Prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego zwrócił się do ministra rolnictwa o określenie przejrzystych zasad szacowania strat suszowych w gospodarstwach utrzymujących zwierzęta.
Problematyczne szacowanie strat suszowych w gospodarstwach utrzymujących zwierzęta
Susza dotknęła nie tylko uprawy zbóż, ale również użytki zielone, które stanowią bazę żywieniową zwierząt utrzymywanych w gospodarstwach. Chodzi tu głównie o bydło mięsne, korzystające z pastwisk przez większość roku. W tym przypadku komisje szacujące szkody suszowe mają problemy z wyliczeniem strat.
– Dlatego wystąpiłem do ministra rolnictwa o jasna wykładnię dla komisji i sposobu szacowania strat w gospodarstwach prowadzących produkcję zwierzęcą – wyjaśnia Jacek Zarzecki, Prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.
Mniej paszy, mniejsze pogłowie
Zarzecki zwraca uwagę, że dla wielu producentów bydła mięsnego susza oznacza konieczność redukcji pogłowia stad. Chodzi o brak możliwości zapewnienia odpowiedniej ilości paszy.
Konieczna zmiana metodyki liczenia strat
Zdaniem prezesa powinno się zmienić metodę obliczania strat w gospodarstwach utrzymujących zwierzęta, uwzględniając przyczyny ich powstawania i specyfikę produkcji.
Obecnie przy szacowaniu szkód uwzględniana jest całość produkcji roślinnej oraz zwierzęcej. Aby pomoc mogła być udzielona, straty powinny przekroczyć próg 30 proc. średniej rocznej produkcji rolnej z trzech lat poprzedzających rok, w którym wystąpiły szkody.
Prezes PZHiPBM zwraca uwagę, że taki sposób szacowania szkód powoduje, że im więcej zwierząt w gospodarstwie, tym poziom strat suszowych jest niższy. I to pomimo, iż rzeczywiste straty znacznie przekraczają 30 proc.
oprac. Kamila Szałaj, fot. pixabay.com