Około 400 rolników blokowało dziś drogę krajową nr 12 w Błaszkach i Wróblewie. Domagali się m.in. ograniczenia niekontrolowanego importu ziemniaków i warzyw do Polski. Jeśli resort rolnictwa nie podejmie działań w tym zakresie, organizatorzy zapowiadają kolejne protesty w całej Polsce.
Ziemniak po 20 gr/kg w skupie, po tyle samo kapusta. A w sklepie? Za kilogram tych warzyw konsumenci płacą nawet dziesięć razy tyle. To, zdaniem rolników z powiatu sieradzkiego skandal. Dlatego kilka dni temu w Blaszkach zdesperowani gospodarze z gminy Wróblew, Błaszki i Warta postanowili wyjść dziś na ulicę i głośno domagać się działań ze strony rządu. Organizatorem protestu było powołane do życia kilka dni temu Stowarzyszenie Polskich Producentów Ziemniaków i Warzyw „Unia Warzywno Ziemniaczana”. Strajkujący blokowali przejazd na przejściach dla pieszych na drodze krajowej nr 12 we Wróblewie i Błaszkach przez dwie godziny – od 10.00 do 12.00. Starali się jednak nie utrudniać za bardzo życia kierowcom i co jakiś czas przepuszczali jadące samochody.
Rolnicy: niekontrolowany import nas dobija
Rolnicy walczą przede wszystkim o natychmiastowe ograniczenie niekontrolowanego importu ziemniaków, który ich zdaniem powadzi do drastycznego obniżenia cen skupu ziemniaków w Polsce.
– Polski rynek zalewany jest przez import, który płynie do kraju z każdej możliwej strony świata. Ziemniaki importowane są z Afryki oraz krajów Europejskich, podczas gdy polscy producenci mają problem ze sprzedażą swoich produktów – oburza się Michał Kołodziejczak, prezes Stowarzyszenia.
Zauważa, że podobna sytuacja ma miejsce w przypadku zbóż, które szerokim strumieniem wjeżdżają do Polski z Ukrainy. Problem ten nasilił się, odkąd Unia Europejska przyznała Ukrainie dodatkowe bezcłowe kontyngenty na wwóz ziarna i niektórych warzyw.
Walczą o częstsze i bardziej szczegółowe kontrole
Producenci z powiatu sieradzkiego domagają się ponadto zaostrzenia kontroli fitosanitarnych importowanych produktów rolnych oraz wprowadzenia niezapowiedzianych kontroli w polskich firmach handlujących produktami rolnymi. Zdaniem przedstawicieli Stowarzyszenia część tych przedsiębiorstw przepakowuje ziemniaki lub warzywa i sprzedaje je jako krajowe.
Różnice w cenach i embargo
Kolejnym postulatem protestujących jest ustalenie przyczyny olbrzymiej dysproporcji między ceną produktów rolnych w skupie a w sklepie.
Rolnicy domagają się także działań w kierunku zniesienia rosyjskiego embarga.
– Dziś nie jest możliwe sprzedawanie do tego kraju. Rolnicy z centrum polski sprzedawali do Rosji wszystkie produkty rolne – przypomina Kołodziejczak.
Chcą rozmawiać z rządem
Organizatorzy dzisiejszego protestu zapewniają, że strajk nie został wymierzony w rząd. To raczej próba zwrócenia uwagi na ich problemy i wezwanie do działań na rzecz poprawy sytuacji na rynku warzyw i ziemniaków.
– Rolnicy jedynie konstruktywnie krytykują obecne działania i liczą na współpracę z rządem – mówi Kołodziejczak.
Kamila Szałaj