Polska nie poprze projektu unijnej dyrektywy tytoniowej – potwierdził rzecznik ministra zdrowia Krzysztof Bąk. Postrzeganie treści dokumentu różni się w poszczególnych resortach.
Radio Zet, które jako pierwsze podało informację, dodaje, że zdaniem polskiego rządu Unia nie wzięła pod uwagę konsekwencji gospodarczych dla naszego rolnictwa ani wzrostu przemytu i nielegalnej produkcji.
3 stycznia Polska otrzymała z instytucji unijnych projekt dyrektywy tytoniowej, który przewiduje m.in. zakaz sprzedaży w UE papierosów smakowych, np. mentolowych, oraz tzw. slimów.
Resort zdrowia został zobowiązany do przygotowania projektu stanowiska rządu w tej sprawie, po uwzględnieniu opinii ministerstw: rolnictwa, finansów i gospodarki. Projekt w środę był rozpatrywany przez Komitet do spraw europejskich MSZ.
Czytaj: KE zaostrza dyrektywę tytoniową
Postrzeganie treści dyrektywy różni się w poszczególnych resortach. Ministerstwo Zdrowia wskazuje na szkodliwość palenia i koszty ponoszone na leczenie chorób związanych z tytoniem, a także na konieczność uwzględnienia aspektów ekonomicznych i społecznych. Według danych resortu z powodu palenia papierosów umiera rocznie 90 tys. osób, co stanowi 25 proc. wszystkich zgonów w kraju. W Polsce pali papierosy 9 mln osób.
Stanowisko resortu rolnictwa dot. projektu dyrektywy tytoniowej jest negatywne m.in. ze względu na uprawę tytoniu w Polsce. Nasz kraj jest największym producentem wyrobów tytoniowych, ich eksport – to 36 proc. wartości eksportu produktów rolno-spożywczych. Wpływy do budżetu w 2012 r. z tytułu akcyzy na papierosy wyniosły 20 mld zł.
O projektowanych zmianach w dyrektywie tytoniowej negatywnie wypowiedziały się organizacje plantatorów, handlu i posłowie. Przede wszystkim zwracano uwagę na utratę miejsc pracy i niebezpieczeństwo powiększenia się szarej strefy. Już teraz nielegalny napływ papierosów jest odczuwalny na „ścianie wschodniej” – mówił w styczniu prezes Krajowego Związku Plantatorów Tytoniu w Lublinie Kazimierz Zwolicki.
Tysiące ludzi zatrudnionych w branży
W przyjętym w ubiegłym tygodniu dezyderacie posłowie zwracają uwagę, że „rozwiązania zaproponowane przez Komisję Europejską będą miały negatywny wpływ na sytuację polskich plantatorów tytoniu oraz innych uczestników rynku wyrobów tytoniowych”.
Ich zdaniem „delegalizacja papierosów mentolowych i papierosów typu slim będzie skutkować radykalnym spadkiem zapotrzebowania na krajowy surowiec tytoniowy, a co za tym idzie pogorszeniem się warunków bytowych 60 tys. ludzi uprawiających ten surowiec w 14,5 tys. gospodarstw rolnych. Na podkreślenie zasługuje fakt, że uprawy te zlokalizowane są głównie we wschodnich rejonach Polski zagrożonych strukturalnym bezrobociem”.
„Zakazy forsowane przez Komisję Europejską uderzą również w handlowców. W Polsce pośrednio dochody z handlu wyrobami tytoniowymi czerpie 500 tys. osób zatrudnionych w handlu hurtowym i detalicznym w ponad 120 tysiącach punktów sprzedaży na terenie całego kraju” – napisano w dokumencie.
Komisja rolnictwa wezwała rząd, aby podjął działania na rzecz sformowania koalicji państw członków UE sprzeciwiających się tym zakazom. Projekt nowelizacji unijnej dyrektywy tytoniowej przewiduje, że opakowania papierosów i produktów tytoniowych muszą być w 75 proc. pokryte wizualnymi i słownymi ostrzeżeniami zdrowotnymi. Oznacza to, że jeśli propozycja wejdzie w życie, to trzy czwarte paczki zajmą zdjęcia np. chorych organów wewnętrznych czy zniszczonych rakiem tkanek oraz komunikaty typu „palenie zabija”.
Zabronione ma być również umieszczanie na opakowaniach elementów promocyjnych. Kraje członkowskie mogą jeszcze zaostrzyć przepisy i wprowadzić w uzasadnionych przypadkach jednolite opakowania bez znaków firmowych i logo marki.
Zniknąć mają też informacje dotyczące substancji smolistych, nikotyny i tlenku węgla, które znajdują się z boku opakowania. Według KE informacje te wprowadzały w błąd, dlatego zamiast nich pojawi się prosty komunikat, że dym tytoniowy zawiera ponad 70 substancji powodujących raka.
W ocenie MSZ, prace w UE nad dyrektywą prawdopodobnie potrwają ok. dwu lat, a nowe przepisy mogłyby wejść w życie w roku 2015 lub 2016.
Redakcja AgroNews, fot. sxc.hu
Źródło: TVP Parlament