Trzeba wreszcie doprowadzić do pogodzenia możliwości inwestowania na obszarach wiejskich z opinią środowisk, które na wsi mieszkają. Ta sprawa musi być wreszcie rozwiązana – w ten sposób minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski skomentował projekt ustawy „antyodorowej” – o minimalnej odległości dla planowanego przedsięwzięcia sektora rolnictwa, którego funkcjonowanie może wiązać się z ryzykiem powstawania uciążliwości zapachowej.
W propozycji ministra środowiska duże fermy miałyby być budowane w odległości 500 metrów od zabudowań mieszkalnych. Mniejsze będą zlokalizowane w zasięgu nie mniejszym niż 210 metrów. Zdaniem producentów zwierząt takie ograniczenia uderzą w rolników.
– Narzucenie minimalnej odległości hamuje odbudowę krajowego pogłowia trzody chlewnej i branż pokrewnych. Przyjęcie ustawy w proponowanym kształcie, bez właściwego vacatio legis, oznaczać będzie wielomilionowe, nieodwracalne straty inwestorów realizujących projekty wg aktualnie obowiązującego prawa. Nowe otoczenie prawne wymusza zakończone bez szansy na zwrot nakładów poniesionych na ich przygotowanie (zakup gruntów, koncepcja, analizy środowiskowe, studia wykonalności, projekty budowlane) – wyjaśnia Aleksander Dargiewicz z Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej.
Jednak zdaniem Ardanowskiego propozycja resortu środowiska „wydaje się być rozsądna”.
– Do 210 DJP to już nie jest wcale taka mała produkcja. Nikt nie ingeruje w gospodarstwo rolnika. To jest jego wola(..) Nikt nie ingeruje w prawo rolnika do tworzenia nowych budynków inwentarskich. Jeżeli jest to skala przekraczająca 210 DJP, wtedy te budynki muszą być odsunięte od budynków mieszkalnych sąsiadów, ponieważ oni sobie nie życzą tych budynków blisko, za progiem. I mają do tego prawo. W związku z tym, w przedziale od 210 do 500 DJP będzie odsuwanie o tyle metrów, ile DJP jest. Duże instalacje, powyżej 500 DJP będą mogły być nie bliżej niż 500 m od gospodarstw domowych, czy budynków użyteczności publicznej. To są rozwiązania, które wydają się być bardzo racjonalne – skomentował założenia projektu minister rolnictwa.
W jego opinii protestują przede wszystkim ci, którzy chcieli stworzyć ogromne kompleksy fermowe, nie licząc się ze społecznościami lokalnymi.
– Obudziły się także firmy, które zajmują się wyposażeniem budynków inwentarskich, bojąc się, że stracą klientów – powiedział minister.
Ardanowski zdementował także pogłoski mówiące o tym, że inwestujący rolnicy będą musieli „sumować zagrożenia środowiskowego swoich sąsiadów”.
– Jeżeli w gospodarstwie hoduje się różne gatunki zwierząt, to sposób przeliczenia na DJP jest prosty i musi uwzględnić całą produkcję w gospodarstwie. Dopiero wtedy te odległości można stosować. Natomiast rolnik nie ma żadnej możliwości, by wpływać na inwestowanie u sąsiada, czy też sumować potencjalną produkcję u sąsiada – skomentował minister.
Nowe przepisy mają wejść w życie 1 lipca 2019 r.
Kamila Szałaj, fot. MRiRW