Bez zapylenia kwiatów, nie ma owoców. Wiedzą o tym doskonale sadownicy, ale pamiętać powinni plantatorzy rzepaku. Dlaczego? Bo choć rzepak może być zapylony przez wiatr, to najlepsze efekty uzyskujemy, gdy zostanie zapylony przez owady. Zwyżka plonu wynosi ok. 20 proc., co przy obecnych plonach i cenach, jest wartością nie do pogardzenia. Ich brak powoduje, że to ziarno jest mniejsze i mniej wyrównane. Zapylacze pracują dla nas za darmo. Jak więc przyciągnąć ich jak najwięcej?
Zapylacze, czyli co?
Zapylacze (owady zapylające) to przede wszystkim błonkówki, muchówki, motyle i chrząszcze,
ale najważniejsze z nich są różne gatunki pszczół: pszczoła miodna i murarka ogrodowa oraz trzmiele. Owady te wabi żółty kolor kwiatów, zapach i nektarowanie. Dzisiejsze odmiany rzepaku mają mniejszą wydajność nektarową i mniej pachną od odmian dawniej uprawianych. Dodatkowo, w ciągu minionych 100 lat drastycznie zmniejszyła się liczba wolnobytujących zapylaczy. Dlatego trzeba powziąć dodatkowe środki.
Co robić?
Jest kilka na to sposobów. Po pierwsze, można przywieźć ule na plantację. Po drugie, można uprawiać mieszanki roślin przyjaznych dzikim zapylaczom, dzięki czemu utrzymamy je blisko w dobrej kondycji przez cały sezon. Po trzecie: można zastosować specjalne, naturalne środki, przyciągające ich uwagę – atraktanty (wabiki). A jeśli połączyć wszystkie 3 sposoby?
Agronomowie PROCAM doradzają atraktant Biopolin. Działa on na zmysł węchu, a ten u pszczół jest bardzo wyczulony. Preparat jest mieszaniną wielu substancji, głównie pochodzenia naturalnego, które mają działanie wabiące. Są to oligo- i polisacharydy, związki terpenowe i terpenoidowe.
Czy to działa?
W latach 2012-2015 przeprowadzono doświadczenia nad efektywnością zastosowania Biopolinu, m.in. w Rarwinie (woj. zachodniopomorskie) na odmianie Bogart oraz w Jędrzejowie (woj. wielkopolskie) na odmianie Konkret. Bogart bez atraktantu plonował na poziomie 3,95 t/ha, a z atraktantem 4,8 t/ha. Konkret bez atraktantu sypnął 3,45 t/ha, a z Biopolinem – 4,1 t/ha. Według doświadczeń z lat 2015-2016 wzrost plonowania w zależności od odmiany wahał się pomiędzy 11 a 23 proc. Szacunki teoretyczne mówią o nawet 30-procentowej zwyżce plonu.
Mikrokapsulacja – co to?
Biopolin ma unikalną formulację. Substancje wabiące pszczoły zostały umieszczone w miniaturowych kapsułach, których zadaniem jest powolne i długotrwałe ich uwalnianie. Preparaty oparte na tych samych substancjach zapachowych, ale w tradycyjnej formulacji, cechowały się znacznie krótszym działaniem. Dzięki nowemu rozwiązaniu, polecanemu przez doradców PROCAMu, wystarcza jednokrotna aplikacja w fazie kwitnienia.
Wynik ekonomiczny?
Jeśli zsumować bezpłatną pracę zapylaczy i koszt atraktantu, to wzrost nakładów na uprawę nie jest duży. Biopolin można mieszać z innymi preparatami chemicznymi, pod warunkiem, że nie są one groźne dla pszczół, więc dodatkowe nakłady sprowadzają się do zakupu środka. A jaką wartość ma 10-20 proc. zwyżki plonu, to każdy rolnik umie policzyć sobie sam.
Redakcja AgroNews, fot. pixabay.com