Uzyskanie odpowiednich wyników w użytkowaniu i wychowie koni zależy przede wszystkim od żywienia. Jednakże bez względu na typ zwierzęcia, jego rasę, wiek itp., obowiązują pewne podstawowe reguły żywienia, które muszą być przestrzegane z uwagi na anatomiczne i fizjologiczne właściwości przewodu pokarmowego konia.
Żołądek konia jest jednokomorowy, o małej pojemności w stosunku do wielkości zwierzęcia (od 6 do 15 dm3). Wlot jest wąski i skośnie umieszczony, więc treść pokarmowa nie może cofnąć się do przełyku – koń nigdy nie wymiotuje! Zaburzenie trawienne, a zwłaszcza wzdęcie, może skończyć się śmiercią zwierzęcia. Wśród gospodarskich zwierząt roślinożernych koń wyróżnia się najkrótszym przewodem pokarmowym. Dlatego należy koniom zadawać paszę często i w niewielkich porcjach, musi ona być jakościowo dobra i czysta, a każda zmiana paszy powinna być przeprowadzana stopniowo. I tak na przykład przechodząc z żywienia pastwiskowego na żywienie sianem i owsem (i odwrotnie), należy zwierzę przyzwyczaić do nowej paszy. Siano odgrywa ogromną rolę i praktycznie nie jest możliwe zastąpienie go inną paszą w żywieniu koni, dlatego warto zapoznać się nieco bliżej z zasadami zbioru, przechowywania i zadawania tego "smakołyku", który dla koni jest jedną z podstawowych pasz.
Wartość pokarmowa siana
Uzyskanie dobrego siana na cały rok dla koni wbrew pozorom wcale nie jest takie proste, zważywszy, że wśród zwierząt hodowlanych właśnie konie są najbardziej wrażliwe na wszelkie błędy, jakie możemy popełnić w tak skomplikowanym procesie, jakim jest ich żywienie. Hodowla koni bez siana udać się nie może – głównie dlatego, że w polskim klimacie sezon pastwiskowy jest dość krótki i trwa około 180 dni, a i wtedy często zachodzi konieczność dokarmiania sianem. Czasami już w miesiącach letnich zaczyna brakować zielonek – można więc zaryzykować stwierdzenie, że zielonka jest tylko dodatkiem do siana.
Wartość pokarmowa siana zależy od wielu czynników:
- składu botanicznego runi łąkowej,
- fazy rozwojowej roślin,
- warunków glebowych,
- nawożenia,
- warunków pogodowych,
- zbioru i przechowywania.
Dla koni najlepszy i najwartościowszy jest pierwszy pokos, gdyż jest on zazwyczaj bardziej dojrzały, przez co siano jest twardsze i chętniej zjadane. Drugi i trzeci pokos natomiast (czyli potraw) jest mniej pożądany, ale w myśl zasady, że ważniejsze jest dobro konia – lepszy dobry potraw niż złe siano lub jego zupełny brak. Potraw nie jest szkodliwy i można go skarmiać bez obaw, jest tylko mniej wartościowy od siana z pierwszego pokosu.
Najlepsze siano to takie, w którego skład wchodzą głównie trawy, z niewielką domieszką roślin motylkowatych i ziół – można je zadawać do woli bez szkody dla koni. Siano z trawy skoszonej w fazie kwitnienia zawiera przeciętnie w 1 kg około:
- 14% wody,
- 25% włókna,
- 2,5% tłuszczu,
- 57g białka,
- 5 g wapnia
- 2 g fosforu.
Potraw składający się z samych traw praktycznie nie zawiera wapnia i fosforu, zwiększa się za to udział białka, dlatego wysiewając trawy w celach kośnych warto uwzględnić pewien niewielki dodatek roślin motylkowatych.
Im więcej jest roślin motylkowatych w runi łąkowej, tym siano bardziej bogate w białko, co dla koni pracujących lekko lub wcale nie jest pożądane. Koniom intensywnie trenowanym uzupełnia się białko większą ilością pasz treściwych – w tym przypadku dzienna dawka siana powinna wynosić 1% ciężaru ciała konia.
Bardzo dobre dla koni, w szczególności dla źrebiąt, jest siano z lucerny, gdyż zawiera dużo wapnia i fosforu niezbędnego młodym koniom. Ponieważ jednak ma również dużo białka, jego optymalna dawka wynosić powinna od 1 do 4 kg dziennie, dla koni dorosłych zaś – od 5 do 8 kg. Siano z lucerny zebrane w czasie kwitnienia roślin zawiera w 1 kg około:
- 16% wody,
- 29% włókna,
- 2,5% tłuszczu,
- 97 g białka,
- 10,5 g wapnia
- 2,5 g fosforu.
