Przewodnicząca Komisji Europejskiej, Pani Ursula von der Leyen, zapowiedziała, że w styczniu przyszłego roku rozpocznie się dialog dotyczący przyszłości unijnego rolnictwa.
Szefowa Komisji przedstawiła cztery kluczowe pytania, na które zapowiadany dialog miałby odpowiedzieć:
- W jaki sposób możemy zapewnić naszym rolnikom i mieszkańcom obszarów wiejskich lepsze perspektywy rozwoju, w tym przyzwoity poziom życia?
- Jak możemy wspierać rolnictwo w trosce o planetę i jej ekosystem?
- Jak możemy lepiej wykorzystać ogromne możliwości, jakie oferuje wiedza i innowacje technologiczne?
- Jak możemy zapewnić dostatnią przyszłość europejskiemu systemowi żywnościowemu w konkurencyjnym świecie?
Dla polskiego, a szczególnie wielkopolskiego rolnictwa to jest zasadnicza sprawa, w którym kierunku ma się rozwijać unijne rolnictwo. Polska jest obecnie trzecim producentem żywności w Unii Europejskiej i jej dużym eksporterem. Polscy rolnicy oraz przetwórcy dzięki swojej przedsiębiorczości oraz środkom unijnym bardzo dobrze wykorzystali okres po wejściu Polski do Unii Europejskiej i zbudowali solidną bazę produkcyjną i przetwórczą, wykorzystując potencjał tego sektora.
Niestety ostatnie ruchy Komisji Europejskiej wskazują, na potencjalną marginalizację tego sektora w Europie. Cele związane z bezpieczeństwem żywnościowym zostały zastąpione przez bardzo ambitne cele klimatyczne i środowiskowe. Reforma Wspólnej Polityki Rolnej i wdrożenie ekoschematów, w większości krajów UE wprowadziły zamieszanie i krytykę ze strony organizacji rolniczych. Dodatkowo Komisja Europejska intensyfikuje działania, których celem jest liberalizacja handlu z krajami trzecimi. Mowa tu między innymi o umowie z grupą Mercosur, która skupia kraje Ameryki Południowej czy też otwarciu procedury przystąpienia Ukrainy do Unii. W tym kontekście musimy mieć świadomość, że żywność produkowana w większości tych krajów jest z wielu powodów tańsza od tej produkowanej w Unii Europejskiej. Rolnictwo unijne charakteryzują bardzo wysokie ceny ziemi oraz jej ograniczone zasoby, restrykcyjne metody produkcji narzucone przez Komisję Europejską, szczególnie poprzez ostatnią reformę Wspólnej Polityki Rolnej czy też zdecydowanie wyższe koszty pracy. Gdyby odłożyć na bok kwestię bezpieczeństwa żywnościowego i dochodów rolników to w sensie ekonomiczny, import żywności do Europy, w miejsce jej produkcji jest uzasadniony. Ale w przypadku żywności, nie tylko o pieniądze chodzi! W tym kontekście, należy jako bardzo słuszną, uznać uwagę Komisarza Wojciechowskiego o powrocie do idei bezpieczeństwa żywnościowego w ramach dyskusji nad kolejną perspektywą finansową UE i miejscem rolnictwa w strukturze unijnego budżetu.
W Europie mamy dwa obozy
Jeden to zwolennicy ograniczania produkcji rolniczej, jej ekologizacji i skupieniu się na celach klimatycznych i środowiskowych. Drugi obóz to rolnicy i ich organizacje, wskazujące na zachowanie samowystarczalności żywnościowej krajów UE i zabezpieczenie żywności dla rosnącej populacji światowej, w sytuacji, kiedy to wiele obszarów może wypadać z produkcji rolnej ze względu na ocieplenie się klimatu i gwałtowne zjawiska pogodowe.
W tym sensie, dobrze się stało, że Pani Przewodnicząca zapowiedziała dialog w tej sprawie. Będzie to okazja do zaprezentowania i obrony naszych czyli producentów rolnych racji, przede wszystkim obywatelom, którzy nie do końca orientują się w tych procesach i kupują radykalny przekaz serwowany przez organizacje ekologiczne. „Musimy, jako organizacje rolnicze, w tym Wielkopolska Izba Rolnicza dobrze się przygotować do tego dialogu i zaprezentować nasze argumenty. Jeśli wygra bowiem pierwsza opcja to dla naszych rolników będzie to oznaczać kłopoty i wypadnięcie z rynku, który z takim trudem budowaliśmy w ostatnich latach a dla konsumentów zdanie się na żywność produkowaną w odległych miejscach Świata, w wielu przypadkach niezgodnie z naszymi standardami i z ryzykiem braku dostaw w sytuacji zerwania łańcuchów dystrybucyjnych” – napisała Wielkopolska Izba Rolnicza.
Opracowanie:
Andrzej Przepióra
Ta pani wie chociaż co to płodozmian ????
Ta kobita to powinna zajac sie soba najpierw i zbadac sobie uzwojenie muzgowe, a puzniej ewntualnie cos dzialac ale na swoim podwurku-Kto to wybral i do czego-tylko zniszczyc stlamsic rolnika -zakazy nakazy
Znając polityków unii to dyskusja będzie się kręcić wokół bąków, które wypuszczają krowy i co z tym fantem zrobić.
Oni nie mają zielonego pojęcia o gospodarce a rządzeni są przez ekooszołomów.