Doradztwo rolnicze w Polsce przechodzi kryzys. Bardzo niskie zarobki powodują, że wykwalifikowani pracownicy odchodzą z ośrodków. Jednocześnie systematycznie poszerza się zakres zadań statutowych dla pozostałych pracowników.
Problemy doradców zaczęły się 20 lat temu. Był to czas przekształceń Wojewódzkich Ośrodków Doradztwa Rolniczego po zmniejszeniu liczby województw. To właśnie wtedy płace zostały zamrożone na kilkanaście lat. Konsekwencją są drastycznie niskie zarobki w doradztwie. Z tego powodu z ośrodków odchodzą nie tylko doświadczeni doradcy z długoletnim stażem, ale i młodzi pracownicy, którzy przychodzą na chwilę, zdobywają zawodowe szlify i po kilku, kilkunastu miesiącach odchodzą do lepiej płatnej pracy. Liczba wakatów w ośrodkach stale rośnie. Jednocześnie systematycznie poszerza się zakres zadań statutowych dla pozostałych pracowników.
W ten sposób coraz większą liczbę zadań wykonuje coraz mniejsza grupa doradców, kosztem czasu, który powinien być przeznaczony na podnoszenie kwalifikacji, a w okresie składania wniosków np. o płatności obszarowe tak ważnym dla każdego rolnika, także kosztem naszego czasu prywatnego.
– Naszą pracę traktujemy, jako misję i powołanie, bo już dawno nie, jako źródło dochodu pozwalającego utrzymać rodzinę. Najważniejszy cel to fachowe doradztwo, do czego zostaliśmy powołani – wyjaśniają przedstawiciele pracowników Ośrodków Doradztwa Rolniczego.
– Od lat, kolejne rządy mówią o kluczowym znaczeniu doradztwa dla polskiego sektora rolnego. Niestety nie idą za tym pieniądze, które pozwoliłyby na stabilność zatrudnienia w Ośrodkach. Dlatego prosimy rolników, przedsiębiorców rolnych, organizacje rolnicze oraz firmy działające w branży rolno-spożywczej o wsparcie naszych postulatów. Chcemy wdrażać nowe technologie, rolnictwo precyzyjne i innowacje. Chcemy pomagać rolnikom w zdobywaniu funduszy na rozwój gospodarstw. Chcemy również uwrażliwić społeczeństwo na trudną sytuację rolników, którzy wykonują swoją pracę w gospodarstwie z poświęceniem, bez gwarancji uzyskania godziwej płacy za płody rolne – czytamy w liście otwartym przedstawicieli pracowników Ośrodków Doradztwa Rolniczego.
– Nasze problemy nie są związane z funkcjonowaniem prywatnego komercyjnego doradztwa rolniczego. Cenimy naszą konkurencję. W przestrzeni, w której działamy jest, bowiem miejsce zarówno dla doradztwa państwowego, jak i prywatnego, komercyjnego. Takie współistnienie jest korzystne nie tylko dla samego doradztwa, ale także przede wszystkim dla naszego klienta, czyli rolnika i przedsiębiorcy rolnego – wyjaśniają.
Swoje niezadowolenie doradcy wyrazili także w formie protestu, który odbył się 14 marca w Warszawie przed Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Była to manifestacja w obronie państwowego doradztwa rolniczego oraz próba pokazania jego finansowej zapaści. Do pikietujących doradców wyszedł wiceminister rolnictwa Ryszard Zarudzki. Zapewnił zebranych, że resort ma trzyletni plan wzrostu pensji w ODR-ach do poziomu średniej krajowej.
oprac. i fot. Kamila Szałaj