Jesteśmy największym producentem wódki w Unii. Wyprzedzamy Szwecję, Wielką Brytanię i Francję. Pod względem spożycia ustępujemy jedynie Rosji, USA i Ukrainie. Ale nielegalny obrót ciągle się trzyma…
„Szara strefa ciągle mocna. Producenci wódek szacują, że co dziesiąta butelka alkoholu w kraju pochodzi z nielegalnego źródła. Traci na tym budżet państwa oraz legalni producenci
Nielegalne rozlewnie, bimbrownictwo oraz kontrabanda ze Wschodu. Skala problemu nie jest może tak wielka jak 10 lat temu, ale z "szarą strefą” wciąż trzeba walczyć. A jak wypadamy na tle innych państw Europy?
Leszek Wiwała, Polski Przemysł Spirytusowy – Na pewno są państwa, które mają dużo większe problemy – można powiedzieć o Skandynawii, Bułgarii, ale jak porównamy siebie do zachodniej Europy to tam ten problem praktycznie nie istnieje. U nas jest jeszcze dużo do zrobienia.
Polska jest czwartym producentem wódek w Europie. Rynek mocnych alkoholi jest wart nieco ponad 13 miliardów zł rocznie. Jest więc o co walczyć, aby strefa zniknęła.
Jacek Kapica, wiceminister finansów, szef Służby Celnej – Ona niesie za sobą konsekwencje społeczne, zagrożenie zdrowia poprzez spożywany alkohol, przestępczość. Negatywne konsekwencje niesie także dla budżetu i dla konkurencji.
Szara strefa to nie tylko uprawiane na niewielką skalę bimbrownictwo. Największym problemem są prawdziwe podziemne fabryki wódki. Przez ostatnie 3 lata służba celna wykryła 84 takie nielegalne rozlewnie. Zdaniem branży spirytusowej, aby ograniczyć ten proceder, trzeba zaostrzyć kontrolę importu tzw. skażonego alkoholu. Z reguły wjeżdżał do naszego kraju legalnie, na potrzeby przemysłu. A potem bardzo często znikał bez śladu.
Leszek Wiwała, Polski Przemysł Spirytusowy – W Polsce, jak wyprodukujemy spirytus, to mamy nad nim bardzo wielką kontrolę, a jak ściągamy z zagranicy, chociażby całkowicie skażony, nikt nie wie do końca ile jest tego alkoholu i służba celna praktycznie tego nie kontroluje.
A to wszystko co roku kosztuje budżet państwa nawet 1 miliard zł” – poinfromował Agrobiznes z dnia 10 lutego 2011 r.
Szara strefa w alkoholu to dziś prawie 10 proc. rynku. Jeszcze kilka lat temu była dwa razy większa. Pod tym względem mamy już lepszą sytuację niż np. na Węgrzech czy Litwie, gdzie szara strefa wynosi odpowiednio 20 i 30 proc. W Służbie Celnej działa specjalna grupa zadaniowa ds. alkoholi.
Redakcja AgroNews, fot. sxc.hu