubiegania się o odszkodowania wśród poszkodowanych.
Ponadto leśnicy, a przede wszystkim myśliwi podkreślali, że odpowiedzialnością za szkody wyrządzone przez dzika zwierzynę są obarczani tylko oni, natomiast rolnicy nie biorą pod uwagę że tworzą sami dla dzikich zwierząt „cieplarniane” warunki.
– Rolnicy nie biorą pod uwagę sugestii myśliwych – mówił Jarosław Żukowski. – Uprawy kukurydzy są zakładane bezpośrednio przy lasach bez żadnych pasów oddzielających, gdzie można byłoby zwierzynę wypędzić wytropić.
– My nie możemy upraw przenosić sobie z miejsca na miejsce. Na naszym terenie nie da się uprawiać innych zbóż ze względu na produkcję mleka. Nie mamy alternatywy – ripostował reprezentant PIROL-u.
Przedstawiciele Podlaskiej Izby Rolniczej jednocześnie podkreślali, że spotkania w takim gronie sa bardzo potrzebne.
Pierwszy przypadek ASF w Polsce miał miejsce 13 lutego 2014 r. Od tej pory na terenie kraju stwierdzono 84 przypadki choroby – ostatni miał miejsce 13 stycznia br. Wszystkie ogniska choroby ograniczone są do 10 gmin w trzech powiatach białostockim, sokólskim i hajnowskim. Największa tendencja do rozprzestrzeniania się ASF-u występuje na granicy polsko-białoruskiej.
Redakcja AgroNews, fot. Wojciech Oksztol