Dużo wcześniej niż rok temu w uprawach rzepaku pojawiły się chowacze łodygowe: brukwiaczek i czterozębny. Dlatego konieczny jest monitoring plantacji pod kątem szkodników.
O trzy tygodnie wcześniej niż rok temu PIORiN uaktywnił pierwsze komunikaty, mówiące o zagrożeniu chowaczami łodygowymi: brukwiaczkiem i czterozębnym w uprawach rzepaku. Póki co ich obecność stwierdzono jedynie na południu Polski. Ale żółte naczynia monitorujące ilość szkodników warto wystawić w całym kraju.
Najpierw pojawia się chowacz brukwiaczek…
Nalot chrząszczy chowacza brukwiaczka na plantacje rzepaku następuje wiosną najczęściej, gdy temperatura gleby wynosi 5-7°C, a temperatura otoczenia osiągnie 10-12°C.
– Uszkodzenia na plantacjach rzepaku powodują chrząszcze oraz larwy. Największe szkody wyrządzają larwy, które żerują w rdzeniu łodygi aż do momentu osiągnięcia przez rzepak dojrzałości. Uszkodzone rośliny wykrzywiają się i skręcają, dochodzi do pękania łodyg i wylegania roślin, ponadto rośliny takie są atakowane przez patogeny grzybowe – wyjaśnia PIORiN.
… a kilka dni później chowacz czterozębny
Z kolei chrząszcze chowacza czterozębnego pojawiają się na kilka dni po chowaczu brukwiaczku.
– Szkody na plantacji rzepaku wyrządzają chrząszcze oraz larwy. Chrząszcze, żerując wygryzają otwory na liściach, uszkadzają również ogonki liściowe. Larwy natomiast drążą korytarze w ogonkach liściowych, łodydze i szyjce korzeniowej roślin. Uszkodzenia roślin są bramą wejściową dla chorób grzybowych – przypomina PIORiN.
Wskazania do oprysku
W przypadku brukwiaczka przekroczenie progu ekonomicznej szkodliwości następuje w momencie stwierdzenia od 2-4 chrząszczy na 25 roślinach lub odłowienia w ciągu kolejnych 3 dni średnio około 10 sztuk chrząszczy w jednym żółtym naczyniu.
Jeśli zaś chodzi o chowacza czterozębnego, wskazaniem do zabiegu jest stwierdzenie 6 chrząszczy na 25 roślinach lub odłowienie w ciągu kolejnych 3 dni średnio około 20 sztuk chrząszczy w jednym żółtym naczyniu.
oprac. i fot. Kamila Szałaj, na podst. PORiN