Choć zdawać by się mogło, że tragedia jeleni znad jeziora Ińsko już przeminęła, to jednak tak nie jest. 2. lutego myśliwi z Koła Łowieckiego „Głowacz” ze Szczecina wyłowili kolejne martwe byki.
Jelenie najprawdopodobniej trafiły pod lód kiedy w amoku próbowały wydostać się z przerębli. Musiało się to stać zanim jeszcze przystąpiono do akcji ratunkowej. Pomimo dokładnego sprawdzenia terenu nikt nie widział więcej zwierząt pływających w przeręblach. Sądzono wówczas, że do wody wpadła chmara licząca 32 sztuki. Pomimo tego myśliwi cały czas obserwowali teren podejrzewając, że chmara mogła być znacznie liczniejsza.
Prawie codziennie koledzy z koła penetrują brzegi jeziora i lornetkują taflę wody, sprawdzając czy na powierzchni nie pojawiają się truchła zwierząt. Niestety dzisiaj nasze podejrzenia sprawdziły się. Gdy tylko się o tym dowiedziałem, natychmiast przystąpiliśmy do działania. W akcji oprócz pięciu członków koła wzięło udział dwoje zaprzyjaźnionych z nami ratowników WOPR. To właśnie dzięki ich doświadczeniu i specjalistycznemu sprzętowi udało nam się wyciągnąć martwe zwierzęta – mówi Arkadiusz Borkowski , łowczy KŁ „Głowacz”.
Bilans utopionych jeleni zwiększył się z 19 do 26 sztuk
Ile jeszcze trucheł byków skrywa jezioro tego nikt nie wie. Jak na razie bilans utopionych jeleni zwiększył się z 19 do 26 sztuk.
Myśliwi z koła „Głowacz” z własnej inicjatywy, nieprzymuszonej, tak jak większość członków naszego zrzeszenia PZŁ, działają z korzyścią dla całego społeczeństwa. Myślę, że to jest powód do dumy. My zawsze, jeśli chodzi o gospodarkę populacjami, czy pomoc społeczeństwu, jesteśmy na straży – mówi łowczy krajowy Paweł Lisiak.
PZLOW Foto. Arkadiusz Borkowski