ASF atakuje mimo wprowadzonych zaostrzonych zasad bioasekuracji. Główny Lekarz Weterynarii poinformował właśnie o stwierdzeniu 97 przypadku choroby. To trzecie ognisko wykryte w powiecie siedleckim, a pierwsze w gminie Paprotnia.
Wirus pojawił się w miejscowości Łęczycki (gm. Paprotnia, woj. mazowieckie) w stadzie liczącym 48 świń. Jak informuje Polskie Radio, w tej wsi hodowanych jest jeszcze prawie dwa tysiące świń. Okoliczni rolnicy boją się, że pojawienie się choroby w ich chlewniach to tylko kwestia czasu. Zwłaszcza, że trwają zaawansowane prace na polach, m.in. przy zbiorach kukurydzy, gdzie często żerują dziki, będące wektorem tej choroby. Wystarczy wejść z pola do gospodarstwa w tych samych butach i już można wnieść wirusa.
Zaostrzona bioasekuracja nie zdaje egzaminu
Resort rolnictwa w połowie lipca zaostrzył przepisy dotyczące bioasekuracji, które mają zapobiegać szerzeniu się afrykańskiego pomoru świń.
Rolnicy z województwa mazowieckiego, podlaskiego i lubelskiego (z terenów objętych restrykcjami w związku z występowaniem wirusa ASF) mieli czas do 14 sierpnia na decyzję, co dalej z ich chlewniami. Wyjścia mieli dwa: albo wdrożyć zasady bioasekuracji w gospodarstwie, albo zrezygnować z produkcji trzody chlewnej w zamian za rekompensaty i odszkodowania.
Na ten drugi krok zdecydowało się 2710 gospodarstw. To aż dziesięciokrotnie więcej niż w poprzednich dwóch edycjach programu bioasekuracji, który funkcjonuje w Polsce od 2015 roku. Znamienne jest to, że połowę tych rezygnacji złożyli rolnicy z powiatu bialskiego.
Niestety, mimo rygorystycznych wymogów sanitarnych, wirus ASF dziesiątkuje stada świń w Polsce.
Od czerwca tego roku w Polsce stwierdzono 74 przypadków wirusa ASF u świń. Łącznie od początku wystąpienia choroby, tj. od 17 lutego 2017 roku, liczba ognisk wynosi 97.
Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews, fot. Mikołaj Grycuk