Najlepszym terminem koszenia traw na siano jest faza kwitnienia.
W tym czasie rośliny są najbogatsze we wszystkie składniki pokarmowe. W tej fazie także plon osiąga maksymalny wzrost, dając tym samym najwyższy zbiór, a zarazem trawa jest na tyle jędrna i zielona, by po wysuszeniu siano nie było zdrewniałe.
W praktyce jednak oprócz tego, w jakiej fazie rozwoju jest trawa, zwraca się większą uwagę na warunki pogodowe. Niestety, nie zawsze są one sprzyjające do zebrania siana najwyższej jakości, czyli takiego, które ma zielony kolor i bardzo przyjemny zapach, roznoszący się po stajni. Siano, które raz zamokło, staje się żółtawe i traci nieco składników pokarmowych wypłukanych przez deszcz, ale odpowiednio i dobrze dosuszone, chociaż nie pachnie już tak zachęcająco, to jednak może być skarmiane bez obaw.
Jeżeli chodzi o nawożenie sztuczne traw przeznaczonych na siano dla koni, to powinno być raczej niewielkie, i stosowane co najmniej 4 tygodnie przed koszeniem.
Jakiego siana unikać?
Zupełnie nie nadaje się do skarmiania siano, które zamokło kilka razy podczas suszenia, jest całkowicie pozbawione jakiejkolwiek wartości odżywczej, staje się brązowe i w końcu zaczyna gnić. Koń w żadnym przypadku nie powinien mieć do takiego siana dostępu, gdyż jego spożycie najpewniej skończy się kolką, a wtedy, jak wiadomo – niewykluczone, że czymś poważniejszym. Tak samo stanie się w przypadku skarmiania siana źle wysuszonego, które z powodu nadmiaru wilgoci zapleśniało.
Ponadto siano niedosuszone i złożone w magazynie w dużej ilości zacznie się zbyt mocno "pocić" i tym samym "zaparzy się". Jeżeli nawet nie dojdzie do samozapłonu, to i tak siano będzie zmarnowane – po prostu "spali się" bez ognia. Pokryje się niebieskoszarym nalotem o obrzydliwym zapachu. Nalot przy roztrząsaniu będzie się rozpylał i może wywołać ciężkie schorzenia alergiczne.
Zatem, jeśli pogoda zapowiada się optymistycznie, najlepiej siano przetrzymać jeden dzień na polu, a jeśli nie – to i tak lepiej złożyć w kopki i dosuszyć, gdy znów pojawi się słońce, niż zebrać niedosuszone, bo wtedy na pewno się zepsuje.
Bezwzględnie należy unikać zadawania koniom siana zanieczyszczonego odchodami, śmieciami, robactwem i padliną. Szczególnie groźne jest to ostatnie i w obecnych czasach coraz częściej spotykane, gdyż przy zbiorze mechanicznym ginie na polu wiele drobnych zwierząt (myszy, krety, drobne ptactwo i inne). Padlina ta rozkłada się w sianie, a procesowi temu towarzyszą bakterie, które rozmnażając się wydzielają silnie trujące toksyny. Spożycie takiego siana może spowodować zatrucie jadem kiełbasianym, które bardzo często kończy się śmiercią zwierzęcia. Przy spożyciu dużej ilości toksyn objawy zatrucia występują jeszcze tego samego dnia, a koń może paść w ciągu 8 godzin. Można by pomyśleć, że koń ma węch, więc wyczuje padlinę i nie zje, ale zdarzają się konie łapczywie i szybko jedzące, które pochłaniają wszystko, co się nawinie pod ząb. Poza tym przy kolejnych przetrząsaniach siana, części rozkładającej się padliny wraz z bakteriami są roztrząsane coraz dalej, dlatego nieraz można zepsuć w ten sposób całe zbiory. Takie siano zadawane codziennie w końcu wymusi na każdym koniu zjedzenie go.
Niebezpieczne także jest siano zakurzone, zwłaszcza dla koni alergicznych. Zdrowych jednak też nie oszczędzi i w najbliższej przyszłości może się przyczynić do tego, że i one staną się takimi właśnie alergikami.
Do żywienia koni nie należy używać siana z łąk podmokłych i zakwaszonych, gdyż ma ono bardzo niską wartość odżywczą i zawiera dużo ostrych turzyc i sitów kaleczących przewód pokarmowy zwierząt. Konie najprawdopodobniej i tak takiego siana nie zjedzą, a wciąż dokładane zostanie wdeptane w ściółkę. Nie zachowa się jednak jak słoma, tylko zacznie wilgotnieć, a w następstwie gnić lub pleśnieć, wydzielając przy tym okropny zapach zgrzybiałego, stęchłego siana i koń będzie stał w trujących oparach. Siano na ściółkę się więc nie nadaje.
