Główny Lekarz Weterynarii odpiera zarzuty czeskiej strony dotyczące kontroli produkcji polskiej żywności. Paweł Niemczuk zapewnia, że wszystkie zgłoszenia są wyjaśniane.
W ubiegłym tygodniu "Puls Biznesu" poinformował, że Czesi poddają w wątpliwość kompetencje i sposób przeprowadzania kontroli żywności przez polskie służby weterynaryjne.
– Niestety weterynarze nie wszędzie pracują tak, jak powinni, a nasi nie są w stanie skontrolować całej importowanej żywności – powiedział cytowany przez Zbynek Semerad, szef Czeskiej Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej. I dodał, że chodzi o Polskę, gdzie "służby weterynaryjne przechodzą restrukturyzację i pilnują swoich pozycji zamiast kontroli".
GLW odpiera atak na polską żywność
Na te zarzuty odpowiada Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk. W opublikowanym w piątek w oświadczeniu podkreślił, że "planowane połączenie inspekcji nadzorujących bezpieczeństwo żywności w Polsce, w tym inspekcji weterynaryjnej, nie wpływa negatywnie w żaden sposób na funkcjonowanie tych instytucji".
Poza tym jego zdaniem zaskakującą jest również informacja w kontekście niewystarczającej liczby kontroli przeprowadzanych przez polskie służby weterynaryjne.
– W 2016 r. polska Inspekcja Weterynaryjna przeprowadziła 125995 kontroli w obiektach związanych z produkcją lub transportem żywności pochodzenia zwierzęcego – poinformował Niemczuk.
W ubiegłym roku Czesi zakwestionowali polską żywność 17 razy. W tym roku – trzy.
– Wszystkie tego typu zgłoszenia są wyjaśniane w trybie natychmiastowym poprzez system RASFF oraz bezpośredni kontakt z czeskimi służbami weterynaryjnymi – zapewnia Niemczuk.
Kamila Szałaj,
Źródło: PB, GLW, ceskatelevize.cz