Jak podaje TVP Białystok polscy rolnicy wciąż nie mają dostępu do swoich pól po stronie litewskiej. Jednakże, pojawiła się szansa. Trwają rozmowy, gdyż dla wielu z ponad stu rolników, to być albo nie być.
Pole jest rzut kamieniem, a wjechać nie można. Od połowy marca w takiej sytuacji jest ponad stu rolników z Suwalszczyzny. Z powodu koronawirusa zamknięto granicę Polski z Litwą. Tym samym nie mogą wjechać na swoje pola. Jak mówi Delicja Pieczulis ze wsi Sankury – Martwisz się zdrowiem najbliższych, bo żeby ten koronawirus nas tu nie sięgnął, to jeszcze dodatkowo mamy inne zmartwienie, że nie będziemy mieli zaraz czym karmić zwierząt – czytamy w komunikacie.
Wójt gminy Puńsk walczy o rolników
TVP Białystok podaje, że w imieniu rolników o pozwolenie na wjazd na pola w drodze wyjątku poprosił litewskiego ministra rolnictwa wójt gminy Puńsk. Niestety, ze względu na dużą liczbę rolników, a więc duże zagrożenie epidemiologiczne – strona litewska nie wyraziła na to zgody. Jak dodaje Delicja Pieczulis – Boją się jakby zagrożenia z naszej strony, nie mam pojęcia dlaczego, dlatego że właśnie kierowcy tirów zatrzymują się i w CPN-ach i wszędzie. My tylko od swojego domu byśmy wjechali na pole, obrobili i wrócili. Naprawdę nikt , bo były takie zarzuty, nie ma zamiaru jeździć do tych ludzi.
Niektórzy rolnicy mają na Litwie ponad sto hektarów ziemi
Wójt ponowił prośbę. Tym razem pojawiła się nadzieja, ale tylko dla tych, którzy dysponują umową dzierżawy lub aktem własności ziemi na Litwie. Jak powiedział Witold Liszkowski, wójt Puńska – Wiemy z takich zdawkowych informacji, że na pewno takie pozwolenie będzie. Nie wiem, dla ilu rolników, bo wysłaliśmy teraz aktualnie 50 rolników, którzy posiadają dokumenty, 30 akurat z gminy Puńsk, reszta Rutka Tartak, Wiżajny i gmina Sejny.
Strona litewska sugeruje też, by pozostali rolnicy zlecili prace na swoich polach farmerom z Litwy. Z informacji litewskiego Ministerstwa Rolnictwa wynika, że ostatecznej decyzji w sprawie polskich rolników można spodziewać się w ciągu kilku najbliższych dni – podaje TVP Białystok.
Źródło: TVP Białystok
