Polska opowie się za zakazem stosowania imidaklopridu, klotianidyny i tiametoksamu z grupy neonikotynoidów – zapowiedział wiceminister rolnictwa Zbigniew Babalski. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się jutro w Brukseli.
Już jutro w Brukseli odbędzie się głosowanie w sprawie neonikotynoidów. Na wczorajszej konferencji prasowej wiceminister rolnictwa Zbigniew Babalski poinformował, że Polska zagłosuje za zakazem stosowania w uprawie rzepaku trzech substancji z grupy neonikotynoidów: imidaklopridu, klotianidyny i tiametoksamu.
– Neonikotynoidy nie będą stosowane w Polsce, taka jest decyzja kierownictwa resortu rolnictwa. Te środki nie będą stosowane w Polsce, będzie obowiązywał zakaz. Wyłączenie będzie dotyczyło jedynie buraków cukrowych i zamkniętej produkcji szklarniowej. Chcemy w ten sposób chronić zapylacze – powiedział wiceminister Babalski.
Za zakazem stosowania neonikotynoidów ma zagłosować także Chorwacja, Irlandia, Francja, Luksemburg, Malta, Słowenia, Niemcy, Francja i Wielka Brytania.
O stanowisku polskiego resortu rolnictwa zostały poinformowane już organizacje rolnicze.
– Oczywiście odbyło się spotkanie ze związkiem producentów rzepaku. Nie powiem, że byli zachwyceni naszym stanowiskiem, ale przyjęli je spokojnie i ze zrozumieniem. W sytuacjach nadzwyczajnych te środki będzie można stosować – zapowiedział Babalski.
Ale dodał jednocześnie, że analizy naukowe dowodzą, iż w ostatnich latach plony rzepaku były na podobnym poziomie lub były wyższe, mimo obowiązującego już od 5 lat zakazu stosowania neonikotynoidów do zaprawiania nasion rzepaku.
– Badania pokazują, że plonowanie zależy od warunków klimatycznych pogodowych, a nie od stosowania środków ochrony roślin – mówił Babalski.
Wzrost zużycia insektycydów
Należy jednak pamiętać, że po wycofaniu w 2013 roku zapraw neonikotynoidowych zawierających imidaklopryd, klotianidynę i tiametoskam, wzrosło zużycie insektycydów w ochronie rzepaku. Czemu? Producenci muszą sobie jakoś radzić ze zwiększoną liczbą groźnych dla tej uprawy owadów, głównie ze śmietką kapuścianą. Dlatego wjeżdżają w pole opryskiwaczem nawet 5-8 razy w sezonie, by zniszczyć szkodniki, których przy zastosowaniu neonikotynoidów nie byłoby wcale albo występowałyby w mniejszym natężeniu. Potwierdzają to zresztą badania firmy Kleffmann, z których wynika, że zużycie insektycydów do ochrony rzepaku w Polsce po 2013 roku wzrosło niemal 3,5-krotnie.
Neonikotynoidy nie zagrażają pszczołom
Jednocześnie począwszy od lat 90. pszczół z roku na rok przybywa. Obecnie w Polsce jest 1,5 mln rodzin pszczelich, w których żyje łącznie około 60 mld tych owadów. Upadki rodzin pszczelich wywołane stosowaniem środków ochrony roślin stanowią ok. 0,5 proc. ogólnej liczby upadków rodzin pszczoły miodnej w ciągu roku. Z raportu opublikowanego w maju ubiegłego roku przez holenderski Uniwersytet w Wageningen wynika, że to głównie pasożyty, choroby (głównie warroza) i praktyki pszczelarskie doprowadziły do zwiększenia się strat rodzin pszczelich, a nie neonikotynoidy.
Kamila Szałaj