Nie nadaje się również do skarmiania siano, w którym znajdują się rośliny trujące: szalej jadowity, szczwół plamisty, knieć błotna (kaczeniec), jaskry, wilczomlecze i skrzypy.
Wśród gospodarzy istnieje stary zwyczaj posypywania siana solą kuchenną. Uważa się, że poprawia ona smak paszy oraz pozwala na lepsze jej przechowanie. Często stosuje się sól w dużych ilościach, gdy siano nie jest dobrze dosuszone, aby lepiej je zakonserwować. Należy wystrzegać się stosowania takich sposobów przy przechowywaniu, a także kupowania siana solonego. Niekontrolowana przez samego konia ilość soli (lizawka w zupełności wystarczy) na pewno nie wyjdzie mu na zdrowie i na dodatek spowoduje nadmierne pragnienie.
Przechowywanie i zadawanie siana
Siano najlepiej przechowywać w stodołach lub na poddaszach budynków stajennych – luzem, w kostkach lub okrągłych balotach. Siano brane od ściany należy sprawdzić przed zadaniem, czy przypadkiem nie zwilgotniało i nie zapleśniało.
Zanim zadamy koniom zebrane w tym roku siano, należy pamiętać o tym, by się odleżało i "wypociło", co w przypadku siana z traw trwa około 4 tygodnie, a w przypadku siana z roślin motylkowych – nawet 6 tygodni. Karmienie koni sianem nie odleżałym może wywołać kolkę lub ochwat.
Wskazane jest, by siano zebrane danego roku skarmić do następnych sianokosów. Przechowywanie siana przez kilka lat zupełnie mija się z celem; traci ono swój zapach, próchnieje i jest niechętnie zjadane.
Siano jest paszą, którą można zadawać do woli. Jeśli natomiast z jakichś powodów jest ono wydzielane, to należy rozdzielić je tak, by połowa była skarmiana w ciągu dnia, a druga połowa podana w karmieniu wieczornym na noc.
Siano najlepiej zadawać koniom za drabinkę, w koszach lub specjalnych siatkach zawieszonych na odpowiedniej wysokości. Nie może być zbyt nisko, by koń nie zaplątał nóg, ale i też zbyt wysoko, by siano nie zaprószało oczu. U młodych koni, nie w pełni jeszcze rozwiniętych, ciągłe sięganie po siano umieszczone zbyt wysoko zmusza je do wyciągania szyi w górę i wyginania grzbietu, przez co mogą nabawić się łękowatości. Przy braku drabinki lub siatki najbezpieczniej zadać siano wprost na ziemię.
Korzyści z karmienia sianem
Siano jako pasza objętościowa przede wszystkim zapewnia koniom uczucie sytości. W przypadku braku takiego balastu (głównie zimą, gdy nie ma zielonek) zwierzęta zaczynają nałogowo obgryzać wszelkie dostępne drewniane przedmioty, a nawet mogą sobie wzajemnie obgryzać ogony lub zjadać własny kał. Nawet wysokie dawki owsa nie są w stanie zapewnić tej sytości (ewentualnie słoma – ale tylko na krótszą metę).
Siano dostarcza wielu witamin i składników pokarmowych, głównie wapnia i fosforu, tak niezbędnych do rozwoju źrebiąt, ale także dla koni zarodowych i dla ciężko pracujących. Podawane źrebakom do woli przyczynia się do lepszego rozwoju organizmu, głównie pogłębia i poszerza klatkę piersiową. Działa drażniąco na układ pokarmowy, przez co doskonale wpływa na motorykę jelit.
Jako jedyna pasza, siano może być podawane w wielu przypadkach chorób lub rekonwalescencji – wtedy jest niezastąpione. Gdy zawiera niewielki dodatek ziół (krwawnik pospolity, mniszek lekarski, babka lancetowata, kminek zwyczajny), może mieć działanie dietetyczne lub nawet lecznicze.
Siano jest paszą dużo tańszą w produkcji i o wiele wydajniejszą w jednym sezonie wegetacyjnym niż inne karmy stosowane w żywieniu koni.
Siano zadawane z niewielkim dodatkiem marchwi w zupełności zaspokoi potrzeby koni lekko pracujących, bez konieczności dokarmiania owsem. Zmniejsza się wtedy koszt utrzymania konia, ale na pewno nie odbija się to na jego zdrowiu.
Zbigniew Szemczak
Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego Minikowo
Oddział w Przysieku
Źródło: Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego, www.kpodr.pl, fot. morguefile.com