Niewiedza, niedbalstwo, brak odpowiednich urządzeń i maszyn rolniczych przy zbiorze oraz przechowaniu sadzeniaków ziemniaka mogą zaprzepaścić dotychczasowy wysiłek podjęty w celu wyprodukowania dobrej jakości materiału nasiennego. Na co więc należy zwracać szczególną uwagę, aby nie popsuć efektów swojej pracy?
Właściwy czas desykacji
Kilka czynników decyduje o tym, jaki termin desykacji jest odpowiedni dla naszych sadzeniaków. Do najważniejszych z nich należą warunki atmosferyczne, wczesność odmiany oraz wielkość i dojrzałość bulw. O tym, kiedy przeprowadzić ten zabieg informują przede wszystkim zalecenia uprawowe dostarczane przez producenta danej odmiany, ale ważna jest również obserwacja etapu rozwoju ziemniaka w polu. Jeśli plantacja zostanie zdesykowana za wcześnie, ryzykujemy zbyt małymi i niedojrzałymi bulwami, które pozbawione odpowiedniej ilości suchej masy, tracą na jakości, zwłaszcza podczas przechowywania. Z kolei zabieg przeprowadzony za późno, skutkuje zbiorem zbyt dużych bulw, które nie są dobrym materiałem nasiennym. Roślina rozwijająca się z takiej bulwy rodzi więcej ziemniaków pod krzakiem, efektem czego jest znaczne zróżnicowanie wielkości bulw w plonie.
Istotny jest też czas zbioru sadzeniaka po wykonanym zabiegu desykacji. Jeśli jest on zbyt krótki, poniżej 2 tygodni, ryzykujemy niedojrzałą skórką, a więc większą podatnością bulw na uszkodzenia w trakcie zbioru. Zbyt długi termin od desykacji do zbioru to z kolei większe ryzyko porażenia bulw chorobami odglebowymi, np. rizoktoniozą.
Ostrożność przy zbiorze
O jakości wyprodukowanego przez nas materiału nasiennego oraz o jego trwałości przechowalniczej w dużym stopniu decyduje dbałość o produkt i odpowiedzialność za niego na etapie zbioru. Pomaga w tym technologia, która pozwala dzisiaj na większą ostrożność i precyzję działań w polu oraz w trakcie segregacji bulw. Dlaczego jest to tak ważne? Brak odpowiedniego sprzętu rolniczego wydłuża czas pracy przy zbiorach i sortowaniu, który często nadrabiany jest pośpiechem. Ten z kolei prowadzi często do niedbalstwa, w efekcie którego do przechowalni trafia uszkodzony, często mocno poobijany materiał nasienny.
Na obicia bulw mamy wpływ już w trakcie prac polowych. Jeśli gleba nie jest odkamieniona lub niewystarczająco uprawiona, a dodatkowo źle ustawiony jest kombajn, łatwo spowodować uszkodzenia ziemniaków. Wynikają one ze zbyt dużych spadków bulw i uderzeń przy przeładunku z kombajnu na przyczepę, a następnie na kosz przyjęciowy i do skrzyń. W efekcie dochodzi później do rozwoju chorób grzybowych, m.in. z grupy Fusarium, a to już prosta droga do gnijącego problemu w przechowalni i degradacji jakości materiału nasiennego.
Prawidłowe warunki przechowania
Bardzo ważnym aspektem w przechowalnictwie sadzeniaków ziemniaka jest jego odpowiednie przygotowanie do magazynowania. Polega ono na wysuszeniu bulw w sposób zapewniający zabliźnianie ewentualnych uszkodzeń i ran na ich skórce tak, aby zapobiec atakom patogenów i ograniczyć odparowanie wody z bulw. Rany takie najlepiej goją się w czasie od kilku do kilkunastu dni, w temperaturze niższej niż 15 C oraz w warunkach dużej względnej wilgotności powietrza. Dopiero tak przygotowany materiał należy stopniowo schładzać do właściwej temperatury przechowania.
Sadzeniaki ziemniaka powinny trafić do przechowalni, w której klimatem pomieszczenia sterują odpowiednie urządzenia techniczne. Ważne jest bowiem zagwarantowanie odpowiedniej cyrkulacji powietrza, a co najważniejsze, stałej temperatury magazynowania. Każde jej wahania powodują pobudzenie się bulw, szybkie ich kiełkowanie oraz przyśpieszenie procesu ich fizjologicznego dojrzewania.
Materiał nasienny najlepiej przechowywać w skrzyniach z oznaczeniem numerów partii. Ułatwia to jego ewentualną identyfikację w przypadku pojawienia się jakichkolwiek problemów i rozdzielenie porażonych partii od pozostałej, zdrowej części materiału.
Istotnym elementem w przechowalnictwie jest też czystość pomieszczenia, do którego trafią sadzeniaki. Niedopuszczalne będzie ich magazynowanie w miejscu, gdzie wcześniej zastosowano preparaty przeciw kiełkowaniu bulw. Nawet najmniejsze stężenie takich środków może negatywnie wpłynąć na przyszły rozwój roślin w polu. W efekcie ich działania część kiełków ziemniaka w ogóle się nie rozwinie lub będzie na tyle słaba, że zginie podczas wzrostu. W najlepszym razie ryzykujemy więc znacznym osłabieniem wschodów roślin, w najgorszym utratę materiału nasiennego.
Opracowanie: Polskie Stowarzyszenie Rolnictwa Zrównoważonego ASAP we współpracy z HZPC Polska Sp. z o.o.